Ja na razie nie kupuje. Wywalilem wszystkie akcje.
Po ponad roku gry na gieldzie (na poczatek byl zarobek 20% w 3 tygodnie),
mam 27% kasy jaka mialem w czerwcu 2007.
Juz nie zakladam, ze to odrobie. Niestety mam czas tylko do maja 2009.
Potem bede musial splacic kredyt tym co mi pozostalo

i zaplacic podatek w US
(sprzedalem mieszkanie).
Zamiast splacac kredyt przez 3 lub 4 lata bede to robil przez 20.
Generalnie od roku pluje sobie w brode, ze zainwestowalem na gieldzie.
No, ale ktos musi byc dawca kapitalu.
Duzo sie nauczylem w tym czasie, ale byly to najdrozsze lekcje w moim zyciu.
Nie wycofuje sie z gieldy, ale bede czekal na zmiane trendu i troche bawil sie
w daytraiding
Na razie akcja bankow centralnych starczyla na krotko, a to oznacza,
ze mamy dalsze spadki, ktore zakoncza sie chyba w sposob naturalny
jeszcze wieksza jazda w dol a potem bedzie odbicie, tylko nie wiadomo kiedy.
Sorry za ten defetyzm, ale tak postrzegam kierunek w najblizszym czasie
na gieldach.
Ja na razie wyskoczylem z pociagu zwanego gielda