PARTNER SERWISU
fxtyrirc

Psychologia rynku - Analiza psychologii tłumu i jej znaczenie

Californian
0
Dołączył: 2010-05-18
Wpisów: 100
Wysłane: 6 października 2010 22:47:47
Jak w temacie ... jak widzę nie ma takiego wątku, a szkoda.

Skupiamy się na analizie fundamentów, technice, wskaźnikach, informacjach.
W porządku.
To wszystko dociera do inwestorów na giełdzie. Oczywiście poziom informacji nie jest nigdy doskonały, różni inwestorzy dysponują różną ilością informacji.

... i co dalej ?

To co widzimy na arkuszach jest wynikową, która przechodzi wcześniej przez niezwykle ważny "katalizator", którym jest INTERPRETACJA docierających informacji do inwestorów, emocje i inne czysto psychologiczne uwarunkowania.

Czy zatem nie należy sobie zadać pytania - jak "tłum" w sensie "rynek" zinterpretuje docierające informacje ? Czy kanały przekazu informacji są na tyle szerokie, że możemy liczyć na to, że dociera ona do istotnej grupy inwestorów ?

Moim zdaniem na wyniki powodzenia danej, obranej strategii ma istotne znaczenie umiejętność oceny reakcji rynku / tłumu właśnie na podstawie analizy psychologicznej.

Inwestor podejmuje decyzje na podstawie własnej oceny, analizy, emocji, intuicji itd. Wszystko to są czynniki psychologiczne Angel

Ciekawe co o tym sądzicie.

Kamil Gemra
0
Dołączył: 2009-12-09
Wpisów: 3 001
Wysłane: 7 października 2010 21:35:53
Reakcją tłumu zajmuje się Alexander Elder w swojej książce. Moim zdaniem emocje to jedna z najistotniejszych spraw podczas inwestowania.

Wątek jak najbardziej potrzebnym. Czekamy na spostrzeżenia.

Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 7 października 2010 21:38:39
Nie zapominajmy, że Analiza Techniczna jest niczym innym jak właśnie analizą psychologii tłumu, przejawiającą się w powtarzalności wykresów akcji spółek.
Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum


Californian
0
Dołączył: 2010-05-18
Wpisów: 100
Wysłane: 8 października 2010 20:50:22
Frog myślę, że trochę uprościłeś sprawę.

Zgodzę się, że AT odzwierciedla w pewnym sensie psychologię tłumu, ale za pomocą AT nie jesteśmy w stanie "ogarnąć", że tak powiem, całokształtu zagadnienia złożoności zależności psychologicznych nawet w ujęciu przykładowego jednego waloru, nie mówiąc o danych makro, szerokim rynku i całej gamie innych kanałów dostarczających informacji mających wpływ na emocje, czyli naszą psychologię tłumu (gdyż taka ilość inwestorów przy płynniejszych spółkach to już nasz "tłum").

Nie ma niestety żadnych narzędzi pomagających przewidzieć z jakimś prawdopodobieństwem reakcje rynku (tłumu) na bazie bieżącego stanu informacji.

Jestem przekonany jednak, że właśnie to "wyczucie" czy "umiejętność" w przypadku części inwestorów świadomych zjawiska, w znaczącym stopniu determinuje skuteczność ich inwestycji.

Całe zjawisko jest z kolei, podobnie jak myślenie logiczne, na razie zupełnie poza obszarem możliwości technicznych i technologicznych (np. komputerów).

Założyłem wątek aby zwrócić uwagę na to zjawisko gdyż uważam, że bardzo często jest ono niedoceniane nawet przez bardzo dobrych inwestorów opierających swoje decyzje na podstawie wyrafinowanych systemów analiz danych (czyli krótko mówiąc na dobrej AT) i na bazie wielu informacji docierających na rynek.

