0 Dołączył: 2009-02-02 Wpisów: 2 104
Wysłane:
7 sierpnia 2009 13:34:01
Czy ktoś ma względem siebie podobne spostrzeżenia? Jakieś rady?
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
7 sierpnia 2009 13:57:05
nocnygracz napisał(a):Czy ktoś ma względem siebie podobne spostrzeżenia? Jakieś rady? Ja mam podobnie. Jak nie giełda, to fora giełdowe, portale, CNBC itp. Tłumaczę to sobie tak, że giełda to hobby które wymaga poświęcenia czasu. Zresztą lepiej tracić na giełdzie niż przepijać w barze Przyznam jednak, że stosunek poświęconego czasu do zysków w ostatnich 2 latach był niesatysfakcjonujący Wiedza jaką zdobyłem i doświadczenie mam nadzieję że się przydadzą i w przyszłości utracony czas się zwróci.
|
|
0 Dołączył: 2009-04-02 Wpisów: 687
Wysłane:
7 sierpnia 2009 14:13:05
nocnygracz napisał(a):Czy ktoś ma względem siebie podobne spostrzeżenia? Jakieś rady? Podobnie, gdybym trzymał się kilku papierów wybranych na początku marca kiedy wzięło mnie na zakupy, zamiast zmieniać dynamicznie portfel tak jak to robię, byłbym dużo bardziej do przodu. Cały poświęcony czas na szukanie spółek poszedł praktycznie do /dev/null bo dodatkowe zyski z tego nie wynikły, pocieszam się jak Frog, że przynajmniej zdobyłem kolejne doświadczenia i wiedzę Teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu.
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-01-09 Wpisów: 878
Wysłane:
8 sierpnia 2009 01:24:58
nocnygracz napisał(a):Czy ktoś ma względem siebie podobne spostrzeżenia? Jakieś rady? Przelicz sobie, ile ci peelenów za godzine wychodzi...  To bedzie pierwsza odpowiedz. A nieco powazniej, to jesli zaczales o tym myslec, to zadaj sobie klasyczne pytania, jak przy kazdym podejrzeniu nalogu  : czy nie zawalasz przez to innych waznych rzeczy: zwiazku, pracy (jesli masz inna), hobby, zdrowia etc... Mnie tez dopadł kryzys.. jem spleśniały ser, pije stare wino i jeżdżę autem bez dachu....
Edytowany: 8 sierpnia 2009 01:25
|
|
1 Dołączył: 2008-10-09 Wpisów: 1 410
Wysłane:
8 sierpnia 2009 11:42:39
SlawekW napisał(a):nocnygracz napisał(a):Czy ktoś ma względem siebie podobne spostrzeżenia? Jakieś rady? Przelicz sobie, ile ci peelenów za godzine wychodzi...  To bedzie pierwsza odpowiedz. A nieco powazniej, to jesli zaczales o tym myslec, to zadaj sobie klasyczne pytania, jak przy kazdym podejrzeniu nalogu  : czy nie zawalasz przez to innych waznych rzeczy: zwiazku, pracy (jesli masz inna), hobby, zdrowia etc... Związek - NIE Praca - NIE Hobby - NIE(można nawet śmiało stwierdzić, że tym właśnie jest) Zdrowie - NIE Ile pln wychodzi za godzinę? Więcej niż na etacie  . Ogólnie poświęcam, jeżeli jestem akurat w domu ok 80% wolnego czasu na giełdę. Zdarza się też ślęczeć po 12 godzin dziennie. Giełda stała się moim sposobem na życie, jakkolwiek śmiesznie to nie zabrzmi. Znalazłem swój cel i podoba mi się to. Czasu przeznaczonego na GPW w żaden sposób nie traktuję jako straconego. W najbliższej przyszłości planuję utrzymywać się tylko z giełdy, jak wyjdzie czas pokaże  . Połączenie przyjemnego z pożytecznym to coś pięknego. You can't judge a fish by lookin' in the pond You can't judge right from looking at the wrong You can't judge one by looking at the other You can't judge a book by looking at the cover Oh can't you see, oh you misjudge me I look like a farmer, but I'm a lover!
Edytowany: 8 sierpnia 2009 11:42
|
|
0 Dołączył: 2009-02-21 Wpisów: 5 068
Wysłane:
8 sierpnia 2009 12:11:34
Związek - na razie nie, ale afera nie raz wisiała w powietrzu. Praca - zdarzało mi się zawalić, bo sesja była ciekawa a zupa za słona. Hobby - to właśnie moje hobby, ale przyznam że zaniedbałem inne. Zdrowie - teraz już nie, bo nabrałem dystansu (nigdy giełda nie będzie moim głównym źródłem dochodu) ale kiedy wszedłem w październiku przez pierwsze trzy miesiące giełda miała na nie niewątpliwie szkodliwy wpływ. Ogólnie uważam, że za dużo czasu poświęcam temu tematowi, więc staram się to zmienić - na razie bezskutecznie.
|
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
8 sierpnia 2009 21:50:54
u siebie rozpoznałem pełnoobjawową chorobę hazardową. nie ma dnia bez giełdy :-), a giełda to hazard.
