Stało się to co miało się stać i co zapowiadał prezes. W IV kwartale miała być strata i taka była. Niewiadomą pozostawał rozmiar, a ten chyba był większy od oczekiwań rynku.
O części stricte finansowej będzie za chwilkę. Na początek parę uwag natury korporacyjnej.
Osobiście nie podoba mi się zdominowanie zarządu oraz rady nadzorczej spółki przez rodzinę Więcków. Spółka, która ma ponad 200 baniek rocznych przychodów nie jest już mała na tyle aby nad wszystkim sprawował pieczę właściciel. Trzeba się podzielić obowiązkami. Moim zdaniem w zarządzie brakuje osoby niezależnej, która mogłaby być głosem z boku. Połączenie układu właścicielskiego z zarządczym przy tej wielkości może być problemem. Na szczęście w radzie nadzorczej są osoby nie skoligacone.
Druga sprawa jaka mi się nie do końca podoba, to brak wydzielenia jednostki, grupy odpowiedzialnej za audyt wewnętrzny. Fajnie, że jest powołana osobna jednostka do prowadzenia księgowości, ale braku mi takiej jeśli chodzi o audyt i kontroling. Wtedy być może nie doszłoby do sytuacji, w któtej spółka nie dostosowuje w pełni danych porównywalnych za rok poprzedni w związku jak to ujęto”wysokie nakłady pracy”. Nie podoba mi się też brak spójności sprawozdania z opinią biegłego rewidenta. W informacjach dodatkowych na stronie 16 sprawozdania widnieje, że biegły miał zastrzeżenia co do kontynuacji działalności ZEC Energoservice. W raporcie biegłego takiego zastrzeżenia nie znalazłem.
ENI jak to jest w przypadku firm budowlano-montażowych raportuje przychody na podstawie umowy o usługę budowlaną, czyli przychody w dużej mierze wynikają z szacunków zarządu spółki, a nie wystawionych i zaakceptowanych faktur.
Zaraportowane przychody w IVQ2009 wyniosły 29 milionów złotych. W roku poprzednim było to 68 milionów. Spadek przychodów jest więc dramatyczny-57%. Taki spadek wynika z zaprzestania wykonywania działalności na rozpoczętych budowach. Nie ma postępu prac nie ma przychodów. Dodatkowo w związku ze sposobem raportowania MSR11 można się pokusić o stwierdzenie, że zaraportowane wcześniej przychody były za duże. Wedle rachunkowości raportuje się jako stan zaawansowania prac na podstawie kosztów plus marża na kontrakcie. Marży z największego kontraktu nie będzie, albo znacznie spadnie i trzeba w dół zrewidować przychody przeszłych okresów sprawozdawczych. Koszty sprzedaży w ostatnim kwartale były większe niżeli przychody i już wynik brutto ze sprzedaży jest jest ujemny na kwotę 5,6 miliona. Należy to jednak odnosić do całego roku. Taka strata wynika nie z działalności tylko w IVQ, ale ze sposobu raportowania. Faktycznie rozkłada się na dłuższy okres.
Warto zwrócić uwagę, że przycięto nieco koszty zarządu. Obecnie koszt ten wynosi 3,9 miliona złociszy, a w tym samym kwartale roku poprzedniego było to 4,5 baniaka. Jest więc jakiś pozytyw. Bardzo nie podoba mi się za to co się dzieje z kosztami sprzedaży. Jeśli podpisywanie nowych kontraktów ma mniejszą dynamikę to koszty sprzedaży powinny maleć, a jest zupełnie odwrotnie. Wzrost jest dwukrotny. Kwoty są raczej symboliczne, ale samo zjawisko już nie.
Pozostała działalność operacyjna wyniosła w przybliżeniu 0. W zeszłym roku był z tego tytułu dodatkowy milion przychodów pochodzący z rozwiązania rezerw.
