PARTNER SERWISU
onctoilz
darebar

darebar

Ostatnie 10 wpisów
Nie ma sensu atakować bankier.pl w tej sprawie. Artykuły o XTB dobrze się "klikają", więc powstają następne, dopóki temat się nie znudzi, a nie znudzi się szybko, ponieważ XTB pozyskuje mnóstwo nowych klientów, więc sprawy związane z działalnością tego brokera interesują coraz większą grupę czytelników. I tak w kółko.

Mnie ogólnie zastanawia, co się od kilku lat dzieje z bezpieczeństwem w sieci użytkowników. Godzimy się wszyscy na coraz większą inwigilację, a jest coraz mniej bezpiecznie. Ten problem nie dotyka tylko Polski, ale to marne wytłumaczenie. Mnie trafia, jak starsza już matka odbiera telefon i słucha, że był wypadek i trzeba przelać pieniądze, żeby syn "załatwił sprawę" z policją - na szczęście syn siedzi obok w czasie rozmowy. Albo jak sprzedaje się na OLX coś za głupie kilkaset złotych, nagle pojawia się ktoś, kto zamiast kupić, chce ogołocić moje konto.

Wracając do tematu. Degiro zrobiło zabezpieczenie 2FA rok temu. Jak się korzysta z jednej przeglądarki na tym samym komputerze, to wpisuje się go raz w miesiącu - nie obciąża to zbytnio. Jak tylko XTB stworzyło możliwość włączenia 2FA to też zrobiłem i też nie jest to uciążliwe, jak korzysta się przede wszystkim na jednym urządzeniu. Cały czas czekam, aż zrobi to biuro maklerskie mBanku (nie mylić z minwestor), bo tam jest tylko hasło.

Dla mnie podstawowym problemem jest, że tego rodzaju scamów, frauduntów itp. jest coraz więcej, a organy ścigania zwyczajnie sobie z tym nie radzą. Pozostaje więc wieszać psy na konkretnym brokerze, bo sprawiedliwości w inny sposób poszkodowany klient nie doczeka się.

@Rif

CCC rosło pod WIG20 (wspierane mocno fundamentalnie) w okresie luty-listopad 2024.
Asseco Poland (wspierane zmianami w akcjonariacie) rośnie podobnie od lutego 2025.
Jeśli zakładasz, że rewizja rozstrzyga się w grudniu i wtedy dopiero wchodzi duży kapitał, to jesteś w błędzie.

Jak zapewne pamiętasz, o rewizji i świetlanej przyszłości XTB w tym roku wypowiadał się wtedy nowy na forum @StaryLis. Mógłby się podłączyć do dyskusji i wyjaśnić te spadki. Chyba, że już uczestniczy w niej, tylko teraz jako @krawędź, który tutaj się zameldował po raz pierwszy na początku czerwca;)


W lutym tego roku na forum XTB była debata nad możliwością wejścia spółki do WIG20. Widziano pewne szanse, że dojdzie do tego nawet na początku 2026 (przy zakładanej rewizji rocznej). Wskazywano, że pod tym względem XTB rywalizuje w mWig40 m.in. z Asseco Poland. Być może teraz z XTB wychodzi kapitał, który zakładał w swoim scenariuszu wzrost spółki pod możliwość jej wejścia do WIG20, co w obecnej sytuacji staje się mało prawdopodobne, obserwując jak rosną notowania i obroty akcji Asseco Poland.

Rano jak akcje z WIG20 czyściły stop lossy, to nic się nie działo. Teraz, gdy gra jest płynna, zawiesza się obrót. I jak tu ma się budować zaufanie.

@Stary Lis

Dziękuję za komplement, ale do młodzieży zaliczano mnie pod koniec lat 90. poprzedniego stulecia (niestety).

Byłem kiedyś współpracownikiem polskiej firmy, która miała oddział w Malezji. Było to w latach 2016-2019. Sam w Malezji, Singapurze i Indonezji byłem wtedy dwukrotnie służbowo. Z tamtych czasów pozostało mi przekonanie, że centrum świata przesunęło się (a może zawsze było, tylko z nie naszej perspektywy) w Cieśninie Malakka. To tam lecąc samolotem Air Asia po raz pierwszy w życiu zobaczyłem w dole korek setek wielkich statków oceanicznych przechodzących przez Singapur - niesamowite wrażenie, aż po wylądowaniu na Changi zbierałem szczękę.

Z tamtych czasów pozostało mnie jeszcze jedno przekonanie. Jak ktoś ma kasę to wchodzi do ASEANu przez Singapur, jak ma mniej to próbuje z Malezją, jak nie ma (cały czas myślę o kwotach w dużych milionach dolarów) szuka wejścia przez Wietnam, Indonezję czy Filipiny. Zrobiłbym wielkie Wow!, gdyby udało się wejść XTB do Singapuru i tam zdobyć 50 tys. klientów, bo wtedy byłbym pewien, że XTB ma przełomowy produkt na tamtejszym rynku. Takiego przekonania nie będę miał w przypadku nawet miliona zapisanych do XTB w Indonezji - po prostu dane osobowe do raportów i statystyk w aplikacji pozyskuje się tam prawie za darmo.

Jako wieloletni akcjonariusz XTB (zakup chyba jeszcze z pierwszej rekomendacji Wojetka w portfelu Cztery Fazy Rynku) mam nadzieję, że firma odniesie tam sukces. Jako człowiek, który widział bogactwo Singapuru, jestem niestety przekonany, że zjedzą tam nasz fintech całkiem szybko. Obym się mylił.


Ps.

Na Bali na wakacje nie jedź, woda w oceanie już wtedy była brudna niczym żur. Wątpię, żeby się poprawiło.

@szarlej81

Odpowiadając już krótko na pytanie. Ja nie wiem, kto gra w Indonezji na giełdzie. PKB per capita wynosi tam ok. 5000 USD, czyli mniej więcej cztery razy mniej niż u nas. Może to Singapurczycy i Malezyjczycy tam grają, bo indonezyjski i malajski to w zasadzie jeden język. To jednak już wątek poboczny i nie ma sensu dalej go kontynuować.

@szarlej81

Przyznaję, Twoje dane odnośnie Indonezji są ciekawe. Widać, jak byłem tam jeszcze przed Covidem, to źle ich oceniłem, bo oni gapiąc się w smartfony nie przeglądali Facebooka, lecz grali u siebie na giełdzie. Tylko z przedstawionych danych wynika, że lokalny rynek giełdowy jest bardziej rozwinięty od polskiego (gdy przeliczymy liczbę transakcji przez liczbę ludności w obu krajach). Należy zatem zadać sobie pytanie, co polski fintech w takim otoczeniu zamierza szukać. Na pewno nie posiada większych zasobów niż inwestorzy z Singapuru, Malezji, Tajwanu i Chin kontynentalnych. Wątpię również, czy kod aplikacji XTB osiąga poziom algorytmów Tik-Toka, DeepSeeka, czy przede wszystkim w jakikolwiek sposób wykracza poza poziom aplikacji do inwestycji dostępnych już na lokalnym rynku. Podtrzymuję zatem moje zdanie, że XTB jest za słaby, za biedny, żeby rozpocząć udaną ekspansję na Dalekim Wschodzie i będzie tam marnotrawił zasoby, które może gdzie indziej lepiej spożytkować.

@szarlej81, @Rif

W kraju nad Wisłą, w którym ja żyję zdarzają się naprawdę dziwne sytuacje, np:
1. zwolennicy jednej opcji politycznej nawoływali swego czasu do bojkotu stacji benzynowych największego krajowego dostawcy paliw, bo akurat władzę sprawowała wtedy ta druga opcja;
2. zwolennicy tej drugiej opcji już zupełnie niedawno krzyczeli, że nie będą kupować kawy na tych samych stacjach krajowego dostawcy paliw, bo akurat 1 zł z niej miało być przeznaczane na wsparcie jednej z dwóch największych instytucji dobroczynnych w Polsce;
3. wreszcie, szef tej instytucji dobroczynnej, która miała otrzymać 1 zł z kawy, próbuje ekonomiczne zadusić niechętną mu (delikatnie mówiąc) opozycyjną telewizję, szantażując swoich partnerów biznesowych poprzez wskazanie, że mają wybierać między jego "orkiestrą", a reklamowaniem się w tej telewizji;
4. o tym, że potężny tort reklamowy spółek skarbu państwa nie jest dzielony każdorazowo równo, lecz w zależności kogo dane radio, telewizja, czy gazeta wspiera nie będę szerzej już wspominał.

