krewa napisał(a):Ibra, w całej swojej krnąbrności, wzbudzał sympatię. Gattuso, Pepe również (może z wyjątkiem sytuacji, kiedy w głowie Pepe nastąpiło zwarcie i poczochrał plecy rywala) - to są piłkarze, do których nawet kibice przeciwnika nie mieli na dobrą sprawę pretensji. Ramos - większego sq***** na boisku ze świecą szukać, ale nie pajacował tak jak Vini, cieszył się szacunkiem przeciwników i ich kibiców.
Na przeciwnym biegunie natomiast mamy Neymara, Viniciusa i Krystynę - głównie za sprawą rozdętego ego i ponadprzeciętnych zdolności aktorskich; o większych symulantów trudno, cała Seria A przy nich wygląda jak rugbiści.
Symulowanie, to niestety aktualny trend w futbolu, którego absolutnie nie toleruję, gdyż sam grałem wiele lat w piłkę i wiem co z czym i jak, i nigdy nie symulowałem, tylko wstawałem, otrzepałem się i grałem dalej, bo trzeba być twardym, jak na faceta przystało.
Jest takie fajne powiedzenie/porównanie, w pełni oddające to co obecnie się wyprawia na boiskach piłkarskich mianowicie: "co różni futbol od rugby, ano to, że w futbolu przez 90 minut udajesz, że cię boli, natomiast w rugby przez 80 minut udajesz, że cię nie boli".
I to jest idealne porównanie obecnego stanu rzeczy na boiskach, czyli symulanctwa (udawania) w każdej postaci