"z linku powyżej" napisał(a):
Problematyczne wydaje się złoto. Ten metal lubi chadzać własnymi ścieżkami. To nie tylko surowiec, jak ropa, czy część innych szlachetnych metali. Jednak wiara w to, że złoto dalej będzie energicznie maszerować do góry jest wysoce optymistyczna.
Minęło parę dni i złoto aż parzy, ale czy to znaczy że jeśli nastroje w gospodarce poprawią się to kapitał wróci na giełdy?
Normalnie jest tak, że właśnie w zloto się inwestuje na ciężkie czasy, ale przecież dno (teoretycznie) bylo 7 miesięcy temu, więc moim skromnym zdaniem nie można traktować wzrostu kursu uncji obawami o gospodarkę, tylko raczej obarczyłbym za to kapitał spekulacyjny.
I dlatego się zastanawiam, czy dali sobie czas na wychłodzenie wskaźników na giełdach czy może sami się przestraszyli że zbyt szybko wyciągnęli indeksy do góry?
Ale moje pytanie zasadnicze: czy jeśli cena złota spadnie jakoś bardziej drastycznie czy przełoży się to na wzrosty na giełdach czy spadki?