Poczytałem o Torfarmie, zarówno finanse jak i co tam się z grubsza naokoło dzieje, i nie żałuję poświęconego czasu.
Zacznę od końca: najważniejsza rzecz, która kompletnie umknęła komentatorom, to plan marki własnej. Na razie w parafarmaceutykach, a potem w lekach OTC (bez recepty). Firma planuje wypuścić własne serie produktów aptecznych i co najważniejsze, zero produkcji. Marketing plus dystrybucja.
Świetny kierunek rozwoju, bo wykorzystuje własne zasoby czyli redukuje ryzyko przedsięwzięcia, a zarazem daje nadzieję na większe marże. Dużo większe marże. Kremik za 20, 40 czy 60 złotych kosztuje w produkcji drobne parę złotych, a cała wartość dodana to właśnie marka.
Zagrożenia są równie oczywiste: konkurowanie z własnymi dostawcami. Wprawdzie będą kwękać, ale nie będą w stanie nic poradzić. Hurtownik jest za silny i trzyma w rękach kanał detaliczny, stąd też dostawcy nie mają wyjścia - zresztą to pewnie jeden z nich będzie produkował markę własną Torfarmu na zlecenie, tak jak to się dzieje w wypadku hipermarketów z "pasiakami" Tesco czy "złotówką" czy co tam jest Carrefoura.
Drugie zagrożenie to brak doświadczenia marketerskiego. Sorry, ale do tego trzeba wziąć fachowców, czyli brand managera z topowej firmy, agencję za grube pieniądze, zrobić badania konsumenckie, mock-upy i strategię komunikacji. To nie nadęte słowa, tylko robota do wykonania. Projekt jest z gatunku wóz albo przewóz: albo się uda i wystrzeli, albo polegnie. Tutaj nie ma środka. Trzeba jedynie oddać honor, że jakieś doświadczenie marketingowe już mają, konkretnie z budowy i rozwoju programu lojalnościowego "Świat Zdrowia" dla aptek. Swoją drogą bardzo sprytnie ściągniętego z komunikacji Unileveru - ale jak kopiować to najlepszych. :) A program ten jest bardzo ważny dla wsparcia sprzedaży, bo teoretycznie jest zakaz reklamowania leków, a sprzedawać przecież jakoś trzeba.
Troszkę o dynamice branży można liznąć z tego wątku:
www.goldenline.pl/forum/reprez...Przechodząc do finansów, parę luźnych myśli:
1. Zastanawiawiają mnie korekty sprzedaży (str. 3 raportu). Około 28% przychodów jest potem korygowane w dół. Bardzo ciekawe z czego to wynika, czy ze zwrotów, czy tak rozliczanych back bonusów? W każdym razie rodzi duże pole do popisu przy "regulowaniu" przychodów. Np. wystarczy wystawić serię korekt 1 października zamiast 30 września, żeby mieć większy przychód za III kwartał... Nie twierdzę że tak robią, tylko że jest furtka.
2. Firma wygląda na bogatą, wypłaca nawet czasem dywidendę, ale straty z lat ubiegłych w kapitale jakoś ciągle nie pokryła - ciekawe dlaczego.
3. Aktywa są niemal zdrowe, ale lewar jest bardzo duży i sporo też kosztuje.
4. Wartość księgową przydałoby się skorygować w dół gdzieś o połowę, o wartość firmy z konsolidacji.
5. Przepływy raportują narastająco, ale ja na mojej analityce widzę, że operacyjne mają tendencję do wahań i - niestety - za ostatnie 8 kwartałów potwierdzają około połowę osiągniętego zysku.
6. Od 4 kwartałów grupa ma ujemny kapitał obrotowy netto, czyli zobowiązania krótkoterminowe większe od aktywów obrotowych. To wynik powiększania zadłużenia krótkoterminowego, które są już aż na poziomie aktywów trwałych.
Podsumowując: świetnie skonfigurowana kapitałowo firma, wycisnęła aktywa do granic możliwości. Tylko za mało zyskowna. Obecnie, w ujęciu ekonomicznym, jej koszt kapitału przekracza zwrot z kapitału - a więc długofalowo jest endotermiczna: pochłania kapitał zamiast go pomnażać. No i rating: od pięciu kwartałów trzyma się na poziomie CCC+. Ale może to charakterystyczne dla modelu biznesowego.