Witam i pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Podobnie jak Oczko jestem nowy na gieldzie(koniec stycznia 2009) i tez od pewnego czasu zagladam na to forum. Chyba w koncu znalazlem miejsce gdzie mozna sensownie wymienic sie pogladami. Obserwuje gielde od polowy 2006r ,ale gdy zaczalem sprawdzac chociazby proste C/WK wiekszosci spolek to zlapalem sie za glowe i postanowilem poczekac. Patrzac na to teraz wydaje mi sie,ze moment na kupno akcji wybralem calkiem dobry,choc wiem ze moze sie okazac za pol roku,ze jest jeszcze lepszy. Ale chyba najwazniejsze aby kupic tanio,a nie koniecznie najtaniej. Nawiazujac do tematu,zastanawiam sie czy "Ostatnie zlecenie" jest naprawde mozliwe?? Nie gram zbyt dlugo,ale widze ze ta cala gielda jest jak narkotyk. Kazdego dnia sledze notowania,czytam opinie analitykow itd. W zasadzie nie wiem po co,bo portfel ktory buduje jest na okres 3-6lat. Wiec nie powinno mnie za bardzo obchodzic co sie stanie za rok

Sam sie sobie dziwie,ze nie realizuje teraz blisko 30% zysku,ktore na lokacie nie zarobilbym po 3 latach. A mam tez swiadomoc,ze te +30%,moze zamienic sie za kilka miesiecy w -20%. Naleze do tej grupy naiwniakow(czy tez leszczy,jak to bylo w innym watku),ktorzy mysla ze uda im sie zarobic 300-1000%,trzymajac walory do nastepnej hossy. Mam nadzieje,ze bede mial na tyle silnej woli zeby zrealizowac swoje "ostatnie zlecenie" podczas nastepnej gieldowej goraczki i zabrac zysk z dala od gieldy,bo wiem ze grajac caly czas predzej czy pozniej bede musial go oddac.
"Privatize the gains,socialize the losses"