|
|
1 Dołączył: 2008-10-09 Wpisów: 1 410
Wysłane:
8 sierpnia 2009 22:58:50
Vox napisał(a):u siebie rozpoznałem pełnoobjawową chorobę hazardową. nie ma dnia bez giełdy :-), a giełda to hazard. Hazard to rzut monetą, giełda jest bardziej przewidywalna. Ale można rzec, że jest rodzajem uzależnienia. Taki pozytywny nałóg  . You can't judge a fish by lookin' in the pond You can't judge right from looking at the wrong You can't judge one by looking at the other You can't judge a book by looking at the cover Oh can't you see, oh you misjudge me I look like a farmer, but I'm a lover!
|
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
8 sierpnia 2009 23:02:36
Cytat: Hazard to rzut monetą, giełda jest bardziej przewidywalna
a ile osób przewidziało niedawny kryzys? i spadki? giełda=hazard. ze swoimi regułami gry. inwestorzy to tak naprawdę gracze :-) i szulerzy też się zdarzają (grubasy)
Edytowany: 8 sierpnia 2009 23:03
|
|
1 Dołączył: 2008-10-09 Wpisów: 1 410
Wysłane:
8 sierpnia 2009 23:12:30
W latach hossy giełda jest inwestycją a w żaden sposób nie można nazwać tak kasyna. To, że zdarza się bessa co kilka lat jest rzeczą normalną. Można znaleźć jakieś analogie między nimi ale porównać się nie da. You can't judge a fish by lookin' in the pond You can't judge right from looking at the wrong You can't judge one by looking at the other You can't judge a book by looking at the cover Oh can't you see, oh you misjudge me I look like a farmer, but I'm a lover!
|
|
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
8 sierpnia 2009 23:26:30
Uważam, że dużo czasu poświęcam (szeroko pojętej) giełdzie, ale na pewno czas zanim to zacząłem robić, uważam za w jakiś sposób stracony. Korzyści tudzież strat finansowych nie liczę, bo utrzymuję się z pracy i tak pozostanie. Nie mam natury tradera, natomiast jestem maniakiem sprawozdań i analizy fundamentalnej, i z każdym kwartałem czegoś nowego się uczę, a także układam w głowie na nowo to, co już mam. Zajmowanie się giełdą prowadzi do odkryć tak prostych rzeczy, zjawisk, zależności, mechanizmów, że aż dziw bierze, jak trudno było na nie wpaść. Z tego punktu widzenia na giełdzie nie ma straconego czasu, o ile oczywiście się nim gospodaruje i ma kontrolę nad tym co się robi, a nie na przykład traci dzień za dniem na forach
|
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
8 sierpnia 2009 23:36:36
gdzie się nie wybiorę, widzę znajome giełdowe firmy. dzisiaj Vistula, Bytom i Monnari. w tym ostatnim jakaś duża wyprzedaż (likwidacyjna czy jakoś tak). patrząc na ruch w interesie, już kalkuluję kursy skrzywienie normalnie.
Edytowany: 8 sierpnia 2009 23:38
|
|
1 Dołączył: 2008-10-09 Wpisów: 1 410
Wysłane:
8 sierpnia 2009 23:45:57
Vox napisał(a):gdzie się nie wybiorę, widzę znajome giełdowe firmy. dzisiaj Vistula, Bytom i Monnari. w tym ostatnim jakaś duża wyprzedaż (likwidacyjna czy jakoś tak). patrząc na ruch w interesie, już kalkuluję kursy skrzywienie normalnie. Gino Rossi, Prima Moda, Reserved, Troll... Mam tak samo. Jak gdzieś chodzę ze znajomymi po sklepach wykład o zachowaniu kursu mają gwarantowany  . You can't judge a fish by lookin' in the pond You can't judge right from looking at the wrong You can't judge one by looking at the other You can't judge a book by looking at the cover Oh can't you see, oh you misjudge me I look like a farmer, but I'm a lover!
|
|
0 Dołączył: 2009-01-05 Wpisów: 336
Wysłane:
9 sierpnia 2009 00:11:37
TheBlackHorse napisał(a):Vox napisał(a):gdzie się nie wybiorę, widzę znajome giełdowe firmy. dzisiaj Vistula, Bytom i Monnari. w tym ostatnim jakaś duża wyprzedaż (likwidacyjna czy jakoś tak). patrząc na ruch w interesie, już kalkuluję kursy skrzywienie normalnie. Gino Rossi, Prima Moda, Reserved, Troll... Mam tak samo. Jak gdzieś chodzę ze znajomymi po sklepach wykład o zachowaniu kursu mają gwarantowany  . no dobra..to nie jestem sam ... czy ja wiem czy ta gielda to taki hazard "Hazard – wszystkie gry pieniężne, w których o wygranej w mniejszym lub większym stopniu decyduje przypadek." fundamentalnie wybrana spolka da zarobic raczej nie przez przypadek ale do tego zagadnienia to mozna inny - filozoficzny - watek nawet stworzyc;) „Inwestorzy nie planują przegrywać. Przegrywają, bo nie planują”... "Taka jest moja koncepcja Tak ja to widzę"
|
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
9 sierpnia 2009 00:56:04
Moja definicja.
