Kto kupuje akcje bankruta?

WItam

Chodzmi mi o Łapy. Zbankrutowaly kurs spadl dzisiaj o 30 ponad % i teraz mam pytanie kto kupuje takie akcje od ludzi ktorzy sprzedaja? Po co komus takie akcje bankruta? czy ktos to musi odkupic? Co jesli nikt nie bedzie chcial takich akcji a spolka zbankrutuje? Co sie dzieje z tymi akcjami i kasa na nie wydana?

no tak ale lap juz chyba nikt nic nie uratuje bo nie maja zadnych kontraktow ludzie sa zwolnieni itd. Wiec kto kupuje takie akcje? Bo chyba nikt normalny

i co w stytuacji jak mam takie akcje i nikt nie chce ich kupic a spolka bankrutuje? Wtedy trace cala kase?

Czy uratuje?Mało prawdopodobne,ale nie niemożliwe.Własnie po kursie możesz zobaczyć,jak inwestorzy to widzą,czy są nadzieje,czy nie.A na razie to marnie to wygląda.
Kto kupuje?Pewnie jednodniowi spekulanci,ludzie którym sie wydaje tanio,łapacze dołków,tudzież inni nieświadomi,a liczący na szczęście.Giełda nie może,taki jest przepis, bez przyczyny zawiesić obrotu,i dlatego zawsze znajdą się amatorzy takich tanich uciech .Potężne ryzyko.Większość puszczona w skarpetkach.Pisałem na wątku ZNTK.Jak już Ekiert wywalał na potęgę.
Jak masz te akcje to chyba kupujesz w celu zarobku,nie?No jeśli na nieszczęscie ich nie sprzedałeś,dobre wieści nie nadejdą,a za pół roku wycofują spółkę z giełdy,nie zostanie ci nic,prócz złych wspomnień.Ewentualnie można se pokój wytapetować akcjami materialnymi.
edit. BTW jak już mówimy o bankrutach.Nie wiem czy to nonszalancja,próżność a może zwykła głupota .Za pewną kwotę kupiłem dziś akcji bankrutów i b. wysokiego ryzyka(NC):SKY,PRO i VIV.Mnie tykam tego pakietu przez pół roku,choćby nie wiem co się działo.Wóz albo przewóz.All or nothing.Taki kaprys.
Zobaczymy co przyniesie św.Mikołaj.
edit.niestety Łapy się nie załapały do pakietu.A bankrutów przybywa.

no a gdzie je później sprzedaż ? :D

Na monnari nie trzya było być specjanie bystrzakiem i kupować w dołku. Ja kupiłem za 1,20, ale się nie sypałem i dziś wyszedłem z prawie 20 procentowym zyskiem. Tak więc można zarobić, ale nie można wejść rzeczywiście za wcześnie i trzeba być gotowym na akceptacje sporych strat.

Co kto lubi. Wiesz, moim celem było więcej niż 20 procent, ale za bardzo nie widziałem szans na więcej, więc wziąłem co dają i poszedłem do innej piaskownicy. Inna sprawa, że zdrowe spółki nie zawsze widać na pierwszy rzut oka, a jak coś leci na pysk, to widać to od razu. Ja na przykład lubię codziennie zerknąć na rubrykę największe spadki i zastanowić się, czy czegoś by tu nie złapać. Po za tym, nie wiedzieć czemu, zdrowe spółki też nie zawsze rosną. No a po za tym, emocja...