Proszę się zatem nie dziwić, że pozostanę przy swojej "paranoi" i "wybujałej wyobraźni", bo dzięki nim wiem, że aktywność na styku polityki i biznesu w tym kraju jest działalnością podwyższonego ryzyka. Mam też przekonanie, że XTB niepotrzebnie w tym kierunku zmierza szeroko reklamując się w medium, mniej lub bardziej poważnego kandydata na kandydata na prezydenta.

@Rif

To wzywanie moderatora żeby usunął opinię, z którą się nie zgadzasz, jest zwyczajnie słabe. Wolałbym tutaj spierać się na innym poziomie.

Mnie w przedstawianym tutaj lukrowanym obrazie XTB dwie rzeczy niepokoją. Pierwsza kwestia odnosi się do lekkomyślnego, moim zdaniem, szafowania zasobami. Druga jest bardziej istotna i dotyczy ryzyka politycznego związanego z działalnością w Polsce.

Zupełnie niezrozumiały jest dla mnie pomysł ekspansji zamorskiej XTB w Indonezji (już w roku 2025) i Brazylii. Plan wejścia do obu krajów przedstawiany jest niczym wyprawa Argonautów po złote runo. W rzeczywistości jednak to próba zaistnienia na całkowicie różnych pod względem kulturowym i gospodarczym rynkach. Już sama różnica czasu daje wiele do zrozumienia. Gdy w Warszawie jest godz. 9. to w Indonezji jest godz. 16 lub 17. To nie ZEA, gdzie wspólne okienko pracy wynosi 5-6 godzin. Tutaj zaczynasz pracować w Warszawie jako programista XTB, tam swoją pracę kończy właśnie manager, z którym akurat miałeś coś wyjaśnić odnośnie oferty. Nie da się tak tego po prostu zgrać. Jeszcze poważniejszy problem w Indonezji stanowią potencjalni klienci XTB. Przecież większość tamtejszych młodych mężczyzn (a to podstawowa grupa docelowa XTB) w zasadzie nie dysponuje innym majątkiem niż skuter za 500 USD i smartfon za 100 USD. Ich celem biznesowym nie jest gra w kontrakty na różnice (CFD), lecz dostanie się na budowę w Malezji, bo Singapur już dawno jest zajęty. Oni raczej nie myślą o spekulacji giełdowej, bo zwyczajnie nie mają na nią pieniędzy. Oczywiście XTB może tam zdobyć wielu potencjalnych klientów, którzy otworzą konto u naszego brokera. Z pewnością otwieranie tam nawet kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy kont miesięcznie nie będzie żadnym problemem dla firmy. Problemy zaczną się jednak zaraz przy pierwszych transakcjach, jak się okaże, że środki na nie zostały pozyskane przez klientów z kradzionych kart kredytowych (sam znam jedną polską firmę, która sprzedała swego czasu do Indonezji kilkadziesiąt sztuk swoich produktów – każdy detaliczny zakup był dokonany na kradzioną kartę). Dla mnie tego rodzaju ekspansja jest zbyt wczesna i niepotrzebna, gdyż traci się wiele zasobów, które można byłoby zainwestować na innych bardziej zamożnych rynkach (sam się zastanawiam, ile może np. kosztować takie tłumaczenie na bahasa indonesia).

Druga kwestia jest poważniejsza, bo dotyczy najważniejszego rynku dla XTB czyli Polski. W swojej działalności marketingowej nasz broker ma tendencję do sponsorowania przede wszystkim wydarzeń i audycji prawicowego internetu (Kanał Zero, Good Times-Bad Times itp.). Jest to z ekonomicznego punktu widzenia jak najbardziej słuszna strategia. To Krzysztof Stanowski czy Sławomir Mentzen są bohaterami dzisiejszych dwudziesto-trzydziestoletnich mężczyzn. Nie ma się co temu dziwić, obaj mają gadane, obaj są dorobieni, obaj są przykładami selfmademanów, w których ślady z chęcią pójdzie większość młodych mężczyzn, więc czemu nie kojarzyć swojej reklamy z takimi osobami. Tylko ten kij ma drugi koniec. Przy obecnej polaryzacji polskiej sceny politycznej, nietrudno sobie wyobrazić sytuację, w której potencjalny przyszły minister sprawiedliwości, a na pewno zausznik Donalda Tuska (Roman Giertych), skojarzy, że jednym z największych, jeśli nie największym, reklamodawcą na Kanale Zero Stanowskiego jest XTB. Czyż rozpoczęcie debaty nad zaostrzeniem prawa w zakresie reklamy kontraktów CFD nie będzie w tym przypadku odpowiedzią na potrzebę ochrony społeczeństwa przed niebezpieczeństwem spekulacji na własną odpowiedzialność? Już widzę na konferencji prasowej Romana Giertycha w otoczeniu jednego czy drugiego hazardzisty, który przegrał w XTB dom czy szczęście swoje i swojej rodziny (takie osoby niestety są). Byłaby to piękna zemsta Pana Romana na Krzysztofie Stanowskim za wszystkie te ostatnie starcia na X (Twitterze) i poza nim, bo w ten sposób ten drugi straciłby istotną część swoich dochodów. I może nic by z tego ostatecznie nie wyszło, bo i nie miałoby z tego wyjść, ale kurs XTB zaliczyłby w takiej sytuacji znacznie większe tąpnięcie niż w poprzednim tygodniu. Wydaje mi się, że i tego ryzyka Prezes i Zarząd XTB póki co nie dostrzegają.

W przedstawionym raporcie XTB wskazało, że w 2025 r. koszty działalności operacyjnej mogą wzrosnąć o 40%. W rok 2024 wydatki te wzrosły o 27%. Niektórym akcjonariuszom, zwłaszcza tym nastawionym na dywidendę, może zapalić się lampka, czy to się nie odbije (przynajmniej średnioterminowo w okresie 1-2 lat) na zyskach firmy. Koszty działalności operacyjnej to już obecnie prawie 900 mln PLN, czyli w przyszłym roku szacują, że może to być ponad 1,2 mld PLN. Muszą uważać, żeby nie przesadzić, więc dobrze byłoby, żeby nowi klienci zaczęli grać również na kontraktach CFD. Inaczej się okaże, że na wzroście klientów XTB zarobi np. Kanał Zero (gdzie namiętnie się reklamują), a nie akcjonariusze.

Pepco powtarza casus Amrestu. Oczywiście branże różne, ale w obu przypadkach stosunkowo zdrowa część biznesu ulokowana w Europie Środkowej, ciągnięta jest w dół przez część ulokowaną w Europie Zachodniej - w przypadku Amrestu biznes w dół ciągną "restauracje" w Hiszpanii i Francji, tutaj straty przynosi Poundland. W obu przypadkach mamy też podobnego klienta i wydaje się, że ten zachodnioeuropejski nie najlepiej czuje się obecnie w takim "budżetowym" formacie.

Zresztą zły klimat dla tego rodzaju działalności jest nie tylko w Europie. Warto sobie zobaczyć wykres Dollar Tree z USA - sieć sprzedająca produkty za "1 dolara". Tam notowania też wyglądają kiepsko.

darebar napisał(a):
Zgłaszam się do konkursu.

Spółkę podam w terminie późniejszym.


Wybieram Mobruk. Spółka od początku 2021 r. w konsolidacji pomiędzy 240 PLN a 340 PLN. Obecnie znowu próbuje się wybić ponad ten drugi poziom. Jeśli się uda, na co liczę, to będzie kreślić swoje ATH.


Zgłaszam się do konkursu.

Spółkę podam w terminie późniejszym.

