Kamil Gemra napisał(a):
To było bardziej w odniesieniu do postów, które zostały zakwalifikowane (przez moderatorów) jako naganianie.
Wytłumacz mi o co chodzi z tym legendarnym "naganianiem".
Przecież znakomita większość wpisów pośrednio zachęca do kupna lub sprzedaży.
Więc jak to się dzieje że jedne są "naganianiem", a inne nie są?
Przypuszczam że mowa o nakłanianiu innych do zachowań dzięki którym kurs powędruje w pożądanym przez nakłaniającego kierunku. Jednak nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek wpływu na spółki o obrocie dziennym 30 milionów.
Ze zdziwienia opada mi szczęka gdy moderator wychrzania rzekomo naganiające wpisy z wątku o spółce gdzie jakiekolwiek naganianie jest z przyczyn obiektywnych całkowicie niemożliwe.
Proponuję następującą definicję zgodną ze stanem rzeczywistym.
Wszystkie wpisy o mało płynnych spółkach są naganianiem. Żaden wpis o spółce płynnej nie jest naganianiem. Logiczne?