Zindo
0
Dołączył: 2009-02-17
Wpisów: 135
Wysłane: 14 października 2010 10:35:13
Psychologia jest ważnym elementem sukcesu /lub porażki/ w inwestowaniu czy graniu. Gdzieś mi się nawet przewinęło, że jest to najważniejszy element. AT czy AF można się nauczyć ale jak poradzić sobie z najtrudniejszym przeciwnikiem jakiem jesteśmy my sami. Sam na sobie ale także na kolegach obserwuję różne zjawiska psychologiczne.
Praca nad samym sobą jest kluczem. Wiele ciekawych rzeczy można się dowiedzieć z książek - jest parę pozycji na rynku.


Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 14 października 2010 11:45:19
Zindo napisał(a):
Praca nad samym sobą jest kluczem. Wiele ciekawych rzeczy można się dowiedzieć z książek - jest parę pozycji na rynku.


Polecam w ramach treningu samoopanowania przesiedzieć bessę na akcjach. Gwarantowane niezapomniane wrażenia. Takiej nauki nie da żadna książka ani szkolenie z inwestowania. Nauki o psychologii tłumu i własnych możliwościach/ograniczeniach. thumbright
Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum

Bartosz
0
Dołączył: 2008-11-12
Wpisów: 364
Wysłane: 14 października 2010 16:29:49
i granicach możliwości :)

Californian
0
Dołączył: 2010-05-18
Wpisów: 100
Wysłane: 16 października 2010 00:39:01
Frog napisał(a):
Zindo napisał(a):
Praca nad samym sobą jest kluczem. Wiele ciekawych rzeczy można się dowiedzieć z książek - jest parę pozycji na rynku.


Polecam w ramach treningu samoopanowania przesiedzieć bessę na akcjach. Gwarantowane niezapomniane wrażenia. Takiej nauki nie da żadna książka ani szkolenie z inwestowania. Nauki o psychologii tłumu i własnych możliwościach/ograniczeniach. thumbright


hehe Frog i widzisz sam od razu zdradzasz własne emocje Angel
ale powiedz - przesiedziałeś z czymś na dołach i mówisz po części z własnego doświadczenia ? Na pewno ... każdy zaliczył dołki jeśli odpowiednio długo zajmuje się tradingiem - nie ma szans aby nie.

Wątek o psychologii tłumu i jej interpretacji oraz wykorzystaniu wyników tychże w decyzjach inwestycyjnych a zeszło na autoanalizę psychologiczną Angel

Dwa różne tematy, ale też ważna sprawa - własne emocje Angel

Jedni lepiej znoszą spadki ... inni wzrosty.


bcebula
0
Dołączył: 2010-05-19
Wpisów: 312
Wysłane: 21 października 2010 17:20:47
Zwracam uwagę na bardzo ciekawe z poznawczego punktu widzenia 2 całkiem świeże przykłady świadczące o kluczowej roli psychologii jednostki a tym samym tłumu (składajacego się w moich przykładach z wielu takich jednostek); chodzi o PGNIG i PGE; kilka dni temu jak wiadomo, weszły do obrotu akcje PGE pracownicze w mega ilości które według analityków miały negatywnie wpłynąć na kurs. To samo było w lipcu z PGNIG. Otóż jak oba przykłady pokazują nic takiego nie nastapiło, nic sie nie zawaliło, ba , nawet lekkie wzrosty. Pytanie czemu przecietny posiadacz pracowniczych akcji jednej i drugiej firmy któremu z nieba spadło nagle kilkadziesiat tysiecy PLN nie zdecydował się na natychmiastowe skeszowanie tegoż prezentu, a czynią to nieliczni (po obrotach sadząc)? Wg. mnie kluczowe znaczenie miał tutaj mechanizm czesto opisywany w teorii inwestowania ale nie tylko; otóż ci ludzie jeszcze 2 miesiące temu (akcje mają przeciez od dawna) widzieli jedną akcję PGE wartą ponad 24PLN, policzyli sobie, wydali to w głowie i byli zajarani. W miedzyczasie nastapiło co nastąpiło, zjazd aż do 21,3 i wjazd akcji pracowniczych na poziomie ok. 21,6-22. Przecietny posiadacz akcji pracowniczych myśli sobie "o nie, straciłem 10%! Nie godze sie na to, czekam!". Nastapiło tzw. ksiegowanie mentalne które spowodowało że ów akcjonariusz poczuł że stracił (mimo że wcale niczego nie stracił, ba, nawet jakby sprzedał te akcje po 10PLN to i tak byłby nieźle zarobiony bo dostał je za darmo!) i wstrzymuje się. Z PGNIG było identycznie; obroty owszem wyzsze niz przecietnie w okresie po wprowadzeniu tych akcji (1lipca 2010) do obrotu, ale to nie były miliardy PLN a takie ilości trafiły do pracowników. Bardzo jestem ciekaw co by sie działo w analogicznej sytuacji gdyby całkiem niedawno analogiczne akcje były na swoich historycznych minimach a zaczełyby sie piąć do góry tuż przed wejściem "darmówki" (wiem, ciezko to sobie wyobrazić, ale załóżmy) - jestem przekonany że nastąpiłby duzo wiekszy ich wysyp bo ludzie poczuliby mentalnie zaksiegowany zysk. Te przykłady są o tyle ciekawe że mozna przy nich z uwagi na skalę zjawiska (ilość tych "jednostek") uważać je za miarodajne dla tych rozważań.
Edytowany: 21 października 2010 17:21

