ferit napisał(a):Drodzy forumowicze
tak się zastanawiam czy istnieje jakakolwiek możliwość byśmy się zorganizowali, zebrali jakąś kwotę z której zrobilibyśmy portfel inwestycyjny, zarządzany przez osoby przez nas wybrane, a zyski przeznaczali na cele charytatywne, np. na pomoc tym dotkniętym skutkami powodzi. Pomoc Państwa jak to bywa w takich sytuacjach zazwyczaj będzie pomocą doraźną i zapewne za 6 miesięcy ludzie ci dalej będą mieć problemy bo wielu z nich potraci zdolność zarobkowania (zniszczone maszyny, warsztaty, stodoły, zapasy, dzieci potracą książki do nauki, komputery itp.itd.) Daleki jestem od polityki rozdawnictwa ot tak bo ktoś biedny, ale jeśli ktoś na skutek żywiołu utracił często dorobek życia a znając realia procedur odszkodowawczych (zakładając, że w ogóle ofiary były ubezpieczone) to kwoty te z całą pewnością nie pokryją rzeczywistych strat u wszystkich. Z resztą nie chodzi tu tylko o tę konkretną powódź.
Nie oszukujmy się, ludzie grający na giełdzie do biedaków nie należą, stać nas na taką inicjatywę. Pojedynczo nie bylibyśmy w stanie zbyt wiele zdziałać, ale jeśli uda nam się zorganizować większą grupą, to mamy szansę na stworzenie coś dobrego.
Jestem ciekaw Waszych opinii.
Pozdrawiam
Arek
Pomysł jest ciekawy i szlachetny, ale niestety ma kilka wad.
Po pierwsze, aby móc naprawdę pomóc, należałoby zebrać kwotę kilku milionów. Skoro bowiem na cele charytatywne mamy przeznaczać tylko zyski, to nawet zakładając zysk 10% w skali roku, uzbieralibyśmy kwotę po opłaceniu podatku wystarczającą na kupno co najwyżej umeblowanej kawalerki. Kropla w morzu. Zebranie natomiast nawet 1 miliona wydaje mi się niemożliwe. Przynajmniej przy założeniu że ludzie obracają takimi kwotami jak ja.
Druga kwestia to zarządzanie portfelem. Jakoś tego nie widzę. Na każdym poziomie (spółek, indeksów) ludzie mają różne opinie. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że wszyscy zgodnie zdecydują się na zakup konkretnego waloru (bo jak sądzę nie myślicie o spekulacjach na kontraktach

.
Trzecia kwestia - co w przypadku strat? Nie dość, że nikomu nie pomożemy, to jeszcze będziemy mieli mniej pieniędzy aby móc pomóc w tradycyjny sposób. Nikt, nawet najlepszy inwestor/trader nie zagwarantuje przecież zysków.
Życzę powodzenia, ale ja będę pomagał w tradycyjny sposób - stosownie do możliwości finansowych.