Kredyt na akcje - akcje na kredyt

Też niedawno miałem ten dylemat i po krótkim czasie zdecydowałem się na realne konto ale z micro lotami i dużym lewarem. Dzięki temu można dosłownie za grosze się pobawić a sam fakt "realności" daje więcej frajdy. Ja wybrałem InstaForex, nie wiem czy jest to godna polecenia oferta(brak porównania), ale można zagrać sobie na walutach nawet od 0,2 usd, jeśli nie niżej. Problemem może być brak Pit-8c

Pełna zgoda.
Ja wspomniałem o kontraktach na FKGH gdzie mamy lewar 1:10 w kontekście dyskusji na temat kredytów na akcje jako alternatywę wartą rozważenia, natomiast gra na lewarach foreksowych 1:100+ to już dla mnie czysty hazard. Mało kto potrafi nauczyć się grać na lewarze proporcjonalnie mniejszą kwotą niż by to wynikało z jego wielkości by być w stanie zdzierżyć gigantyczne obsunięcia. Łatwość dostępnych środków i wizja księżycowych zysków jest tu zbyt wielką pokusą.

to ja również dwa słowa na temat FX od siebie dodam.
z lewarem byłem oswojony z racji obcowania z kontraktami.
niemniej, po rozpoczęciu gry dość szybko musiałem uzupełnić rachunek i nabrałem nieco więcej respektu do FX. następne miesiące upływały pod znakiem wzajemnej miłości - raz ja FX, raz FX mnie. wyniki nie zachwycały i kosztowały znacznie więcej nerwów aniżeli FW20.

pewnego dnia przeprowadziłem eksperyment - skorzystałem z rachunku demo i grałem uzasadniając każdy ruch. wynik był zdumiewający - 8-krotnie lepszy od przeciętnego dziennego profitu. na dodatek okazał się być powtarzalny.

niestety, wciąż nie potrafię uzyskać podobnych lub chociaż zbliżonych wyników na rachunku real

dyskutujemy na forum początkującego inwestora. dla takiego forex to hazard, a nie inwestycja. sami wiecie na swoich własnych doświadczeń jak ciężko jest cokolwiek ugrać, a jak łatwo jest dużo stracić.

Na wątku początkującego inwestora rzeczywiście nie powinno być mowy o forexie, lewarach i kredytach.
To przeciwieństwo starego prawidła, by zaczynać inwestowanie-spekulowanie od małych kwot.

Tyle że musiałbyś grać już nawet nie na minutach a na pipsach.
Dla mnie każdy wykres poniżej 1H to szum i herezja.

DT, kontrakty, FX, lewar, kredyt - powyższe zagadnienia warto próbować poznać głębiej po minimum rocznym doświadczeniu na rynku akcji.
chyba, że chcesz w krótkim czasie zostać milionerką i posiadasz niezbędny miliard.

Chyba też mam na myśli szybki jednosesyjny handel, ale nie jestem pewna: chodzi mi o kupienie za jakąś kwotę akcji jakiejś spółki na GPW i sprzedanie tych akcji na tej samej sesji. Do tego użyć zlecenia ze stopem kroczącym, żeby minimalizować straty i maksymalizować zyski. Przedtem oczywiście, wybrać spółkę, przejrzeć wykresy, trend. Czy to sensowne? Bo brzmi jakoś naiwnie...

Przeglądam sobie oferty takiego kredytu i widzę, że to kompletnie się nie opłaca. 8-9% rocznie to zdzierstwo, zwłaszcza przy tak płynnym zabezpieczeniu, które w większości sytaucji jest dużo lepsze niż np. nieruchomość. Aby na tym zarobić, trzeba osiągnąć dużo wyższą stopę zwrotu. Bo nawet 10% zwrotu rocznie przy tych kosztach to będą jakieś grosze zarobku, o ile nie pożyczyło się milionów. A to bez sensu, tak ryzykować właśnie z uwagi na koszty kredytu i na dodatek jeszcze blokujemy sobie akcje, którymi nie można obracać. Oczywiście czasem zdarzają się sytuacje gdy można coś kupić w rewelacyjnej cenie, ale kto mi zagwarantuje, że ta cena nie utrzyma się przez najbliższych parę lat (np. niespodziewane załamanie na rynkach światowych)? Kredyt natomiast trzeba spłacić jak najszybciej, bo koszty nas utopią. Podsumowując - ta oferta wyraźnie skierowana jest do jelenia.

Przy pochodnych odsetki też płacimy, bo o ile wiem jest prawny wymóg zabezpieczania ich na gotówce. Kosztem jest alternatywa założenia lokaty i utracone odsetki od niej. Obecnie mam przykładowo takich kontraktów na ok. 80 tys. zł jeśli chodzi o wartość instrumentu bazowego (akcji), a 20parę tys. w zależności od sytuacji muszę trzymać w depozycie. Depozyt oczywiście nie jest oprocentowany, a żeby nie wplątać się w wymuszoną sprzedaż derywatu przez biuro maklerskie, to cały czas dla bezpieczeństwa trzymam na rachunku ok. 50 tys. w gotówce. Czyli tu też nie jest jak widać kolorowo, choć oczywiście diametralnie lepiej niż przy kredycie.