Jest taki biznes Orlenu, który choć przychodowo niewielki (jak na skalę tej firmy), szkodzi notowaniom spółki pewnie nie mniej niż wątpliwości wokół Olefin III. Z powodu zakupu przez Obajtka Polska Press, Orlen został swego czasu wpisany na listę obserwacyjną Norweskiego Rządowego Globalnego Funduszu Emerytalnego w związku z obawami o "naruszenie praw człowieka". Obecny Zarząd Orlenu, zamiast pozbyć się tego zgniłego jaja, usilnie jednak postanowił je "restrukturyzować" bez wskazania konkretnego terminu zakończenia tego procesu. Wiadomo, żaden "rozsądny" polityk nie pozbędzie się możliwości wpływu na nadal kilkaset tysięcy potencjalnych czytelników regionalnej prasy papierowej. Żaden "rozsądny" Zarząd nie będzie działał przeciwko woli najważniejszego akcjonariusza, czyli Skarbu Państwa.

Problemem Orlenu jest jego skrajne upolitycznienie, tak za czasów PISu, jak i obecnych. Jestem przekonany, że jeżeli w wyborach za trzy lata zmieni się władza na nową (poprzednią) opcję, to za Olefiny III obecny Zarząd będzie rozliczany, jak sam za tę inwestycję próbuje teraz dobrać się do Obajtka.

Ryczałt od najmu kawalerki wynosi 8,5% (do 100 tys. zł przychodu), a podatek od zysków kapitałowych 19%. Chyba lepiej zostać przy kawalerce...

W sam raz teraz OFE, PPK, TFI dostaną kasę, za którą będą mogły nabyć udziały w Żabce od tego samego funduszu, który wzywa do sprzedaży Comarchu. Sądzę jednak, że wycena Żabki będzie bardziej godna, niż obecna propozycja dla akcjonariuszy Comarchu.

Dla mnie szkoda, bo znikają dobre średnie spółki z giełdy. Wcześniej był Ciech, teraz Comarch.


darebar napisał(a):
Również się zgłaszam. Spółkę podam w późniejszym terminie.


Wybieram Lena Lighting. Wybór na podstawie analizy technicznej. Po konsolidacji, w poprzednim tygodniu papier wybił w górę do 3,8 PLN. Zakładam kontynuację ruchu do co najmniej 4,9 PLN (szczyt z 2021 r.) lub 5,5 PLN (szczyt z początku okresu notowań na GPW w 2006 r...)

Również się zgłaszam. Spółkę podam w późniejszym terminie.

Wieloletni prezes Lotosu ma w tym momencie 71 lat...

Do tego warto przypomnieć, że pod koniec rządów PO w 2015 r. firmę Lotos wyceniano na 20-25 zł. Po zwolnieniu Pana prezesa w roku 2016 u progu 2020 r. Lotos kosztował prawie 90 zł.

Może za PO było fajnie, ale rynek widział tylko wtedy mafię paliwową, która okradała i Lotos i Orlen z wpływów ze sprzedaży paliw. Nie chciałbym powrotu do tamtych czasów.

Alior i Pekao to jednak banki pod kontrolą Skarbu Państwa (przez PZU). Będzie to źle wyglądać, jeśli od ewentualnego podatku zwolniony zostałby bank niemiecki (mBank), bank hiszpański (Santander), bank portugalski (Millenium). To mogłoby zostać wyciągnięte przed wyborami, zwłaszcza polskiemu premierowi. Poza tym zwyczajnie do października mogą nie zdążyć. Oczywiście co innego po wyborach (i to niezależnie od opcji, która zwycięży).


Cytat:
Pogański kraj, pogańskie obyczaje.

Jak rozumiem, to zdanie to o Włoszech;)

Rif napisał(a):


Ty tak na serio w stylu postów na bankierze MEGAŚLEDZTWO wyskakujesz z dawną rozliczonym i przerobionym tematem i niby to nadal kładzie się na zaufaniu dla spółki? Liczby temu przeczą. Tylko dinozaury wyciągają tę kwestię.


Chyba przespałeś ostatnie miesiące, bo piłka to już parę lat, a od dłuższego czasu marketing nieco zszedł z piłki, a mocno poszli w MMA. Tak w ogóle to firma, której głównym źródłem jest wspomniany handel kontraktami, a nie szukanie inwestorów (aczkolwiek tych ostatnio przybyło mnóstwo i kwestią czasu jest wejście do trójki pod względem największej ilości klientów BM w Polsce. Zaś grupa 79% to też fajna grupa, niekończąca się. Podobnie jak niekończącym źródłem dochodów jest hazard, ale to już kwestie etyczne, a nie finansowe. Zresztą finansowców też trudno posądzać o altruizm w swoich działaniach, więc wpływ na wizerunek spółki jest tutaj żaden.


Akurat przy tak niskim FF, to dobrze, że właściciel wypuścił pewien pakiet, ale to moja opinia. Zresztą nadal pozostaje jego ogromny udział.


Dałem linka do informacji, że NSA zamknęło sprawę w marcu tego roku, więc temat jednak nie taki nieaktualny. Z czegoś bierze się niska wycena XTB względem konkurencji. Moim zdaniem rynek jednak pamięta tę historię w stylu "bucket shopa".

Stąd cudzysłów przy "piłkarskim" kliencie w moim wcześniejszym wpisie. Dla mnie MMA i piłka nożna to jest ten sam sposób poszukiwania klienta, nieważne czy przez "Kanał sportowy", czy przez rozpoznawalność Ikera Casillasa, czy Joanny Jędrzejczyk. Jak XTB zobaczę np. na marszach równości lub usłyszę w Radiu Maryja to pomyślę, że zaczęli w końcu szukać nowej grupy klientów.

Rynek też, przynajmniej krótkoterminowo, inaczej odebrał zmniejszenie pakietu akcji przez głównego właściciela niż Ty.


d2fan napisał(a):
Czy ktoś mi może wytłumaczyć dlaczego ta spółka jest notowana na GPW od lat ze wskaźnikiem C/Z na poziomie 5?


Historycznie, to zdarzyła się im w 2018 r. sprawa z KNF, która negatywnie położyła się na zaufaniu do nich, bo zarzucono im działalność na szkodę swoich klientów. Ostatecznie w tym roku NSA podtrzymało karę dla XTB:

www.knf.gov.pl/knf/pl/komponen...

W ostatnich dniach wiele dzieje się wokół np. Binance. Wiem, że to platforma stricte do gry na kryptowalutach, ale zarzuty w tamtej sprawie sformułowane przez amerykański nadzór (SEC), mogą ogólnie kłaść się na klimat inwestycji w ryzykowne aktywa przez klientów indywidualnych również na innych rynkach i platformach.

Mnie nie podoba się ich pogoń za klientem "piłkarskim" w ostatnich miesiącach. Chodzi przede wszystkim o reklamę ukierunkowaną na tę samą grupę docelową, w której swoich klientów poszukują bukmacherzy. To oczywiście poprawia statystyki w zakresie liczby klientów i dobrze wygląda w sprawozdaniu finansowym, ale w zasadzie pozyskuje się kogoś, kto liczy na łatwy i szybki zysk, a nie inwestorów. Jak się domyślam, ostatecznie zdecydowana większość tego rodzaju klientów kończy w grupie "79% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy CFD" - z informacji na stronie XTB.

No i w końcu mógł właściciel nie zmniejszać udziałów miesiąc temu, to wszyscy mielibyśmy większą wiarę w jego wiarę w ten biznes, co pewnie przełożyłoby się również na wyższe notowania XTB.

Najlepsze jest to, że my tutaj sobie o wyższości moralnej frankowiczów nad bankami (lub odwrotnie) a karawana (jak na razie) jedzie dalej.

Wpis poniżej z 25.03.2023 r.

Vox napisał(a):


No to grubo bo cala kwota kredytow CHF udzielonych kiedykolwiek i splaconych kiedykolwiek jest znacznie wyzsza.
Wniosek, nie tykac akcji PKOBP (i innych frankowych bankow)


Od tamtej pory:

Bank Millennium wzrósł o 40%, mBank o 28%, a PKOBP o 15%

I kolejny wpis z 27.03.2023 r.

