Wyszło jeszcze później.
Arctic Paper (
www.stockwatch.pl/gpw/arctic,w... ) – raport za Q4’2009. Skandynawska spóła o jasnym i czytelnym biznesie. Papiernia. Niestety na giełdzie młoda, więc potrzeba jeszcze paru raportów, żeby w serwisie pojawiły się wyceny.
Sprzedaż zarówno w kwartale, jak i w roku znacznie lepsza, niż 2008. Lepsza też rentowność brutto na sprzedaży. To podstawa opłacalności biznesu, więc wynik jest zbudowany na zdrowych podstawach. Ważne o tyle, że dalsze sekcje rachunku wyników, tenże wynik obciążają. Co do przyszłości – Prezes stwierdza, że w q4’2009 firma zauważyła ożywienie popytu – rosną zamówienia i fabryki wykorzystują moce. To jednak spojrzenie w przyszłość i miejmy nadzieję, że będzie miało odzwierciedlenie w rezultatach. Co do wyników historycznych, to sprzedaż w 2009 q4 jest niższa, niż w 2008.
Bilans w części „trwałej” aktywów jest bardzo spokojny. W części obrotowej – spadły zapasy i należności. Przy wyższej sprzedaży, to miłe. Firma ma dużo gotówki (140m), ale to minie, bo 210m pln pójdzie na zakup Grycksbo (ach te szwedzkie nazwy!). Pojawiły się „inne aktywa finansowe”. Nie wyczytałem, co to jest, ale 21m w bilansie, to nie jest w tej firmie duża suma.
W pasywach same plusy. Wzrosły kapitały (emisja), pokryto skumulowaną stratę, spadło zadłużenie kredytowe, o jeden procent wzrósł udział zobowiązań długoterminowych (mała rzecz, a cieszy). Kadzimy więc dalej...
Cash flow operacyjny – nie mam pytań :) Inwestycyjny – cóż firma sporo inwestuje i wg tego, co piszą, będzie inwestować. Finansowy – spłata kredytów wspierana emisją.
Rachunek segmentowy – skoro firma miała takie wyniki to wszystko musi być na plus. Warto zauważyć, że wyprowadzono na prostą zakład w Niemczech (Zarząd patrzy na EBITDA), chociaż wyniki są słabiutkie. W 2010 dojdzie zakład w Grycksbo. To będzie duży skok, bo wg komunikatu 8/2010, oni robią 773m pln sprzedaży i 73m pln zysku netto (wg szwedzkich standardów rachunkowości).
Firma zaczęła stosować rachunkowość zabezpieczeń przepływów z tytułu działalności handlowej oraz zakupu energii elektrycznej. To miłe, bo z prospektu wynikało, że firma jest narażona wszystko (waluty, energię, gaz, ceny węgla, celulozy itp.) i nie hedge’uje się przeciw niczemu.
Żeby nie było zbyt monotematycznie – trochę negatywów.
Aktualne, medialne zachwyty nad deklaracją dywidendy, to żaden wystrzał, bo dokładnie takie deklaracje były w prospekcie.
Co do specyfiki branży, to polecam prospekt emisyjny. Jak zwykle jest to świetna okazja do zapoznania się ze środowiskiem, w jakim działa firma. Firma na rynku nowa, więc i informacje „świeże”. Opisują tam oczywiście konkurencyjność rynku, więc padają nazwy różnych firm. Ja tak na chybił trafił rzuciłem okiem na Portucel (
http://www.euronext.com ). No i ma lepszą rentowność netto.
Jak Zarząd sam zauważa, firma działa w konkurencyjnym środowisku o stosunkowo niskich marżach. Zakup Grycksbo nic tu nie zmieni, bo marża netto jest podobna (przynajmniej wg stosowanych, szwedzkich standardów). Można liczyć co najwyżej na ekonomię skali.
Jednocześnie narażona jest na szereg czynników takich, jak spadek popytu, wzrost cen surowców, wzrost cen energii, nadpodaż papieru na rynku, cały wachlarz kursów walutowych (EUR, USD, SEK, GBP). Co więcej czynniki te mogą działać w tym samym czasie, w tę samą stronę (czyli niekorzystnie).
Firma działa w strefie ekonomicznej (do 2017r.) i toczy w związku z tym spór z UKS. Potencjalne zobowiązanie, to 16,8m pln. Btw - nie lubię takich trików, że podaje się kwoty cząstkowe za poszczególne lata, a na końcu się ich nie sumuje, żeby duża liczba nie kłuła w oczy. Nie ładnie…
Na zakończenie jeszcze jedno – myślę, że jeśli ktoś chce w to inwestować fundamentalnie, to nie powinien patrzeć na obecne wyniki, tylko zasymulować sobie wynik powiększonej Grupy przy powiększonej liczbie akcji – skala działalności rośnie o 40+%, a liczba akcji o niecałe 6%. Ale uwaga na finansowanie i jego koszt!
Zbierając to wszystko razem:
Moim zdaniem IPO było przeprowadzone ewidentnie pod akwizycję Grycksbo. Właściciel nie chciał lub nie mógł pozwolić sobie na taki wydatek, więc zdecydował się wpuścić kapitał z zewnątrz. Daje to możliwość uczestniczenia w biznesie poukładanym, a jednocześnie zorientowanym na wzrost, ekspansję i przyszłość. Zarząd wygląda na profesjonalny, stara się przewidywać, co się stanie i zawczasu się do tego przygotowywać. Z drugiej strony biznes jest odrobinę ryzykowny ze względu na specyfikę branży. Póki jest dobrze, to jest dobrze, ale ewentualny błąd w zarządzaniu mocno zaszkodzi wynikom (i pewnie kursowi). Sami to zresztą przyznają w prospekcie.
Powyższa treść przez 30 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.