stoqq napisał(a):Witajcie,
Czy Waszym zdaniem temat krótkiej sprzedaży nadaje się na przedmiot rozważań w pracy magisterskiej?
Chcę w niej poruszyć takie aspekty, oczywiście oprócz samej istoty działania tej strategii, jak ona funkcjonuje na rynkach zagranicznych i w Polsce (wolumen transakcji, regulacje prawne, dopuszczone instrumenty, itd.), jak wpływa na efektywność transakcyjną rynku kapitałowego, jakie niesie ryzyko i przynosi zyski w okresie spadków.
Wiem, że transakcje krótkiej sprzedaży na GPW to jakieś 1,5% i najlepiej, żeby jej wcale nie było, jednak zamierzam podjąć się napisania takiej pracy.
Czy jest jakaś kwestia, którą warto byłoby jeszcze poruszyć? Co Was interesowałoby, gdybyście chcieli przeczytać taką pracę? Mogę liczyć na jakieś wskazówki i uwagi od Was?
Pozdrawiam
Temat ciekawy na pracę, pod warunkiem dostępu do danych archiwalnych, pokazujących strukturę zleceń.
Cytat:Wiem, że transakcje krótkiej sprzedaży na GPW to jakieś 1,5% i najlepiej, żeby jej wcale nie było
To błędne myślenie! Krótka sprzedaż powinna być! Nikt na giełdach towarowych nie chce likwidować krótkiej sprzedaży - tam wszyscy rozumieją konieczność jej istnienia, inaczej, niż na giełdach akcji.
Krótka sprzedaż jest często obwiniana przez różnej maści decydentów i teoretyków rynków kapitałowych o wszelkie zło Świata. Ci ludzie kompletnie nie rozumieją tego procesu!
Mam wrażenie, że właśnie brak zrozumienia zjawiska krótkiej sprzedaży przez oficjeli GPW stoi za nie rozpowszechnieniem się w Polsce tej formy transakcji.
To oczywiście Niedźwiedzie, zajmujące krótkie pozycje, tak rządziły w bankach w USA w 2008 r lub wcześniej, albo we Francji i Hiszpanii w 2011, że ceny ich akcji leciały na pysk w tym okresie, prawda? A czy po zakazie krótkiej sprzedaży, zagrożone akcje przestały spadać? Oczywiście nie….Więc kto tu jest winnym?
Podrzucam Ci już jeden wniosek do pracy, łatwy do sprawdzenia.
Zakaz krótkiej sprzedaży ani nie ogranicza spadków, ani nie powoduje zmniejszenia ich skali – do sprawdzenia na danych z USA 2008 i Francji, Hiszpanii lub Włoch z 2011. Z punktu widzenia rynku jest więc bez znaczenia, oprócz tego, że utrudnia jego funkcjonowanie w dłuższym terminie.
Wprowadzenie zakazu wywołuje jedynie krótkoterminowy efekt tzw. „wyciskania krótkich” (short squeeze), bo zamykający pozycje krótcy muszą „na siłę” kupić akcje by je oddać Wypożyczającemu. Po kilku dniach ostry rajd w górę, wywołany tym zjawiskiem się kończy, i spadki wracają ku zdziwieniu decydentów, wprowadzających krótką sprzedaż. Doświadczenie pokazuje, że nie psuje im to wcale dobrych humorów i patrzą oni na wracające spadki w poczuciu dobrze wykonanego obowiązku.
Podrzucam Ci kolejny, gotowy wniosek do pracy:
krótka sprzedaż ma znaczenie….stabilizujące dla kursów w trakcie paniki giełdowej bądź długotrwałych silnych spadków. Dlaczego?
Wyobraź sobie (bo raczej nie znasz tego z autopsji tak, jak starzy rynkowi inwestorzy) nastrój po potężnym spadku, powiedzmy krachu.
Ceny akcji spadły np. przed chwilą w ciągu jednego dnia o powiedzmy 20%. Krach.
Wielu ludzi na instrumentach pochodnych na te akcje bądź indeksy giełdowe o nie oparte, znajdujących się po błędnej stronie rynku (byczej) zostało już całkowicie wyzerowanych lub nawet poważnie minusuje, co oznacza, że zostaną oni wezwani przez brokera do natychmiastowego uzupełnienia stanu konta pod groźbą zamknięcia rachunku i egzekucji komorniczej.
Większość w przerażeniu liczy straty na posiadanych pozycjach i oczekuje kolejnej fali podaży……
Ilu masz w takim momencie wystarczająco odważnych, by kupować przecenione instrumenty? Ci odważni, którzy tego próbowali jeszcze godzinę – dwie temu, (bo przecież 10-12% spadek to była superokazja ich zdaniem) dołączyli już do liżących swe rany po klęsce.
No właśnie…
Tylko „krótcy”, broniący swoich zysków, osiągniętych wskutek tych spadków, gotowi są w tak fatalnej psychologicznie sytuacji zdecydowanie kupować przecenione akcje – oni muszą to zrobić, by zamknąć pozycje i ocalić swój osiągnięty zysk. Oni wiedzą też, że muszą to zrobić przed innymi krótkimi, bo gdy podaż po panice wygaśnie, wszyscy krótcy będą na wyścigi kupować akcje, by zamknąć pozycje, co zaowocuje ostrym odbiciem, częstym po panice.
W efekcie to krótcy stabilizują rynek w takich momentach i często przyczyniają się do uformowania dna paniki lub bessy.
To takie 2 ciekawostki od gościa, który kilka takich sytuacji przeżył będąc po obu stronach rynku w podobnych momentach
PZDR.
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)