@ hspld
Cytat:Jaki zazwyczaj przyjmujecie horyzont inwestycyjny wyrażony w procentowym zysku na jednej akcji?
Sam musisz wypracować swój własny styl i "horyzont". Ale nie myśl o akcjach w kategorii "+10% mnie zadowala", bo tu nie o procenty chodzi.
Teraz powiem Ci coś, co zrozumiałem dopiero po 7-8 latach bytności na rynku.
Jest to bardzo ważne, i chciałbym, byś po pierwsze dobrze to zrozumiał, po drugie dobrze to zapamiętał - to oszczędzi Ci tak z 1/3 niepotrzebnych przykrych doświadczeń rynkowych:
Wbrew temu, co sądzisz,
na akcjach się traci a nie zyskuje. Prawdopodobnie na 4 Twoje wejścia w akcje, 3 będą błędne - tak mówi statystyka działań typowych inwestorów.
To znaczy, że jeśli twoje akcje, które kupiłeś, akurat rosną, to złapałeś Pana Boga za nogi i powinieneś na te rosnące akcje chuchać i dmuchać - one mają zarobić na te statystycznie 3 błędne wejścia + zostawić coś jeszcze, by stan konta mimo wszystko sumarycznie przyrastał. Sprzedawanie ich tylko dlatego, ze osiągnęły +4%, + 10% albo + 15% jest marnotrawieniem Wielkiej Okazji.
Z drugiej strony, jesli na akcjach statystycznie się traci, to trzeba się z tym pogodzić. Nie obwiniać całego świata o spisek, ani nie trzymać ich, żyjąc w złudzeniu pt "Jeszcze trochę potrzymam, pewnie się odwróci i zaczną rosnąć" - to jest przepis na klęskę. Skoro więc akcje, które kupiłeś, spadają, to jedyne, co można zrobić, to w miarę szybko sprzedać je komuś innemu - w ten sposób zmniejszasz straty, które będziesz musiał odrobić tym właściwym zakupem akcji.
Wynika z tego kolejny wniosek - należy stosować zlecenie stop loss (zatrzymaj straty). To pozwoli straty z tych statystycznie 3 złych transakcji trzymać na w miarę niskim poziomie. Po prostu - bierzesz i ustalasz sobie arbitralnie poziom, przy którym system z automatu zamknie Twoją pozycję, byś nie tracił więcej. Niby proste, ale nawet tu, na SW jest mnóstwo ludzi, którzy tego nie robią i potem zostają "inwestorami długoterminowymi" (czytaj: siedzą na spadających akcjach miesiącami i latami w nadziei, ze kiedyś tę stratę odrobią)
Cytat:Wzrost kursu akcji np. o 10% od ceny zakupu to dużo, czy mało?
W czasie wzrostowego odbicia podczas bessy to dość sporo. W czasie hossy raczej mało.
W czasie hossy akcje rosną znacznie wyżej, niż większość uważa, a w czasie bessy spadają znacznie niżej, niż większość podejrzewa w najczarniejszych swych snach.
Cytat:Czy lepiej zadowolić się np zyskiem 4%, ale zawsze zyskiem i potem sprzedać akcje i kupić po wyższym kursie i ewentualnie liczyć na dalszy wzrost o kilka procent, czy nie sprzedawać przy wzroście i czekać, aż kurs osiągnie np. te 10%?
Myślę, że już wyżej wyjaśniłem Ci, że to pytanie nie ma za bardzo sensu. Tu nie chodzi o procenty.
Cytat:ale na lokacie wiem, że nie stracę kapitału, a na GPW stracić można, więc 5% to trochę mało w zamian za ryzyko.
Jeśli wolisz spokój i pewność zarobku, zapomnij o giełdzie i trzymaj lokaty. Giełda to ciężki i bolesny kawałek chleba.
Nie spekuluj pieniędzmi na dom, studia, auto itp w nadziei, ze tak na te cele zarobisz. Nie zarobisz, a jeszcze zostaną Ci odebrane, nim pojmiesz zasady, kierujące rynkiem.
Do spekulacji giełdowych używaj tylko takich pieniędzy, które bez dużego żalu (mały bedzie zawsze) możesz stracić.
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)