v3nom
0
Dołączył: 2009-03-06
Wpisów: 3 042
Wysłane: 21 października 2010 17:50:04
Bardzo ciekawy wywód Cebula z jednym małym zastrzeżeniem. W fachowej literaturze, księgowanie mentalne dotyczy rozdzielania poszczególnych inwestycji na "niezależne" składowe. Dla przykładu: masz pieniądze na lokacie oprocentowanej na 5%, a w międzyczasie bierzesz kredyt w banku na 15% na samochód. Korzystniej byłoby samemu się "skredytować" środkami z lokaty. Taki osobisty kredyt byłby oprocentowany na poziomie 5% w skali roku. Niestety kredyt oraz środki na lokacie są zaksięgowane w osobnych szufladach i nie rozpatrywane łącznie.

To co opisałeś to jest kwestia tego jaki punkt odniesienia inwestorzy obrali - w tym wypadku lokalne maksimum. Dalej jest tak jak opisałeś, wszystko co poniżej jest odbierane jako strata. wave
Klika się i sprzedaje ;-)
Edytowany: 26 grudnia 2010 00:25


bcebula
0
Dołączył: 2010-05-19
Wpisów: 312
Wysłane: 22 października 2010 00:57:29
Zgadza się, tak to wynika z definicji, nie powinienem być może tutaj mieszać pojęć ale akurat tak mi się spodobało (jako początkującemu wiedzo-biorcy w tym zakresie) to określenie - "księgowania mentalnego" o którym ostatnio czytałem, a do tego pasowało mi do tego konkretnego przypadku który akurat mnie interesuje, że pozwoliłem sobie go użyć. Ludzie po prostu sobie zaksięgowali "zysk" w głowie i to ich sparaliżowało w znacznej większości i zniechęciło do sprzedaży (bo nagle sie zrobiło mniej niż było!) mimo iż jest to kupa kasy w zasadzie znikąd (mam nadzieję że żaden pracownik PGNIG lub PGE z "przydziału" tego nie czyta bo mógłby sie obrazic takim stwierdzeniem, jednak wiadomo że nie chodzi mi o zasługi tylko o fakt nagłego przypływu hipotetycznej, ale jakże praktycznej w ich głowach gotówki.