Aktualne wyniki i wskaźniki są w serwisie:
www.stockwatch.pl/gpw/energoin...W aktywach trwałych w ciągu ostatnich trzech miesięcy 2009 roku w zasadzie jedynym wartym odnotowania zdarzeniem jest wzrost rzeczowych aktywów trwałych o 2,5 bańki. Poczyniono więc drobne inwestycje.
Kosmetycznie spadły zapasy. Jeśli zmniejsza się produkcję to nie warto się towarować i ponosić z tego tytułu koszty. Ściągnięto 13 baniek, czyli 1/3 należności. Wzrosły o 4 bańki rozliczenia międzyokresowe. W ogóle ta kwota jest dość spora. Stanowi ponad 25% aktywów obrotowych, ale taka specyfika branży. Z kasy ubyło 10 baniek i obecnie stan gotówki wynosi 32 bańki. To niedużo, ale przy takich stanch zapasów oraz braku kredytów zupełnie wystarcza.
Kapitały własne zostały zredukowane o zaraportowaną stratę. Poziom finansowania dłużnego się nie zmienił. Spadły natomiast zobowiązania krótkoterminowe – rozliczono część podwykonawców. Pozycja w bilansie zmniejszyła się o 7 baniek. Już chciałem napisać, że to kolejny dziwoląg, który nie wyodrębnia w bilansie kredytów, ale okazało się, że ich najnormalniej w świecie nie ma. I tu mam uwagę. Spółka ma otwarte linie kredytowe na ponad 50 baniek, ale z nich nie korzysta. Jedna umowa na 7 baniek jest zabezpieczona kaucją w kwocie 700k. To realna strata odsetek. Byłoby na zatrudnienie ½ audytora :)
Wstrzymanie prac i większe koszty niż się spodziewano owocują ujemnymi przepływami z działalności operacyjnej. Uwolniony kapitał z należności poszedł na spłatę zobowiązań handlowych spółki. Przepływy z działalności inwestycyjnej także są ujemne. Wydano na rzeczowe aktywa trwałe ponad 8 baniek. Bilansowa zmiana zsumowana z amortyzacją środków trwałych jest mniejsza. Wynika to z opóźnień pomiędzy dostawą(budową), a płatnością wobec dostawcy.
Ten rok nie był udany dla spółki, a w szczególności jego druga połowa. Pojawiły się kłopoty na największym realizowanym kontrakcie. Spadły zamówienia. Rentowności runęły do ziemi. Nie wykorzystano okresu słabości złotego i możliwych z tego tytułu wysokich marż złotowych. Spółka wini kryzys i po części ma rację. Moim zdaniem popełniono też błąd. Zwiększa się w kosztach udział usług obcych. Eni jako generalny wykonawca ponosi za działania firm zewnętrznych odpowiedzialność finansową i reputacyjną. W związku z gaszeniem działalności spadł kapitał obrotowy. W zeszłym roku grupa poprawiła efektywność działania. Szybciej rotują należności i zobowiązania, nie mówiąc już o zapasach. Cykl konwersji gotówki jest jak na branże bardzo krótki.
Dobrym pomysłem wydaje się zwiększanie produkcji krajowej. W obliczu słabego złotego powinno to pozytywnie wpłynąć na rentowność podpisywanych umów. Oczywiście słabszy złoty to większa konkurencja z zagranicy, ale łatwiej jest konkurować u siebie niż w Niemczech.
Problemem są oczywiście duże opóźnienia inwestycyjne w energetyce. Przetargom nie sprzyja sytuacja gospodarcza, w szczególności na zachodzie Europy. Eni stać jest na przeczekanie. Gotówki wystarczy, nie ma obciążeń kredytowych.
Być może do kasy trafi też ekstra cash z ubezpieczenia, ale na razie to tylko niewielka szansa. Wiadomo jak to jest z dochodzeniem odszkodowań – długo i nie zawsze efektywnie.
Mnie się nie podoba także stosunkowo mały poziom rezerw na gwarancje. Jak pokazał przykład Alstomu, obciążenia z tego tytułu mogą być znaczące
Powyższa treść przez 40 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.