1ketjoW napisał(a):


Dlaczego takie banki jak ING czy Pekao nie udzielały kredytów frankowych na masową skalę? Właśnie dlatego, że liczyły się z tym ryzykiem i miały rację.


Od tamtej pory:
ING wzrósł tylko o 5%, a Pekao o 16% czyli mniej więcej tyle, co obciążone PKOBP.

Krótko mówiąc, rynek nieźle się bawi tutejszymi komentarzami, albo wycenia inne scenariusze niż uważane za najbardziej prawdopodobne.


1ketjoW napisał(a):


O chciwości kredytobiorców nie możesz pisać dlatego bo oni zawierając umowy nie mieli świadomości, że będzie je można kwestionować. Zawierali je więc w dobrej wierze.



Jeśli nie chcesz, żebym pisał o chciwości, to napiszę o braku zdrowego rozsądku. Trudno inaczej nazwać sytuację, w której dostawało się dwie projekcje kredytu i w tej wyrażonej w walucie w której na ogół się zarabiało (czyli PLN) stać Cię było na coś znacznie mniejszego, niż we franku szwajcarskim. To nie jest tak, że ówcześnie opłacalność kredytów w obu walutach była taka sama, bardziej opłacał się kredyt denominowany we frankach i tym kierowali się kredytobiorcy. W zasadzie myśleli, że dostali darmowy obiad, a prawda potem okazała się inna. Gdyby trend makroekonomiczny na franku był inny (frank osłabiałby się lub pozostawał na poziomie 2,8 PLN przy niższych stopach procentowych w Szwajcarii), to nikt nie czułby się oszukany. To jest właśnie kłopot z frankowiczami, bo dopóki kredyt we frankach się opłacał, oszustwa i klauzul abuzywnych nikt nie widział, gdy przestał się opłacać, nagle zaczęto krzyczeć "łapać złodzieja".

Co do kondycji banków, to mam nadzieję, że masz rację choć banki to nie tylko problem frankowy, jak zdaje się temat postrzegasz.

1ketjoW,

W tym przypadku do tanga jednak potrzeba było dwojga. Banki oferowały kredyty CHF z naruszeniem prawa, a klienci je brali, bo wzrastała im istotnie zdolność kredytowa, bo była okazja, która może się nie powtórzyć To były wspaniałe czasy, gdy obie strony (choć często byli to Ci sami pracownicy banków, których koledzy sprzedawali kredyty) myślały, że są sprytniejsze od Narodowego Banku Szwajcarii, a doradca Open Finance był królem pierwszego grilla na działce, na której powstawał dom za kredyt we frankach. To se nevrati i nie tylko dlatego, że Open Finance już nie ma.

Dla mnie ważne jest, żeby sprawa się nie rozlała na ogół gospodarki, żeby za błędy i chciwość banków oraz frankowiczów nie płaciła reszta społeczeństwa, która nie połasiła się na tę niezwykłą okazję, jaką miały być kredyty denominowane we franku szwajcarskim. Być może teraz frankowicze odzyskają większość pieniędzy, ale lat kłótni rodzinnych a nawet zaciskania pasa nikt im już nie wróci. W każdym razie moralnej wyższości banków czy frankowiczów nie ma sensu udowadniać - obie strony poklepywały się w tamtych czasach po plecach wykazując się brakiem wiedzy ekonomicznej i prawniczej, a może przede wszystkim zwykłego zdrowego rozsądku.


Trudno powiedzieć, dlaczego miałoby rosnąć, ale ja sam nie widziałem powodów do gwałtownego umocnienia się banków w okresie październik 2022 - styczeń 2023, a takie PKOBP w tym czasie urósł o 60% z ok. 22 zł na 36 zł. Jeśli mogę coś przypuszczać, to poprawiła się wtedy atmosfera na giełdach europejskich, więc wypadało, żeby również WIG20 rósł, a stosunkowo najłatwiej to zrobić poprzez odreagowanie na bankach. Wydaje się, że WIG20 jest pod tym względem ułomnym indeksem - poprzez nasycenie bankami przypomina główne indeksy zachodnie sprzed kilkudziesięciu lat, co nie jest tutaj pochwałą.

Poniżej artykuł sprzed kilku miesięcy dotyczący relacji WIG20 do kontraktów na ten indeks. To oczywiście tylko hipoteza, ale ziarnko prawdy może w niej być.

www.bankier.pl/wiadomosc/Kontr...

Sytuacja banków obciążonych kredytami frankowymi jest trudna, ale frankowicze wcale nie mają już tak prostej ścieżki do otrzymania darmowego kredytu, jakby chcieli. Tutaj różne rzeczy mogą się jeszcze wydarzyć:

biznes.interia.pl/gospodarka/n...

Odnośnie przedłużenia wakacji kredytowych na kolejny rok też jeszcze nie ma decyzji, która raczej będzie wynikać z zapotrzebowania politycznego niż inflacji.

W końcu największe banki obciążone kredytami frankowymi (PKOBP, mBank, Sanpl) to istotna część WIG20. Nawet jeśli ich sytuacja obiektywnie będzie słaba, to gdy zacznie się gra na wzrosty kontraktów na ten indeks, to nawet banki pójdą do góry, jak miało to miejsce zupełnie niedawno w okresie październik 2022 - styczeń 2023, gdy sytuacja banków była niewiele lepsza, ale ogon (kontrakty na WIG20) jak się zdawało machał psem (WIG20).


Nie, nie żartuję.

Spójrzmy zatem na Vistoxx, który obrazuje zmienność na EU50 - indeks największych spółek europejskich, z których większość, co oczywiste, to spółki niemieckie. Twierdzisz, że coś działo się w styczniu i lutym na indeksach europejskich, zwłaszcza na DAXie. Zakładam, że chodzi Ci o DAX40, czyli największe spółki niemieckie, których spora część jest również w indeksie EU50. Zatem Vistoxx w styczniu i lutym 2023 r. poruszał się w widełkach 16-22 pkt, natomiast przez praktycznie cały zeszły rok w widełkach 22-32 pkt. z krótkotrwałym wystrzałem powyżej 40 pkt. w momencie wybuchu wojny.

Nie odmawiam Prezesowi XTB przedstawiania w jak najlepszym świetle perspektyw jego firmy, to wręcz jego obowiązek. Warto jednak na opinie Prezesa nakładać własne filtry. W tym przypadku oznaczałoby to tyle, że styczeń i luty były najprawdopodobniej kiepskie dla firmy, ale marzec ratuje sytuację. Łącznie wynik powinien być przyzwoity, ale nie rekordowy (chyba, że coś jeszcze wydarzy się w tym miesiącu).


Patrzę na VIX indeks (indeks zmienności kontraktów na Chicago Board Options Exchange) i w okresie styczeń- luty 2023 był w przedziale 19-22, gdy w roku 2022 obracał się w przedziale 20-34. Dzisiaj sięga dopiero poziomu 27.

Nie mnie oceniać co Zarząd XTB rozumiał przez "zmienność" w styczniu 2023, ale na podstawowym wskaźniku, jakim jest VIX indeks, tej zmienności nie było widać.

W styczniu i lutym naprawdę niewiele się działo na rynku:
- indeksy spokojnie rosły, więc to nie otoczenie dla XTB,
- waluty (Eurusd, Eurchf, Eurpln, Chfpln) w zasadzie w trendzie bocznym, więc to też nie otoczenie dla XTB,
- w przypadku surowców spadał gaz, ale ropa i pochodne to również trend boczny,
- były wzrosty na krypto, ale na krypto gra się na binancie itp. a nie na XTB.

Łącznie dwa słabe miesiące na początku roku i dopiero tydzień zmienności, więc jak na razie wyniki co najwyżej przyzwoite. Zobaczymy jak sytuacja potoczy się przez najbliższe dwa tygodnie.

Proszę o zakup w konkursie spółkę Skarbiec (SKH).

Zakładam pozytywny rok na GPW, na którą zaczną płynąć szerzej pieniądze drobnych inwestorów. To przełoży się również na wzrost zainteresowania funduszami inwestycyjnymi, co poprawi ostatecznie wyniki podmiotów oferujących tego rodzaju rozwiązania dla oszczędzających np. spółki Skarbiec.

Technicznie spółka jest w konsolidacji, ale jak przebije 22 zł (obecnie jest w okolicach 21 zł) może zacząć kształtować się trend wzrostowy.


Proszę o dopisanie mnie do konkursu. Spółkę podam w terminie późniejszym.

darebar napisał(a):
Poproszę o sprzedaż Arterii.

Nową spółkę podam za kilka dni.


Poproszę o kupno Tauronu. Zakup spekulacyjny spółki po głębokich spadkach (co nie oznacza, że nie mogą być głębsze, ale termin zakończenia konkursu nagli). Zakładam dalszy spadek cen praw do emisji CO2 oraz ciepłą pogodę (radziłem się znajomego bacy spod Zakopanego;)), co wpłynie ostatecznie na obniżenie cen węgla w Polsce i energii w Europie do końca roku.


Poproszę o sprzedaż Arterii.

Nową spółkę podam za kilka dni.

Zdaje się, że to desperacka próba ratowania dochodów ludności w obliczu wzrastającej inflacji. Próba, która ostatecznie rozpędzi jeszcze inflację.

Politycznie widać, że rząd przestraszył się o wynik wyborów parlamentarnych w 2023 r., które mają mieć miejsce już po rozliczeniu się podatników za 2022 r.

Jeśli chodzi o system prawny czy budżet Państwa, to tragedia. Zmiana istotnych przepisów podatkowych w połowie roku w normalnym kraju nie powinna mieć miejsca.

hukers napisał(a):


Magia mediów. Podczas wojen na Bliskim Wschodzie (prowadzonych raptem 2-3 lata temu, a wiec juz z dostepem do mediów społecznościowych itd.) nie widzialem nawet 5% takiej histerii i wspolczucia jak obecnie dla Ukraincow, ktorych zginęła ledwie garstka (w porównaniu do setek tysięcy ofiar ostatnich kilku lat konfliktow bliskowschodnich). Ich ból jest większy, bo są z Europy? Niesamowita hipokryzja ludzi, dosyć latwa zresztą do zrozumienia i uzasadnienia (gra mocarstw o interesy).

Pięknie rozgrywa to Zelenski. Jak przeczytałem, że ŻĄDA NATYCHMIASTOWEGO przyjecia do UE, bo im sie to NALEŻY to spadłem z krzesła.


Czy dasz gwarancję, że na tej "garstce", jak nazywasz parę tysięcy ofiar (cywilnych i wojskowych), w tym momencie się skończy? Wojna w Syrii trwała (przynajmniej jako aktywny konflikt) 2-3 lata. Na Ukrainie mija pierwszy tydzień wojny. Nikt nie wie, jak to się skończy, więc naprawdę za wcześnie na obiektywizowanie i porównywanie stosunku opinii publicznej do obu konfliktów.

Nie wiem, czy pisanie o Zelenskim, że coś rozgrywa ma sens. Niestety, ale ten człowiek najprawdopodobniej poświęcił życie za Ukrainę. Wątpię, żeby Putin pozwolił wyjść mu z tego konfliktu żywym. Może Prezydent Ukrainy jest wytrawnym graczem (jak starasz się go przedstawić), ale przede wszystkim jest w tym momencie człowiekiem, który ryzykuje swoje życie i za to należy mu się szacunek.

"Prawda pierwszą ofiarą wojny" - tak było kiedyś.

Dzisiaj do tego dochodzi jeszcze upadek warsztatu dziennikarskiego i stworzenie rozhisteryzowanego czytelnika/słuchacza/widza, który ma wszystko co otrzymuje przeżywać i podniecać się tym. Zrozumienie informacji nie jest nikomu potrzebne.

Przykład (lżejszy), podczas ostatniej olimpiady zimowej w Pekinie (ale w zeszłym roku w Tokio było to samo) media zamiast przedstawiać sprawozdanie z rywalizacji sportowej w zasadzie podniecały się tylko skandalami dopingowymi, nieludzkimi (ich zdaniem) metodami treningu, ilością zużytych prezerwatyw czy brakiem maskotek w sklepach z pamiątkami. W ten sposób zamiast informacji, kto wygrał konkretne zawody, łatwiej było dowiedzieć, kto wybuchł, nie wytrzymał czy pękł.

Teraz zaś przełóżmy sobie ten standard informacyjny na rzeczy poważniejsze, jak pandemia czy obecny stan zagrożenia wojną między Rosją a Ukrainą. Grunt to wzbudzić emocje, prawda czy zrozumienie sytuacji, to kwestie wtórne, nad którymi szkoda się zastanawiać.

Wygrzebania firmy w odmętach gamingu na New Connect tylko gratulować. Jeśli dzisiejsza plotka o inwestorze-spekulancie potwierdzi się, to obecny poziom na pewno nie jest końcem szybkich wzrostów. Gorzej będzie, jeżeli plotka nie uzyska potwierdzenia, wtedy nastąpi równie szybki powrót do bazy.

Na Kubie jest już w sumie coś podobnego, nazywa się Union de Constructiones Militares (UCM). Pośród wielu aktywności wynikających wprost z nazwy firmy, UCM prowadzi m.in. działalność w zakresie budowy państwowych hoteli i osiedli.

Viva la revolución!

Poproszę o zakup firmy Arteria na najbliższej sesji (o ile obroty na to pozwolą:))

Spółka zapomniana przez rynek, ale ma obecnie całkiem dobry rok. Działalność firmy skupia się przede wszystkim na prowadzeniu call center dla dużych podmiotów. Zmiana przyzwyczajeń klientów w okresie pandemii powinna sprzyjać wzrostowi obsługi telefonicznej także w kolejnym roku. Wskaźnikowo, przy kapitalizacji ok. 29 mln zł zysk netto po trzech kwartałach to 7,5 mln zł. Jeżeli ostatni kwartał również zakończy na plusie to wynik, mam nadzieję, zostanie dostrzeżony przez rynek.

Zgłaszam swoją osobę do konkursu w 2022 r. Mam nadzieję, że w tych zawodach szczęście sprzyja debiutantom;)
Wybraną przeze mnie spółkę wskażę w terminie późniejszym.


Na pewno jest to gdzieś podawane, pewnie w informacji z wykonania budżetu aktualizowanej po każdym miesiącu. Luźno kojarzę, że polski rząd sprzedawał stosunkowo dużo EUA w październiku i listopadzie, czyli o 40-50% taniej niż obecnie. W tym sensie, z dzisiejszej perspektywy, jeśli wyprzedali się wtedy, to nie trafili z timingiem...

W dniu dzisiejszym cena uprawnień EUA do emisji CO2 osiągneła poziom 88 eur/tona. Jeszcze miesiąc temu uprawnienia były notowane po 62 eur/tona, nie mówiąc już o cenie rok temu, która wynosiła ok. 30 eur/tona i była uznawana za bardzo wysoką.

Można stwierdzić, że rynek postanowił zagrać w cykora z polityką. Mam nadzieję, że polityka przegra, bo inaczej przegra przemysł w Europie. Trudno jednak sobie wyobrazić, by nowa koalicja rządząca (SPD, Zieloni, FDP) w Niemczech była skora do modyfikacji w tym zakresie. Każdy ma jednak swój próg bólu, choć niemiecki jest znacznie wyżej niż nasz, niestety.

Przynajmniej wiadomo skąd taka duża promocja 50% na Black Friday. Niestety wygląda to na ratowanie przychodów w IV kwartale. Miejmy nadzieję, że Cyberpunk na next-geny ukaże się wcześniej niż na koniec marca, bo inaczej przychody w I kwartale 2022 będzie już trudno utrzymać na przyzwoitym poziomie.

Pozostaje odwieczne pytanie, kiedy wejść? Dzisiaj, czekać na kulminację w Black Friday, czy może w ogóle odłożyć większe zakupy na sezon przecen poświątecznych.

Dwa miesiące temu kupowałem na Amazonie anglojęzyczną książkę dotyczącą tematyki giełdowej. Było to jeszcze przed wprowadzeniem Prime do Polski, więc miałem do wyboru płatną przesyłkę podstawową w cenie ok. 10 zł i priority w cenie ok. 15 zł. Zdecydowałem się na priority, gdyż byłem ciekaw, czy rzeczywiście są w stanie dostarczyć mi na dzień następny książkę, której nie było na stanie w polskiej hurtowni. Zamówienie złożyłem po godzinie 13., kurier z książką zapukał do mych drzwi dnia następnego przed godz. 12. Książka wg listu przewozowego przyszła z magazynu spod Monachium. W największe jednak zdziwienie wprawił mnie fakt, że książkę wydrukowano (na cyfrze) w Polsce na rzecz Amazon Fullfilment sp. z o.o., który dystrybuuje ją na całą Europę. W tym przypadku Amazon okazał się nie tylko dopracowany pod względem wysyłek, ale jest też olbrzymim wydawcą książek, które dla swoich klientów drukuje na miejscu, a tego Allegro raczej nigdy nie będzie w stanie zrobić. Oczywiście można mieć uwagi do jakości, książkę na ekonomicznym papierze czyta się jeszcze jako tako, ale wydruk kart z analizą techniczną pozostawia już wiele do życzenia.

Zdaje się, że Glapiński i jego koledzy z RPP wpychają Polskę w jakąś formę stagflacji. Wysoka inflacja wymusza na nich zdecydowane działania w zakresie podnoszenia stóp procentowych. Wzrost stóp przełoży się na koszt kredytu zarówno dla osób prywatnych, jak i przedsiębiorstw. Wyższa rata kredytu hipotecznego to mniejsza konsumpcja, wyższa rata kredytu inwestycyjnego to kłopoty firm ze spłatą tegoż spotęgowane spadkiem popytu ze strony ludzi, którym przyszło spłacać bardzo drogi kredyt hipoteczny.

Oczywiście Polska gospodarka, a nawet waluta, nie istnieją w próżni, żeby taki scenariusz zaczął się realizować, to podobne zjawisko (choć zapewne w mniejszej skali) musi wystąpić na obszarze strefy euro.

Na marginesie powoli można zacząć zadawać pytanie, kiedy politycy zaczną przebąkiwać o nowym podatku bankowym. Banki wkrótce zaczną wykazywać spore zyski, a to na pewno nie przejdzie niezauważone.


W przypadku Allegro należy odróżnić dwie płaszczyzny. Z perspektywy gracza giełdowego trudno przyczepić się do zachowania akcji: osoby, które uwielbiają oferty publiczne na pewno zarobiły, te które sprzedały swoje akcje po ok. miesiącu mogły cieszyć się nawet ze 100% zysku. Gdy kurs zaczął spadać szansę na pewno zwietrzyli grający na krótko, którzy dzisiaj są najbardziej zadowoleni. W swoim czasie każdy mógł tutaj zarobić, a nawet zarabia nadal.

Jest oczywiście druga strona medalu, tutaj pozostaje mi się zgodzić z przedmówcami, że zastosowano konstrukcję, która miała na celu pozwolić wyjść z zyskiem z inwestycji, która w perspektywie paru miesięcy miała zmierzyć się z presją globalnej konkurencji w postaci Amazona. Z pewnością wykorzystano także do tego celu polskie fundusze emerytalne. Czy jednak zagraniczne fundusze i właściciele Allegro zrobili coś, czego na naszym rynku wcześniej nie było? Właściwie to powtórzono historię choćby z okresu "akcjonariatu obywatelskiego", gdzie przed 10 laty wciskano nam na szczycie JSW czy spółki energetyczne, podlewając całość dodatkowo patriotycznym sosem. Sam osobiście czuję się tak samo kiepsko, niezależnie czy wkręcał mnie w drogie akcje Skarb Państwa czy fundusze z Luksemburga (przy czym pamiętam, że wicepremier Gowin czy minister Sasin przy debiucie Allegro też zrobili sobie parę fotek).

Jak wskazywałem, sam mam nadzieję, że w większości indywidualni gracze giełdowi na Allegro zarobili. W to z kolei, że emerytura z OFE czy PPK pozwoli mi za jakiś czas żyć godnie nie wierzę już od dawna i historia pierwszego roku obecności Allegro na polskiej giełdzie tylko mnie w tym przekonaniu utwierdziła.

Cytat:
Spekulujesz i uważasz, że ludzie którzy sporządzali informacje na temat luki mieszkaniowej to głąby, które nie umieją prognozować


"Uwielbiam" ten zabieg, gdy wprowadza się do dyskusji obraźliwe określenie innych osób, przypisując je swojemu rozmówcy. Rozczaruję Cię, ale tych, których Ty nazwałeś "głąbami" uważam za naprawdę inteligentnych i wykształconych ludzi (posiadających tytuły naukowe). Nawet jednak oni dysponują tylko danymi ze spisu sprzed 10 lat, uzupełnionymi o bazę PESEL i może dane ZUS o zatrudnionych obcokrajowcach. Na tej podstawie zwyczajnie muszą coś stworzyć, napisać i powiedzieć, bo na tym polega ich praca. Prawda jest jednak taka, że te dane, częściowo zdezaktualizowane a częściowo niepełne (bo sporo obcokrajowców zatrudnionych jest na czarno), coraz gorzej opisują naszą lokalną rzeczywistość i dlatego w tym roku odbywa się kolejny spis powszechny, dzięki któremu może dowiemy się paru ciekawych rzeczy.

Przy czym opisać polską rzeczywistość jest coraz trudniej. Przypuszczam, że mało które państwo na świecie formalnie ma tak wielu obywateli zameldowanych w swoich domach rodzinnych w Polsce, którzy na co dzień spłacają mortgage w Anglii czy Irlandii. Najprawdopodobniej część tych osób znowu spisze się, mimo czterdziestu lat na karku, że mieszka ze swoimi rodzicami a faktycznie od wielu lat tylko ich odwiedza przy okazji świąt czy innych uroczystości rodzinnych. Dla statystyków będą oni tworzyć jednak lukę mieszkaniową, nad którą z kolei debatować będą uczestnicy forum Stockwatch.

Cytat:
Mieszańcy Polski nie jest tożsamym pojęciem z Polacy.


Naprawdę nie jest? A to dziwne (sarkazm). Tematem tej rozmowy jest luka mieszkaniowa, a nie przynależność etniczna, stąd pewne uogólnienie w wypowiedzi z mojej strony (rzeczywiście coraz mniej zasadne).

Wypada mi jeszcze raz podkreślić. Dzisiejsze określanie wielkości luki mieszkaniowej opiera się najpewniej na danych dotyczących liczby ludności Polski sprzed 10 lat. Od tamtej pory na stałe z Polski wyprowadziło się bardzo wiele osób, sprowadziło się również sporo, ale śmiem przypuszczać, że mniej niż tych pierwszych.

W tym sensie dane ze spisu powszechnego będą bardzo ciekawe, choć zakładam, że również nie oddadzą gwałtownych zmian zachodzących w Polsce.

Jak rozumiem podstawową daną, jaka służy do wyliczenia luki mieszkaniowej w Polsce jest liczba mieszkańców. Wedle GUS w naszym kraju mieszka 38,2 mln Polaków. W tę liczbę zdaje się nie wierzy już nikt, bierze się ją jednak pod uwagę przy większości tego rodzaju szacunków.

Obecnie mamy przeprowadzany spis powszechny. Niestety nie jest on robiony zgodnie ze sztuką, bo spisać się może każdy, kto ma komputer a z tym w Anglii, Irlandii czy na Islandii nie ma żadnego kłopotu. Mimo to spis może przynieść wiele zaskakujących informacji, z których może wyjść, że Polskę zamieszkuje zdecydowanie mniej Polaków niż w 2011 r., kiedy odbyło się ostatnie tego rodzaju rachowanie. Dane ze spisu, również te dotyczące warunków zamieszkania, będą znane w przyszłym roku. Myślę, że wtedy będzie łatwiej ocenić aktualny poziom luki mieszkaniowej, bo teraz większość wyliczeń opiera się na informacjach sprzed 10 lat, co przy obecnej ruchliwości społeczeństwa jest zabawą w archeologię.