Generalnie zaryzykowałbym ogólniejsze twierdzenie że świadomość, stan ducha, emocje jednostki(=tłumu w przypadku giełdy) jest jednak kluczowym czynnikiem decydującym o podejmowanych krokach kupno-sprzedażowych a tym samym kursach i w konsekwencji indeksach. Nie ma żadnych racjonalnych przesłanek dla których po stwierdzeniu faktu wyższej sprzedaży o 0,5% hamburgerów od oczekiwań konsensusu analityków kurs MCDonalds rośnie o np. 3%; w tym wypadku faktyczny skutek dla wyników tej firmy jest znikomy w skali roku. Nie ma kompletnie żadnego sensownego wytłumaczenia dla faktu iż kurs CEZ sie zwala o 7% po tym jak ogłasza sie iż rząd (Czech) zastanawia się nad wprowadzeniem dodatkowych opłat ekologicznych w przeddzień wyborów do senatu; nie dość że to tylko projekt, to przed wyborami ogłoszony = mało prawdopodobny od strony przyszłej realizacji. Dalej- przykład wspomnianego wcześniej PGE; mamy info o szybkiej sprzedaży sporego pakietu przez SkarbP., kurs wali się o niemal 5% przy trzymającym sie dobrze szerokim rynku. Mało tego - po tym jak znana jest cena sprzedaży tegoż pakietu wartego kilka mldPLN kurs spada do niemal tegoż poziomu co jest kompletnie bezsensowne bo chcąc kupić taki pakiet na rynku popyt musiałby pogodzić sie z ceną sporo, wręcz zasadniczo wyższą ceną niż ówczesna. Tak więc to tylko i wyłącznie psychologia która wymieszana z grą (grają tak naprawdę i ci którzy myślą że tak robią i ci którym sie wydaje że "inwestują" długoterminowo - to pojęcie jest wg. mnie tylko przykrywką dla innej strategii tejże samej gry...). Oczywiście racjonalizm kursowy sie zdarza czasami w sytuacjach typu prognoza sprzedaży/wyników/wskaźników niespodziewanie poprawia się znacząco - to ma sens racjonalny o ile zachowane są stosowne proporcje info/reakcja. W większości jednak przypadków takiej zalezności jednak nie ma.

v3nom
0
Dołączył: 2009-03-06
Wpisów: 3 042
Wysłane: 22 października 2010 10:37:21
Cebula, nie żartuj z tym "początkującemu wiedzo-biorcą", bo wrzuciłeś bardzo konkretne przemyślenia thumbright


bcebula napisał(a):
Generalnie zaryzykowałbym ogólniejsze twierdzenie że świadomość, stan ducha, emocje jednostki(=tłumu w przypadku giełdy) jest jednak kluczowym czynnikiem decydującym o podejmowanych krokach kupno-sprzedażowych a tym samym kursach i w konsekwencji indeksach.


Ja bym do tego dodał analizę informacji - umiejętność kojarzenia faktów i wyciągania właściwych wniosków. Myślę, że psychologia i analiza informacji są najważniejsze w inwestowaniu. Analiza techniczna i fundamentalna to są sprawy wtórne, oba narzędzia czerpią w mniejszym lub większym stopniu z wymienionych zagadnień.


bcebula napisał(a):
Nie ma żadnych racjonalnych przesłanek dla których po stwierdzeniu faktu wyższej sprzedaży o 0,5% hamburgerów od oczekiwań konsensusu analityków kurs MCDonalds rośnie o np. 3%; w tym wypadku faktyczny skutek dla wyników tej firmy jest znikomy w skali roku.


Tak to już jest, że jak rynek spodziewa się korekty, to i hamburgery mogą być pretekstem.
Klika się i sprzedaje ;-)
Edytowany: 22 października 2010 10:37

bcebula
0
Dołączył: 2010-05-19
Wpisów: 312
Wysłane: 22 października 2010 13:59:59
v3nom napisał(a):
Tak to już jest, że jak rynek spodziewa się korekty, to i hamburgery mogą być pretekstem.

No i tu, v3nom, dotykamy ciekawej sprawy; mamy z jednej strony głowę myślącą o konkretnej spółce, jej kursie, spodziewanych spadkach/wzrostach, emocjacch z tym związanych, myślacą o tym co myslą...inni, a z drugiej ta sama głowa zmaga sie z takimiż samymi problemami szerokiego rynku ("zaraz sie z* wszystko, na bank, zwałka wisi w powietrzu!"...albo wręcz przeciwnie - "do końca roku do góry, wszystko na to wskazuje, czuję to, wydaje mi się, inni też tak sądzą, przecież piszą i mówia w tym CNBC eksperci jeden za drugim, no chyba cos w tym jest, przecież zawsze jest dobrze na koniec roku, przecież fundusze muszą sie wykazać, przecież rajdy św. mikołaja, przecież to i przecież tamto!..."). I teraz mamy nakaładanie sie na siebie tych dwóch płaszczyzn mentalnych w wyniku czego powstaje jakieś działanie - decyzja: kupuję, sprzedaję lub nic nie robię. A do tego jeszcze człowiekowi wrzucą jakąś kretyńska rekomendację i mimo że wiadomo że potrzebny do nich dystans, to jednak widzi ją i działa na podświadomość. No a po drugiej stronie spotykamy taką samą głowę ale jednak myślącą inaczej, jak tamta decyduje "sprzedaje" to ta mówi "kupuję!" lub odwrotnie...
Trzeba pamietać również o tym że oprócz tego że jest wiele podobieństw i można podzielić świat głów na obozy o pewnych cechach wspólnych, a zasadniczo dwa - ten co kupuje i ten co ta samą rzecz sprzedaje (czyli ci co myślą z grubsza że bedzie dobrze oraz ci myslą że , to jednak każda głowa jest inna i ma swoje własne cechy osobnicze. Dla przykładu z własnej obserwacji stwierdzam że jedna z moich jest wyjatkowa awersja do kupowania papieru znajdującego się w fazie po długiej fali wzrostowej; choćby nie wiem co przemawiało za dalszymi wzrostami, choćby nie wiem jakie perspektywy racjonalne za nimi przemawiały, choćby nie wiem jakie informacje sie pojawiały - wyjatkowo źle sie czuje mentalnie posiadając taki papier, i nawet gdy on rośnie dalej - czuje poważny podświadomy dyskomfort...No dobra, moze się troche zagalopowałem z tym zwierzaniem sięwave , to sie bardziej nadaje na wątek "kozetka"...
Edytowany: 24 października 2010 14:31

v3nom
0
Dołączył: 2009-03-06
Wpisów: 3 042
Wysłane: 26 grudnia 2010 01:06:34
Cebula, wracając do tych akcji pracowniczych PGE. W którym momencie Twoim zdaniem pracownicy będą się wysypywać z walorów? Zaraz po przekroczeniu historycznego maks notowań? Czy będą czekać na ORGR? blackeye (właśnie zauważyłem, że się kształtuje)

PGE zbliża się do poziomu lokalnego maks, które nastąpiło na chwilę przed wprowadzeniem do obrotu akcji pracowniczych. Ale ten poziom chyba nie ma aż takiego znaczenia...



kliknij, aby powiększyć
Klika się i sprzedaje ;-)
Edytowany: 26 grudnia 2010 01:07

bcebula
0
Dołączył: 2010-05-19
Wpisów: 312
Wysłane: 17 stycznia 2011 23:55:27
No nie wiem,ale tak jakby sypnęli trochę w tamtym czasie...sorry za refleks,nie widziałem tegoż wpisu wtenczas...

v3nom
0
Dołączył: 2009-03-06
Wpisów: 3 042
Wysłane: 19 stycznia 2011 20:38:50
Pozwalam sobie wkleić fragment komentarza giełdowego z wtorkowej sesji z gazety:

Cytat:
Tymczasem zapał amerykańskich inwestorów do kupowania akcji skończył się, zanim pierwsza w tym tygodniu sesja za Oceanem zdążyła się jeszcze rozpocząć. Początek wypadł więc neutralnie. Na indeksach ciąża akcje Apple, który tracą prawie 4 proc. w związku z nieoczekiwanym odejściem szefa spółki na urlop zdrowotny oraz zniżkujące o prawie 5 proc. notowania Citigroup, do czego niewątpliwie przyczyniły się rozczarowujące wyniki za IV kwartał . Indeksy na warszawskim parkiecie niczym niezrażone kontynuują wspinaczkę. Do pobicia dotychczasowego szczytu trwającej hossy na poziomie 2787 pkt brakuje zaledwie kilka punktów.


wyborcza.biz/gieldy/1,101260,8...
Klika się i sprzedaje ;-)
Edytowany: 19 stycznia 2011 20:39

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość



Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,402 sek.

nwqzrqjl
bdsipwgj
aqzseuhl
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
tsqouflt
zqsgrpzz
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat