ferit napisał(a): Każda próba merytorycznej wymiany zdań ze strony PiSu kończyła się dezawuowaniem ich członków. Jasne mają błędy na koncie, ale swoje sukcesy również. To że dostrzegają zagrożenie w szybkim przyjeciu EUR komentowane jest przez "ekspertów" jako zaściankowość i ciemnotę ekonomiczną. Ślepy marsz do EUR bez względu na wszystko, na realizm gospodarczy i polityczny, jest przez tych samych "ekspertów" oznaką oświecenia i głebokiego zrozumienia problemu.
Monolog Jarosława n/t Euro i ciemności na Słowacji był świetnym przykładem merytorycznej argumentacji. Zaprawdę analityczny umysł... no zwyczajnie serce rośnie jeśli w tych klimatach ma się odbywać ta dyskusja.
Są plusy i minusy, nie będę grał eksperta ale póki co to może należałoby zgodnie choćby posymulować chęć wejścia do strefy dopóki kurz nie opadnie. Za dwa lata będzie można sobie powybrzydzać, kombinować i porównywać się do Norwegii. I podjąć decyzję w zależności od warunków.
Na razie dostawaliśmy łomot bo Argentyna, bo kryzys w Rosji, bo zwałka jakiego tureckiego kurusia. Oby się to totalną paniką kiedyś nie skończyło.
Jeszcze te cholerne media i ich kanonada hiobowych newsów. Uroczy był dziś ten materiał w Tvn24 o tym że jesteśmy na trzecim miejscu do bankructwa po Węgrach i RPA ubrany w zdjęcia z argentyńskich ulic po zamknięciu banków. Plus głupawy chichot prowadzących.. szczyt bezmózgowia.
Że kryzys będzie jak wół to już dzieci wiedziały w połowie roku, brakowało jeszcze spanikowanego Tuska czy Roztowskiego do kompletu.
Czy Rząd coś robi ? A cholera go wie. I tak nikt nie ma pojęcia co będzie za miesiąc, zresztą nic tu od nas nie zależy. Gdyby mieć amerykański szmal możnaby wrzucić z bilion na rynek i po tygodniu się zastanawiać gdzie się podziało 300 miliardów ;)
btw. Co do podatku mamy przesrane. Pis też obiecywał. Możemy sobie oczywiście wybrać kolejną ekipę która obieca a przy koniunkturze będzie potrzebowała kasy na kupowanie głosów ludu niechętnie pracującego a w kryzysach będzie się modlić do każdych 50 baniek do budżetu