Niestety - mnie też. Jeszcze na wiosnę, gdy płaciłem kartą w EUR, to najpierw przewalutowali EUR na USD, a potem USD na PLN. W efekcie dwa razy skasowali zysk na spreadzie. I wypięli się tyłkiem. Efektywnie EUR było wtedy na rynku jakoś po 3,30, a ja zapłaciłem po 3,56.
A tydzień temu, omyłkowo przelew w PLN poszedł na konto USD i "się przewalutował" ale po 3,10, podczas gdy średni kurs w NBP był 3,00. Za nic w świecie nie chcą tego anulować.
Wczoraj i dzisiaj media donoszą, że to jeszcze nic.
PB napisał(a):Spready, czyli różnica między ceną kupna i sprzedaży waluty, w jakiej udzielany jest kredyt, z dnia na dzień poszybowały w górę. Expadner wyliczył, że przy maksymalnym rozwarciu widełek koszty wynikające z różnicy kursów mogą stanowić 20 proc. raty kredytowej płaconej przez klienta.
Dziennik napisał(a):Klienci Citibanku, którzy ostatnio korzystali z kart płatniczych za granicą, odkrywają na swoich kontach zadziwiająco wysokie wydatki. Okazuje się, że bank zarabiał na nich licząc za dolara 3,25 zł. To około 10 procent wyżej niż wynosił średni kurs.
A ponieważ proceder jest masowy, to kwoty zbierają się duże.
Oczywiście tak sobie lichwiarze rekompensują spadek wpływów z odsetek od kredytów.
Jakiś "mózg" to wymyślił, a teraz czarny PR jest już nie do opanowania. Niedługo zapomnimy o powiedzeniu "Masz to jak w banku", a będziemy używać raczej czegoś w rodzaju "Kradną jak w banku."