0 Dołączył: 2009-01-09 Wpisów: 878
Wysłane:
4 marca 2009 22:33:52
Bardzo polecam artykuł w dodatku do najnowszej Polityki o takim właśnie tytule. Bardzo ciekawe tezy na temat tego jak tacy jak my (indywidualni inwestorzy korzystajacy z dostepu do gieldy przez net) wplywaja na gielde. Z cala pewnoscia ciekawy material do dyskusji. Mnie tez dopadł kryzys.. jem spleśniały ser, pije stare wino i jeżdżę autem bez dachu....
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
4 marca 2009 23:43:36
A co tam: www.polityka.pl/igraszki-w-piz...Cytat:Gracze giełdowi powtarzają swoją mantrę, że po każdej hossie, gdy ceny akcji pną się w górę, musi nadejść bessa, czyli ich spadek. Hossa przeplata się z bessą jak dzień z nocą, jest czymś naturalnym, a to przeplatanie nazywamy cyklem koniunkturalnym. Żeby inwestować w akcje z finansowym sukcesem, należy lepiej od pozostałych graczy orientować się, w jakiej fazie cyklu znajduje się giełda. Kiedyś było to prostsze, a największą śmietankę spijali z parkietu inwestorzy instytucjonalni: fundusze inwestycyjne, emerytalne, banki, towarzystwa ubezpieczeniowe.
One bowiem były w stanie zatrudnić i sowicie opłacić najlepszych analityków, czyli ekonomistów. Wartość takiego analityka mierzy się skutecznością jego prognoz. Jeśli potrafił ocenić prawdziwą wartość notowanych na giełdzie przedsiębiorstw i był pewien, że jest ona wyższa niż cena ich akcji, mówił swojemu pracodawcy: kupmy. Wkrótce okazywało się, że miał rację i akcje firmy też szły w górę, a fundusz zarabiał. Mogło też być odwrotnie. Analityk oceniał, że akcje są przewartościowane, więc doradzał: sprzedajmy, bo za chwilę stanieją. (...)
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
5 marca 2009 00:46:46
Artykuł jest jednak w znacznej mierze zakłamany skupiając się na półprawdach, banałach, opinio communis. Najlepiej wyjaśnić wszystko głupotą zwykłych ludzi w domach bo to najprostsze ale to nie prawda. Przykładowy bąbel na rynku ropy wcale nie wywołali inwestorzy indywidualni nazywani tam piżamowymi, bąbel nieruchomościowy też nie wywołali ci inwestorzy piżamowi. To wywołały w znacznej mierze korporacje, te same które zatrudniają tych wybitnych specjalistów od fundamentów i wbrew tezie w artykule gro z nich nie zdołała się wycofać na czas. Autorzy tego artykułu zakładają też, że lot z jednej skrajności w drugą jest czymś nie naturalnym, czyś co się pojawiło ostatnio pod wpływem dostępu do masowej informacji i przez to bezpośrednio niejako do ludzi w domach. Też założenie fałszywe. Pierwszy rajd piżamowy jako to miało być początkiem. Kompletna bzdura. Niech spojrzą na załamania w USA w latach 80, daty nie pamiętam gdzie miała miejsce kompletna rozwałka na opcjach. Czy różne kryzysy gospodarcze wcześniej. Tego się nie da zwalić na drobnych inwestorów. Drobni inwestorzy powielali ruchy dużych, ale to już tak funkcjonuje i działo się dużo wcześniej. Fakt, że najmniej świadomi dołączają gromadnie w ostatniej fazie, ale co powiedzieć o bankach rezydujących w Polsce. Myślały, że złoty interes kosy zarobią, przecież dysponują fachowcami i rozkręciły bum na opcje wśród banków i co ? Gdyby kurs złotego ostro osłab, pierwsze wywalą się banki bo po upadłości zasadniczo nie będzie chętnego by taki bank kupić, bo co kupi same budynki ? Firmę możesz kupić po upadłości bo ona nadal może produkować ? A bank co może produkować zwłaszcza z etykietką upadły ? Tu jakoś ręki też nie przyłożyli inwestorzy indywidualni ci drobni określani jako piżamowi. Artykuł ujął to co oczywiste to co widać gołym okiem, ale pominął, a przynajmniej mnie się tak zdaje, że początkiem bańki nie jest ruch drobnych inwestorów, nie oni rozkręcają balon, oni tylko formują ostatnia fazę balonu czyli szczyt, jednak większość niechlubnej pracy to nie ich robota, chociaż nawet trudno powiedzieć, że i szczyt formują, bo większość zasługi w formowaniu szczytu też mają instytucje. To prawda zasadniczo, że strach tłumi rozsądek, banał, tyle że strach nie jest zawsze czymś negatywnym, bo czasem uruchamia instynkty które chronią cię przed szkodą, czasem trzeba działać instynktownie a czasem racjonalnie. Niby teza, że akcje spółek nie mają być prawa aż tak drogie, albo aż tak tanie. Hmm. Jadąc ostatnio ze znajomym rozmawialiśmy o giełdzie. I tak mi się głupio rzekło, że percepcja wartości bywa zmienna w czasie. Obaj parsknęliśmy śmiechem, takie to mądre, na szczęście nie ja to wymyśliłem. Wartość jest pojęciem względnym podlegającym zmianom. Ktoś na jednym z forów napisał, że był czas kiedy w Republice Wejmarksiej za 2 uncje złota można było kupić kamienicę. Absurd ? Pojmowanie co ile jest warte się zmienia a fundamenty to tylko jeden z czynników wpływających na wartość. Tak było zawsze, nie tylko teraz, choć teraz dzięki informacji wyszyscy wiemy szybko i łatwo o wzrośnie lub spadku. Artykuł ciekawy bo zawiera jakieś ziarno prawdy, ale tym razem to ci fachowcy od ekonomi nadmuchali te balony. Konkludując zbyt upraszcza artykuł sytuację starając się ustawić wszystko w skali zero jedynkowej, rzeczywistość choć wiele dla opisu zjawisk można uprościć jest bardziej złożona. Artykuł to przedstawienie tylko jednej strony metalu.
Edit: Znaczy podejrzewam, że autorzy chcieli uchwycić nowe zjawisko, że dzięki dostępności środków łączności, pojawiła się nowa kategoria inwestora, którym może być każdy bez jakichkolwiek specjalistycznych zabiegów, ale błędnie temu zjawisku przypisują źródło powstawania tzw: baniek. Wystarczy prześledzić historię różnych mniejszych lub większych krachów czy załamań by zrozumieć, że to co opisują istniało od zawsze tyle, że teraz zostało rozciągnięte dzięki technice informacyjnej na prawie każdego. Wcześniej każdy partycypował w kryzysach częściowo pośrednio przez upadające firmy tak jak to miało miejsca w latach 30 tych. Nie mniej jednak przypisywanie tzw: owczego pędu grupie nowej kategorii o nazwie "każdy w piżamie", że to wynalazek tej grupy i pojawił się w latach 90 przynajmniej dla mnie jest totalnym absurdem. Takie zjawisko istniało zawsze bo taka jest może natura ludzi jak opisują, ale to nic nowego, nic odkrywczego. Można to ubrać w piżamę i twierdzić, że o to mam wytłumaczenie. No niestety nie. Idąc tropem autorów artykułu trzeba by uznać, że skoro atrybut owczego pędu przysługuje tzw: piżamowym inwestorom, to przecież w latach 30 ich nie było, a skala kryzysu była nie porównywalnie większa od obecnej. Ci inwestorzy też reagują nadwrażliwie ? W latach 30 ich nie było a też nie można by twierdzić o jakiejś spokojnej reakcji. Za płytki jest dla mnie ten artykuł, robiąc wrażenie prawdy objawionej, która jednak daleko mija się z rzeczywistością, choć coś prawdy w sobie ma.
Edytowany: 5 marca 2009 01:35
|
1 Dołączył: 2008-10-09 Wpisów: 1 410
Wysłane:
5 marca 2009 09:28:20
Artykuł jak zawsze napisany "po łebkach". Nie lubię takich rzeczy czytać. Autor uważa, że wie wszystko a tak naprawdę nie wie nic lub wie bardzo mało, bo w temacie jest tylko na potrzeby napisania kilku zdań. I do tego wszystkiego napisany jest w sposób ignorancki. Ale cóż... Nie jest skierowany do osób zajmujących się giełda tylko do szerszego społeczeństwa. Usłyszałam i napisałam. You can't judge a fish by lookin' in the pond You can't judge right from looking at the wrong You can't judge one by looking at the other You can't judge a book by looking at the cover Oh can't you see, oh you misjudge me I look like a farmer, but I'm a lover!
|