Przez te cyrki z bazą, która teraz wzrosła do kilkunastu pkt dalej nie mogę dopiąć swego tzn powrotu conajmniej do przebitego szczytu na 2600.
Tak długo to jeszcze nie trwało.
Niemniej niczego nie zmieniam, bo zgadywanie dokąd gruby podciągnie to czysty hazard.
Dzisiaj nie ruszam niczego.
I tak ze swingu zrobibiła się inwestyczja krótkoterminowa.
Tak więc siedzę (na S) i patrze.