"Hazard – wszystkie gry pieniężne, które dają duże emocje"
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
10 sierpnia 2009 20:18:23
WatchDog napisał(a):Uważam, że dużo czasu poświęcam (szeroko pojętej) giełdzie, ale na pewno czas zanim to zacząłem robić, uważam za w jakiś sposób stracony. Korzyści tudzież strat finansowych nie liczę, bo utrzymuję się z pracy i tak pozostanie. Nie mam natury tradera, natomiast jestem maniakiem sprawozdań i analizy fundamentalnej, i z każdym kwartałem czegoś nowego się uczę, a także układam w głowie na nowo to, co już mam. Zajmowanie się giełdą prowadzi do odkryć tak prostych rzeczy, zjawisk, zależności, mechanizmów, że aż dziw bierze, jak trudno było na nie wpaść. Z tego punktu widzenia na giełdzie nie ma straconego czasu, o ile oczywiście się nim gospodaruje i ma kontrolę nad tym co się robi, a nie na przykład traci dzień za dniem na forach Kurde, to pogrubione to jakbym siebie czytał.
|
|
0 Dołączył: 2009-08-01 Wpisów: 1 344
Wysłane:
12 sierpnia 2009 20:12:22
a ile to za duzo? 4, 6 czy 16h dziennie? ;)
mysle, ze wlasnie jak ktos ma dystans do tego co robi, dopiero bedzie to robil dobrze. zawsze gdy mnie za bardzo wciagnie, pojawiaja sie bledy. Nie mowie o stratach, tylko o bledach w zachowaniu - tak naprawde o to chodzi, wynik jest funkcja jakosci zachowan spekulanta. Jesli nie ma czasu na przyjaciol, zone, na nic - to jest zle. Wiem, ze to zapewne dla wszystkich trudne, ale czyz gielda to nie dyscyplina wlasnie i czyz nie najmniej komfortowe rzeczy daja najwieksza wyplate (emocjonalna chocby) w rezultacie?
|
|
0 Dołączył: 2009-03-06 Wpisów: 3 042
Wysłane:
14 sierpnia 2009 01:14:54
Myślę, że powinieneś zrobić bilans strat i zysków (nie chodzi tylko o pieniądze), jak zaproponował TheBlackHorse. Sam myślę, że poświęcam za dużo czasu na sprawy związane z giełdą, ale z pewnością nie jest to czas stracony. Raczej wydaje mi się, że wcześniej traciłem mnóstwo czasu (i pieniędzy konsumując na potęgę, można powiedzieć, że odreagowywałem chude lata). Jestem jeszcze dość młody i nie mam własnej rodziny. Mam za to dużo czasu i zamiast go przepuszczać przez palce, próbuję coś zrobić, aby zmienić swoje życie na lepsze Klika się i sprzedaje ;-)
|
|
0 Dołączył: 2009-03-06 Wpisów: 3 042
Wysłane:
14 sierpnia 2009 01:38:10
Dodam jeszcze, że plusem jest wiedza, jaką zdobywam między innymi na tym forum, oddziałuje także na rodzinę, która do niedawna nie interesowała się nawet procentem składanym. Klika się i sprzedaje ;-)
Edytowany: 14 sierpnia 2009 01:41
|
|
0 Dołączył: 2008-11-17 Wpisów: 637
Wysłane:
15 sierpnia 2009 22:49:22
Cześć, mam na imię Kamil, mam 19 lat i jestem uzależniony od giełdy Po czym to poznaję? 1. Dla giełdy poświęcam ok 6h dziennie. W większości bezproduktywnie, czytanie głupich forów (stockwatch jest zdecydowanie najrzetelniejszy), odświeżanie notowań co 5 minut, obliczanie ile zarobiłem od tygodnia, od wczoraj, czy nawet od godziny! 2. Co jakiś czas śni mi się że budzę się rano, patrzę na notowania i moje akcje lecą po 10% w dół. Nieważne czy jutro jest sesja, sny są baardzo realistyczne. 3. Szukam ciągle usprawiedliwień, że giełda to nie poker, że to jest twoja praca a nie hobby, że takiej sprawie warto oddać się w całości itp. 4. Odczuwam nonszalancki stosunek do nie-giełdowego pieniądza, nie schylam się po złotówkę na ziemi, czuję obrzydzenie do "normalnej" pracy, a na giełdzie targuję się o każdego grosza 5.Podobnie jak Vox, zamiast pasztetu widzę DUD, zamiast jeansów LPP Jak macie jakieś inne symptomy to proszę podzielcie się nimi bo identyfikacja problemu to pierwszy krok do jego pokonania! Chyba że to dla was nie problem... Aktualnie: MRB(100%)
|
|
Czy na pewno chcesz przesłać zgłoszenie do moderatora?
Poniżej potwierdź lub anuluj swój wybór.