Sam jednak skromnie odmówię racji Żyżyńskiemu. Ropa i gaz były na obecnych poziomach cenowych (w USD) na jesień 2018 r. a inflacja była w innym miejscu w 2018 r. i 2019 r. Oczywiście inna była wycena wtedy uprawnień CO2, ale to już jest kwestia polityki UE.

Pozostaje mi pozostać przy po poglądzie, że obecny poziom inflacji jest skutkiem polityki monetarnej w Polsce i UE, a ceny energii (które bywały już porównywalne lub wyższe) są tylko wygodnym wyjaśnieniem dla decydentów, żeby społeczeństwo dało im spokój.

Cytat:
No właśnie, tylko wygląda jednak na to, że inflację napędzają ceny energii a nie nadmierny wzrost popytu. I to jest to o czym pisałem rano


Ceny energii byłyby jednak trochę niższe (dotyczy ropy i gazu rozliczanych w USD), gdyby złotówka była silniejsza. Byłaby zaś silniejsza, gdyby stopy procentowe były wyższe, nawet o 1%.

Dla mnie, ostatecznie, jest bardzo dziwne, gdy emitent pieniądza stwierdza, że nie ma wpływu na to co się z nim dzieje i jaka jest jego wartość.

Mnie najbardziej zastanawia właśnie ta retoryka RPP i NBP: "my na nic nie mamy wpływu", "o inflacji decydują czynniki zewnętrzne" itp. Jeszcze rok, dwa lata temu żaden z członków RPP nie pozwoliłby sobie na stwierdzenia, z których wynika, że podmiot odpowiedzialny za emisję pieniądza (NBP) i podmiot powołany do kontrolowania inflacji (RPP) nie mają na jej charakter wpływu. Czy zatem nie należy zadać pytania, po co one istnieją, jeśli nie są w stanie prowadzić względnie suwerennej polityki monetarnej?

Mamy w ostatnich dniach wylew informacji mówiących o zatorach w bankach z powodu ilości wniosków kredytowych (chodzi o kredyty hipoteczne).

link

Te pieniądze idą na zakup mieszkań, ale przecież inne pieniądze muszą się pojawić na ich remont i wyposażenie. To zaś wiążę się z zaciąganiem kolejnych kredytów (konsumpcyjnych) i wzrostem cen materiałów wykończeniowych.

Mimo tego wszystkiego członkowie RPP w większości nadal twierdzą (wbrew faktom), że nie ma zwiększonej akcji kredytowej.

Cytat:
Jeżeli rosną ceny, a nie ma na rynku pieniężnym ekspansji kredytu, to co my możemy zrobić? Bank centralny działa stopami procentowymi na rynek pieniężny. Dopiero jeżeli inflacja jest spowodowana nadmiernym wzrostem popytu wywołanym przez akcję kredytową rosnącą powyżej oczekiwań, to wtedy trzeba byłoby wzrost kredytu wyhamować poprzez wzrost stóp procentowych


link

W konsekwencji ma się wrażenie, że mamy do czynienia co najmniej z zaklinaniem rzeczywistości przez RPP. Byle do listopada 2021 r., byle do końca kadencji, a potem niech już będzie jak ma być.

Jeśli chodzi o grupy, które najwięcej stracą to zawsze ktoś się znajdzie. W tym momencie wydaje się, że będą to emeryci i budżetówka. Jeśli chodzi o emerytury to pierwotne założenie budżetu na 2022 r. mówiło o waloryzacji na poziomie 4,82%, pod koniec sierpnia wskazywano, że pewnie waloryzacja wyniesie ok. 5%. Tylko że na dzień dzisiejszy to już jest poniżej poziomu inflacji. Przypomnę, że waloryzacja w marcu 2021 r. wyniosła 4,24%.


Większa podaż mogłaby być w tym przypadku zablokowana tylko na własne życzenie. Zapisy do sprzedania akcji trwają do dnia dzisiejszego do godz. 17.00. Z pewnością wystarczy zatem zadzwonić do biura maklerskiego ok. godz. 15.00 i na spokojnie zlecić transakcję w ramach skupu akcji i dopiero wtedy zablokować sobie możliwość ruchu na rynku.

Lekka panika, która miała miejsce w ostatnich dniach, jest wywołana faktem, że Zarząd ogłosił skup w sporej mierze po to, żeby samemu wyjść z akcji i dzisiaj drobni obawiają się, że w momencie blokady akcji przez kilka dni coś się wydarzy. Niestety kreując w ten sposób samospełniającą się przepowiednię.

W przypadku Starward wejście funduszu z tak niewielkim zaangażowaniem, jak na zagraniczny podmiot, od początku wydaje się dziwne. Przy obecnie posiadanym pakiecie akcji zarówno spadek ceny o 50%, jak i wzrost o 200-300%, to dla funduszu, zwłaszcza spoza Polski, są kwoty niewielkie. W zasadzie wygląda to trochę bądź na próbę badania polskiego gamedev, bądź zwyczajnie na "drobną" przysługę, gdy było już wewnątrz firmy wiadomo, że terminy nie spinają się i trzeba zagrać PR, a i parę złotych więcej przyda się.

Obecnie rynek stara się, przynajmniej moim zdaniem, wycenić zagrożenie sprzedaży części akcji serii C i D, na które lockup znika 19 maja 2021 r., a które, dotychczas można było tak pomyśleć, mogły być trzymane do momentu pierwotnego terminu premiery w tym roku. Teraz jednak ona się odwleka, więc może warto część akcji sprzedać z naprawdę godziwym zarobkiem. Mówimy tutaj o 350 tys. akcji nabytych za ok. 1/20 obecnej wyceny i za ok. 1/10 obecnej wyceny. Posiadacze tych akcji o wartości (po obecnym kursie) 30 mln zł będą mieć naprawdę sporą pokusę, żeby upłynnić np. 10% czy 20% swojego oryginalnego udziału. W ten sposób już zarobią, a do premiery nadal zachowają spore pakiety akcji.

W mojej rozmowie z infolinią XTB w grudniu, gdy spytałem się jak długo potrwa promocja ze zwolnieniem z opłat do 100 tys. euro, odpowiedziano mi, że to nie jest promocja, tylko stała oferta.

Wg mnie pośród klientów grających na akcjach, pewien procent prędzej czy później zdecyduje się jednak zagrać na innych instrumentach (pochodnych), gdzie płynność gwarantuje operator rynku czyli XTB. Stąd też tak nieprzyjemny pod zakup akcji panel, w którym nie ma możliwości podejrzenia większej liczby ofert, a zlecenia oczekujące (zarówno ochronne, jak i zakupowe) na spółkach o mniejszej płynności mogą skończyć transakcjami z luką do kilku procent.

W tym sensie możemy teraz wszyscy twierdzić, że nigdy nie dotkniemy kontraktów CFD, ale to "nigdy" prędzej czy później się skończy i duża część graczy akcyjnych spróbuje innych możliwości. Przynajmniej na co liczy XTB.

stockwitit napisał(a):
Czy to co dzieje się w USA nikogo nie prowokuje do komentarza ? GME i AMC ... a zaraz CLVS ... może i u nas warto utrzeć nosa tym którzy grają na spadki


A dlaczego należy ucierać nosa tym, którzy grają na spadki? To giełda, akurat tacy grający na spadki też są potrzebni, żeby choćby Ci grający na wzrosty mieli z tyłu głowy, że ktoś myśli inaczej niż oni.

Dino ma ten kłopot, że jego sukces w małych miasteczkach i na wsiach został zauważony przez bezpośrednią konkurencję, która też zaczęła stawiać swoje sklepy w terenie.

Z obszaru, który znam - Małopolska Zachodnia, gdzie Dino jeszcze nie ma, ale jest już blisko - na długości piętnastu kilometrów drogi krajowej wijącej się między stosunkowo zaludnionymi wioskami i miasteczkami w ostatnich trzech latach powstały cztery markety: Netto (jeszcze w budowie), Biedronka, Aldi, Biedronka. W taki teren kolejny market będzie miał trudno wejść i nie wywoła już w lokalnych klientach wrażenia, że pojawiło się coś nowego, a na tym przekonaniu Dino zyskiwało dotychczas całkiem sporo.

Myślę, że tych dwóch Panów - Maciej Popowicz, Arkadiusz Pernal - etap jachtów i domów zaliczyli po wyjściu z Naszej Klasy dawno temu. Nadal są dosyć młodzi, więc warto się przyglądać, czy nie zaskoczą nas za 2-3 lata zupełnie nowym pomysłem na biznes.

Oczywiście to nie oznacza, że Ten Square Games ma najlepszy czas za sobą, raczej po prostu zmienia się z firmy kumpli (a przynajmniej partnerów biznesowych) w organizację, w której mogą zacząć dominować inwestorzy instytucjonalni.

Cytat:
Allegro odnotowało 14 XII tegoroczny rekord transakcji, użytkownicy kupili ponad 4,6 mln przedmiotów


Link

Cytat:
Musielliby mieć pewnie tysiace maklerów żeby ogarnąć telefoniade.
Przecież w kwestii zlecenia przez telefon nie dzwonisz na zwykłe callcenter tylko bezpośrednio "do maklera".


Z tego co mi wiadomo po rozmowach z infolinią biura, maklerzy też nie są w stanie zrealizować zleceń, bo sami nie mają dostępu do systemu. Mnie poproszono, żebym napisał na reklamacje i wskazał za jaką kwotę chcę sprzedać dany papier, żeby była potem podstawa do uznania (lub nie) roszczenia. Sam potraktowałem tę propozycję jako niepoważną.


Cytat:
To była długa i pracowita noc. Posuwamy się do przodu, ale liczba zależności jest ogromna i zajmuje to dużo czasu. Wiemy już, że nie zdążymy na otwarcie sesji GPW. Walczymy o każdą minutę. Ambitny plan - okolice południa.

link

Parafrazując Stefana Kisielewskiego: bohatersko pokonujemy trudności nieznane w żadnym innym systemie transakcyjnym.

Dostawcą usługi jest, z tego co mi wiadomo, czołowa polska firma programistyczna z Krakowa również obecna na giełdzie. Obu podmiotom zaistniała awaria wystawia bardzo złą ocenę.

Odnośnie pytania o mBank.

Mam konta maklerskie w mBanku (domu maklerskim, nie mylić z e-maklerem) i ING. W mBanku też czasem po zmianie w zeszłym roku oprogramowania zdarzało się, że coś się zawieszało. Z biegiem czasu jest tego coraz mniej. mBank, to moje zdanie, bije istotnie na głowę większość biur maklerskich, jeśli chodzi o serwis internetowy i aplikację. Bez problemu mogę w nim zmieniać kafelki, czy nawet tło. W serwisie jest podłączona analiza techniczna Trading View, a jej namiastkę można znaleźć nawet w aplikacji.

Jakość mBanku jednak kosztuje - prowizja wynosi 0,39%, przy minimalnej kwocie 5 zł. ING w wersji aktywnej jest w tym przypadku dwukrotnie tańsze, co przekłada się na konkretne kwoty w skali roku.

Nie ma zatem tutaj wyjścia bezbolesnego.

Dzisiaj przez chwilę przy kursie powyżej 98 zł Allegro było warte ponad 100 000 000 000 zł...

Kilka tygodni temu sam zastanawiałem się nad wejściem w Borutę. Przeglądałem różne strony i fora giełdowe. W pewnym momencie zaczęła wyświetlać mi się reklama kontekstowa tej firmy. Z tego co pamiętam były tam m.in. informacja o wzroście akcji o 500% między marcem a wrześniem tego roku z dosyć jasną sugestią, że wzrost będzie kontynuowany. Sama informacja była oczywiście prawdziwa, od dołka do szczytu tyle akcje spółki urosły.

Tylko komu udaje się kupić w dołku i sprzedać na szczycie oraz czy Zarząd firmy powinien zajmować się reklamowaniem akcji czy zarabianiem na podstawowej działalności?

Po tych wątpliwościach, które pojawiły się po zobaczeniu reklamy Boruty, z zakupu zrezygnowałem.

Jeśli chodzi o Elona (Muska), to niejaki Werner von Braun (ten ss-man co stworzył amerykański program kosmiczny) w swojej książce "The Mars Project" z 1948 r. pisał, że osoba, która ma się tytułować "Elon", rządzi Marsem każdorazowo w ramach pięcioletniej kadencji.

Może bohater gry spotka zatem Elona...

PKN jak żadna spółka z udziałem Skarbu Państwa jest aktywny w ostatnich dwóch latach - w zasadzie od momentu zajęcia stołka przez obecnego Prezesa Zarządu. Z kolei o KGHMie jest stosunkowo cicho jak na tak dużą firmę - brak nowych "ambitnych" planów, za to ceny miedzi i srebra ostatnio rosną.

W przypadku PKNu mamy do czynienia ze swoistą kocimiętką w odniesieniu do możliwości coraz nowych przejęć. Zapewne te działania wycenia rynek jako nieprzemyślane bądź przynajmniej nie w interesie mniejszościowych akcjonariuszy. W przypadku Energii ujawniono "zysk z tytułu okazyjnego nabycia" z czego cieszyć się przede wszystkim może budżet Państwa. W odniesieniu do Lotosu zgoda KE - ogłoszona wielkim sukcesem negocjatorów PKN - wywołała spadek wartości firmy z Gdańska o 1/4, co świadczy, że jednak rynek inaczej odebrał wynegocjowane warunki.

Jeśli jest coś interesującego w PKN z punktu widzenia drobnych akcjonariuszy, to jest nim program dla akcjonariuszy indywidualnych. Posiadając 50 akcji można otrzymać zniżki na paliwo i inne zakupy na stacjach koncernu. Koszt 50 akcji to niewiele ponad 2000 zł, z rabatów rocznie wolno skorzystać do kwoty 500 zł. Tylko program pierwotnie ogłaszano, gdy kurs akcji wynosił ok. 100 zł, więc zachęceni wówczas w 2018 r. indywidualni skończyli jak ongiś akcjonariat obywatelski.

W projektach uchwał na NWZ Puław pojawia się tego rodzaju informacja o:

"nabyciu aktywów trwałych, w celu realizacji projektu inwestycyjnego pn. „Wytwórnia nawozów granulowanych na bazie saletry amonowej” o łącznej wartości zwiększonej z kwoty 385.000.000 zł (słownie: trzysta osiemdziesiąt pięć milionów złotych) do 430.000.000 zł (słownie: czterysta trzydzieści milionów złotych) bez podatku od towarów i usług."

www.stockwatch.pl/komunikaty-s...

Sprawa zatem się wyjaśniła, koszty wzrosły o 45 mln zł...

@Adagio

Myślę, że sie zapędziłeś w interpretacji przytoczonych przeze mnie danych.

Sugestia "akceptowalnego/oczekiwanego programu eutanazji" powstała tylko w Twojej głowie...


Sam również stanę po stronie Frey'a.

Poniżej statystyki szwajcarskie.

Przeciętny wiek zmarłych na koronowirusa w Szwajcarii to 82 lata…

fakty.interia.pl/raporty/rapor...

Przeciętna długość życia w Szwajcarii to… 82,9 lat.

www.google.com/search?q=szwajc...


149,54

Informacje
Stopień: Rozgadany
Dołączył: 26 grudnia 2009
Ostatnia wizyta: 28 lipca 2025 10:46:56
Liczba wpisów: 109
[0,03% wszystkich postów / 0,02 postów dziennie]
Punkty respektu: 23

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,612 sek.

kbeozhzr
vjnlcawi
odwnmdih
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
puzinsnm
gfhkdvlg
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat