Przykład pochodzi od ludzi nie będących fachowcami w dziedzinie finansów ani księgowości, jest trochę przejaskrawiony w kwotach aby podkreślić kluczowe manewry w zjawisku. Spółki w podanym przykładzie są w jednej grupie kapitałowej, mają tego samego prezesa. Operacje malowania (to jako przykład, ale mogą być to różne inne działania, np dokręcanie śrub, czyszczenie itd) jednak podnoszą wartość środków trwałych. Co więcej, z tego co slyszę zawyżony koszt roboczogodzin jakoś też jest wliczany do kwoty którą wzrasta wartość danego elementu infrastruktury. Generalnie doliczane jest podobno wszystko co się dało upchnąć w rachunkach. Nawet nie będąc fachowcem księgowości czuję, że to jest nie w porządku. Majątek firmy może realnie spadać a na papierze rośnie.
Same pomysły i specjaliści pochodzą od miedzynarodowego kapitału który tak firmami handluje od wielu lat, doświadczeni fachowcy. To projektują specjaliści najlepsi i dobrze opłacani, większość chyba z USA, tam gdzie ich akcjonariat główny (to tylko moje domysły). Kupi taki fundusz firmę, podzieli, przemianuje, tu połączy, tam odsprzeda kawałek, ... generalnie tak pomiesza że nikt po kilku latach nie dojdzie w dziesiątkach operacji gdzie ile tego majątku się podziało. A tymczasem on magicznie rośnie między innymi pewnie przez takie operacje jak te o których się dowiedziałem i opisałem. Jak myślicie; ile wielkich funduszy międzynarodowych handlujących firmami stosuje takie manewry dla zmylenia inwestorów?
Dochodzimy do kluczowego stwierdzenia, że jednak fachowcy od analizy są w stanie częściowo wyłapać w danych sprawozdań finansowych firmy takie manewry. Podkreślam słowo fachowcy, bo zwykli obserwatorzy widzący tylko liczby we wskaźnikach oraz porównujący pomiędzy różnymi spółkami te liczby, (tak jak najprostsi inwestorzy) nie dadzą rady.
Byłem bardzo ciekaw czy to jest do odkrycia z samych sprawozdań. Spodziewałem sie że dokonałem jakiegoś odkrycia, i może to mechanizmy stosowane na wielu giełdowych spółkach. Tylko jaki w tym sens skoro w sprawozdaniu biegli analitycy jednak potrafią
jednak (?) dostrzec ślady takiej kreatywności księgowej? Albo się coś kreuje aby to działało w ocenie spółki albo szkoda pracy.
Jedno wyklucza drugie i nie rozumiem sensu takich działań.
Sam temat istnienia możliwości wpływu na przeróżne wskaźniki analizy fundamentalnej jest ważny i brakuje go na forum. Może trzeba by ten temat uzupełnić o wszelkie inne możliwe sposoby kreowania wskaźników. Zanim ostatni naiwni inwestorzy wierzący w wartość wskaźnikową firmy odejdą przegrani.
Czy można przy tym wierzyć w analizy fundamentalne?
P.S. Zabrakło takiej dyskusji pare lat temu.
To jest gra. Zabawa na pieniądze.