Wsrod aktywow do rozwazenia ponadto obligacje korporacyjne. Odnosnie doboru aktywow poza tym sie nie wypowiadam.
Czesc inwestowana na rynku kapitalowym (akcje, ETF, obligacje korporacyjne, ewentualnie obligacje skarbowe, ewentualnie ETC) - sugeruje rozwazenie IKZE. Przewaga w postaci odliczenia w podatku PIT, gdzie panstwo de facto kredytuje czesc inwestycji poprzez odliczenie w podatku za rok wplaty. Szczegolnie korzystne w razie przekraczania progu podatkowego.
Kwota inwestycji nie uzasadnia jednoczesnie IKE i IKZE, poniewaz roczny limit jednego z nich w tym przypadku wystarczy na calosc. IKE zamiast IKZE tylko w braku dochodow wystarczajacych do odliczenia w PIT wplaty na IKZE.
Poza IKZE (biorac pod uwage deklarowane zainteresowanie tymi aktywami): zloto fizyczne czy bitcoin, chyba ze inwestycja bedzie miala miejsce w postaci zakupu ETC na zloto czy bitcoin. Wtedy mozna w ramach IKZE (zaleznie oczywiscie od dostawcy IKZE, ktory moze tego nie oferowac).
Poza IKZE rowniez ewentualnie obligacje skarbowe, jesli zamiast hurtowych kupowane bylyby obligacje detaliczne na rachunek rejestrowy. Jednak ze wzgledu na mozliwosc zakupu w tym przypadku obligacji skarbowych dalej w ramach limitu IKZE czy IKE, korzystniej moze byc w tym przypadku kupowac obligacje skarbowe hurtowe w ramach IKZE czy IKE (a wiec na gieldzie) a nie obligacje detaliczne na rachunku rejestrowym.
Generalnie problemem bedzie duzy udzial prowizji w wartosci inwestycji ze wzgledu na relatywnie niska kwote inwestowana co miesiac - kryterium wyboru dostawcy IKZE powinna byc wiec wedlug mnie glownie minimalna prowizja od transakcji (u niektorych dostawcow 3 zl zamiast u wielu 5 zl).
Dlaczego nie XTB? XTB jest swietnym biurem, jesli inwestor kupuje wylacznie akcje na GPW.
Jakie minusy XTB w tym przypadku:
- brak oferty na IKZE, a jak wskazalem wyzej w tym przypadku zakladam, ze moze to byc podstawowy rachunek do inwestycji
- prowizja od przewalutowania 0,5%, co oznacza, ze jakikolwiek zakup w walucie obcej (akcje, ETF itd.) jest, mimo braku prowizji w XTB, drozszy w XTB niz w wiekszosci domow maklerskich, ktore zazwyczaj oferuja dosc korzystne kursy rozliczenia transakcji - aby tego uniknac trzeba byloby podstawic w XTB do transakcji wlasna walute obca, ale z kolei koszt jej zakupu w kantorze internetowym itd. obala oplacalnosc tego rozwiazania - w konsekwencji podstawienie wlasnej waluty obcej jest praktycznie sensowne tylko w razie reinwestycji w aktywo finansowe notowane w walucie obcej zaraz po wyjsciu z innej inwestycji w walucie obcej (gdzie mamy walute obca pochodzaca ze sprzedazy) lub w razie osiagania dochodow w walucie obcej - poza tym podstawic waluty obcej nie da sie nigdy na rachunku IKZE czy IKE ze wzgledu na to, ze rachunki pieniezne do IKZE/IKE moga byc prowadzone tylko w pln
- brak oferty w XTB na obligacje skarbowe i obligacje korporacyjne, ktore moglyby byc czescia portfela
Poza IKZE rowniez kwota inwestowana na okresy dwuletnie (na wakacje). Trudno powiedziec jak i gdzie moglaby ona byc inwestowana, bo czasokres inwestycji jest bardzo krotki. Niezbyt m.zd. pasuje on do rynku akcyjnego. Prawdopodobnie do rozwazenia krotkoterminowe obligacje skarbowe lub korporacyjne na jakims rachunku niebedacym IKE/IKZE. Ewentualnie otwarcie do tego rachunku IKE i zamykanie go co dwa lata i placenie wtedy z odroczeniem podatku Belki.
|
|
To ja jeszcze dodam do wczesniejszej mojej wypowiedzi, tym razem odnosnie do inwestycji krotkoterminowych na tym OKI. Moze sie komus przyda do przemyslen.
Konto OKI (w zakresie wartosci inwestycji ponad 100k) moze miec sens dla inwestycji w:
a) obligacje korporacyjne (gdzie w praktyce oprocentowanie istotnie przekracza stope wolna od ryzyka i nie ma kapitalizacji odsetek)
b) akcje na GPW, ALE z dosc ciasnymi stop lossami
c) ETF lub akcje zagraniczne, ALE tylko w razie braku podatku o zrodla dla polskich inwestorow, ORAZ z dosc ciasnymi stop lossami
Konto OKI (w zakresie wartosci inwestycji ponad 100k) m.zd. nie bedzie mialo sensu dla inwestycji w:
a) obligacje skarbowe (gdzie oprocentowanie tych obligacji jest zblizone do stopy wolnej od ryzyka, a wiec podatek od aktywow bedzie zblizony do podatku Belki od odsetek)
b) ETF lub akcji na gieldach zagranicznych, w razie podatku u zrodla LUB braku dosc ciasnych stop lossow
c) akcje na GPW bez dosc ciasnych stop lossow
Wyjasnienie mojego rozumowania:
i) przy podatku od zrodla w panstwie inwestycji, brak bedzie mozliwosci odliczenia podatku pobranego w panstwie inwestycji od polskiego podatku od aktywow (inaczej niz to najczesciej jest z odliczeniem tego podatku od polskiego podatku Belki), co bedzie prowadzic do podwojnego opodatkowania inwestycji (podatkiem dochodowym w panstwie inwestycji i podatkiem od aktywow w Polsce) -> to wyklucza ETF lub akcje zagraniczne z podatkiem u zrodla
ii) aktywo na rachunku OKI, ktore nie pracuje (nie rosnie), a tym bardziej takie, ktore maleje w wartosci, generuje tylko koszt w postaci podatku od aktywow i dlatego musi byc szybko zbyte -> stad m.zd. koniecznosc dosc ciasnych stop lossow
Jeszcze raz wzmacnia to moja wczesniejsza teze, ze OKI niekoniecznie nadaje sie do dlugoterminowych inwestycji.
Przyklad do przemyslenia:
Kowalski kupuje akcje po 100, kurs dynamicznie rosnie i szybko osiaga 250, utrzymuje sie na tym poziomie przez dwa lata, i zaczyna spadac, Kowalski sprzedaje jednak dopiero po spadku kursu do 120 -> Kowalski zarobil i w podatku Belki musialby zaplacic 19% od 20 zysku; w przypadku nowego podatku od aktywow musial jednak zaplacic stawke podatku za dwa lata (powiedzmy stawka wynosi 0,9% rocznie) nie od 100, ale od srednio powiedzmy 210, bo taka byla przecietna wartosc tego jego aktywa w tym okresie wskutek przejsciowego duzego wzrostu kursu - mimo braku straty u Kowalskiego a nawet godziwego zysku (20% w ciagu dwoch lat), moze sie okazac, ze Kowalski zaplaci przy podatku od aktywow wiecej niz przy podatku Belki, przed czym mogla go uratowac jedynie sprzedaz tych akcji zaraz jak tylko zaczely one spadac
slowem, jeszcze raz, przy podatku od aktywow, system wymusza niezwloczne ciecie inwestycji, ktore nie generuja, co sprzeciwia sie gloszonej przez autora propozycji idei wspierania inwestowania dlugoterminowego
|
|
Pan wicepremier i minister finansow nie rozumie co proponuje.
a) nowe rozwiazanie ma wspomoc krajowe inwestycje, bo rzekomo pieniadze w bankach leza i nie pracuja
-> bedzie odwrotnie: pieniadze w bankach sluza dzisiaj akcji kredytowej, finansujac, w miare potrzeb, krajowa konsumpcje i krajowe inwestycje; jesli pieniadze na OKI zostana zainwestowane w instrumenty dluzne nic sie zapewne nie zmieni (zapewne dalej beda to instrumenty dluzne polskich emitentow), ale juz czesc inwestowana w equity bedzie w sposob naturalny dywersyfikowana miedzynarodowo (ETF, akcje zagraniczne) i w konsekwencji, przekierowana do OKI, wyplynie stamtad z gospodarki finansujac inwestycje w USA itp.
b) nowe rozwiazanie ma rzekomo wspomoc przesuniecie w kierunku inwestycji dlugoterminowych
-> bedzie odwrotnie: w rzeczywistosci im bardziej dlugoterminowa inwestycja tym nowe rozwiazanie moze byc mniej korzystne niz dotychczasowe
przyklad inwestycji dlugoterminowej: Kowalski kupuje obligacje skarbowe detaliczne 10letnie (EDO, z roczna kapitalizacja odsetek), Kowalski kupuje jednostki uczestnictwa funduszu inwestycyjnego parasolowego i przez 10 lat jedynie przerzuca pieniadze miedzy subfunduszami w ramach parasola, Kowalski kupuje ETF niedystrybuujacego i trzyma przez 10 lat
w dotychczasowym rozwiazaniu Kowalski placi podatek po 10 latach, w momencie realizacji zysku (jesli sie pojawil), w wysokosci 19% osiagnietego zysku
w nowym rozwiazaniu Kowalski placi, zalozmy optymistycznie, 0,9% od zainwestowanej kwoty co roku, co co roku pomniejsza mu pracujacy dla niego kapital
wtedy to ktory z tych wariantow bedzie korzystniejszy w rzeczywistosci zalezy od zalozen co do:
a) stopy wolnej od ryzyka a wiec w konsekwencji, zmiennej w czasie inwestycji Kowalskiego, stopy opodatkowania jego inwestycji podatkiem od aktywow,
b) osiagnietego przez Kowalskiego zysku a takze
c) profilu tego zysku (bardziej we wczesniejszych latach czy bardziej w pozniejszych latach inwestycji)
im wyzsza stopa wolna od ryzyka i im mniejsza nadwyzka nad nia osiagnieta przez Kowalskiego tym dotychczasowe rozwiazanie bedzie bardziej przy inwestycji dlugoterminowej korzystne
przy stopie opodatkowania aktywow 0,9% rocznie (oprocentowanie obligacji skarbowych 4,73%) i rownym % zysku w poszczegolnych latach, granica break even to z moich wyliczen okolo 6,62% rocznie
przy stopie opodatkowania aktywow 1,045% rocznie (oprocentowanie obligacji skarbowych 5,5%) i rownym % zysku w poszczegolnych latach, granica break even to 7,72% rocznie
z kolei jednak jesli wiecej zysku bedzie w pierwszych latach a mniej w pozniejszych, break even bedzie sie przesuwal na korzysc dotychczasowego rozwiazania, bo podatek od aktywow bedzie sie przesuwal w kierunku pierwszych lat
Dla przecietnego Kowalskiego zalapanie tego to bedzie niezly wysilek.
To w kazdym razie niedobrze jesli wicepremier i minister finansow nie rozumie co proponuje. No ale moze to jakos wyjasnia nam trudny stan finansow publicznych.
|
|
Yaroman napisał(a):Zgadzam się. Nawet nie ma sensu tego szczegółowo analizować, szkoda czasu. Po 2 latach mydlenia oczu, teraz kolejne 2 lata ściemniania. A na koniec: chcieliśmy, ale się nie dało. W Polsce mamy mase roznych programow przymusowego czy dobrowolnego oszczedzania: ZUS, OFE, PPE, PPK, IKE, IKZE, OIPP, teraz dojdzie OKI. Proponuje panu wicepremierowi aby utworzyc z dwie kolejne komisje sejmowe ds. uproszczenia przepisow i stworzyc z piec nowych programow promowania oszczedzania. Od razu proponuje tez ich robocze nazwy: SRI, PRI, TRU, G15, W6N. Wtedy przecietny Kowalski bedzie mial co do tego wszystkiego pelna jasnosc i niewatpliwie rzuci sie oszczedzac. Tego samego Kowalskiego zainspiruja tez wkrotce medialne przyklady, gdzie swiezo zachecony nowym programem OKI inwestor traci na swojej inwestycji w akcje czy obligacje -20%, a jeszcze musi zaplacic 0,8% podatku od aktywow od nadwyzki ponad 100.000 zl w ramach programu OKI... Tymczasem realne, proste dzialanie: a) umozliwienie wycofania z IKE kwoty wplaconej netto od 1.01.2026 nie wiecej jednak niz netto 100.000 zl (wzglednie kwoty odrobine wiekszej od kwoty wplaconej), co mogloby uczynic IKE baza dla krotkoterminowych inwestycji w granicach 100.000 zl, a przy okazji mogloby zachecic do dlugoterminowego inwestowania w IKE b) kopniecie w tylek jako panstwowy wlasciciel PZU czy PKO, aby utworzyly w ramach swoich TFI fundusze indeksowe na WIG20TR, mWIG40TR i sWIG80TR z poziomiem TER okolo 0,2%, co byloby mozliwe, jesli fundusz ten robilby bete dla innych funduszy zarzadzanych przez te TFI i dzieki temu szybko zgromadzil "realne" aktywa.
|
|
Temat:
XTB
Jesli sie nie rozumie tego co pisze inna osoba, to jeszcze nie znaczy, ze ta inna osoba nie ma racji.
Roznica miedzy XTB a innymi biurami maklerskimi polega m.in. na tym, ze XTB osiaga przychody tylko z czesci swiadczonych przez siebie uslug a z czesci swiadczonych uslug zadnych przychodow nie osiaga. Jesli wiec XTB pozyskuje klienta, ktory ogranicza sie do handlu akcjami na GPW, to klient taki jest dla XTB tylko pozycja kosztowa (w szczegolnosci prowizja XTB od takiego obrotu wynosi 0 zl). Aby zaczal on byc pozycja przychodowa dla XTB, trzeba go namowic na cos wiecej: najlepiej na CFD, a co najmniej na obrot akcjami na gieldach zagranicznych bez otwierania rachunku walutowego w XTB (wtedy prowizja za przewalutowanie 0,5%, co czyni transakcje dla klienta drozsza niz w "tradycyjnym" biurze maklerskim). Dlaczego XTB tak dziala? Bo zaklada, ze oferujac czesc uslug "za darmo" pozyska klienta na swoja platforme i ze ostatecznie znaczna czesc pozyskanych w ten sposob i takim kosztem klientow uda sie jednak konwertowac na uslugi generujace dla XTB przychody a tylko niewielka czesc tych klientow trwale pozostanie wyjadaczami wisienek (czyli bedzie korzystac jedynie z "darmowych" uslug XTB).
Uzytkownik Krawedz twierdzi najwyrazniej (ja tak go rozumiem), ze ten model przestal / przestaje / przestanie sie sprawdzac. Dlaczego? Jak rozumiem dlatego, ze:
a) udzial wyjadaczy wisienek w calosci populacji klientow XTB rosnie (jak wynika z danych pokazywanych przez XTB)
b) koszty pozyskania klienta przez XTB sa bardzo duze
c) cykl zycia klienta korzystajacego z uslug "generujacych przychody" dla XTB jest krotki, poniewaz:
c1) czesc tych klientow na wlasnej skorze przekonuje sie co to znaczy byc wsrod 75% klientow ponoszanych u danego dostawcy straty i rezygnuja
c2) ci, ktorzy nie ponosza strat na CFD, orientuja sie ze - jak twierdzi uzytkownik Krawedz - akurat te uslugi, ktore sa uslugami generujacymi przychody w XTB sa w XTB drozsze niz u konkurencji i przenosza swoja aktywnosc do konkurencji.
Slowem nie chodzi o to, ze konkurencja bierze wiecej od XTB przy obrocie akcjami na GPW, bo nie bierze, ale o to, ze to co generuje przychody dla XTB ma byc wedlug uzytkownika Krawedz drozsze dla klientow niz u konkurencji, co ma zrazac bardziej swiadomych klientow XTB. Tymczasem jakos trzeba zarobic na koszty uslug "gratisowych".
Slowem ryzyko byloby takie ze caly przyrost klientow to sa wyjadacze wisienek, ktorzy zostaja z XTB na stale i "uzywaja" (jak wspomnialem, na koszt akcjonariuszy XTB), a klienci generujacy dla XTB przychody sa na w miare stalym poziomie i sie po prostu szybko miela (pojawiaja sie dzieki wzmozonym wydatkom na reklame a nastepnie szybko z jednego z dwoch wskazanych powodow "umieraja", zastepowani przez kolejnych). W tym ukladzie wysokie wydatki na reklame nie bylyby czyms przejsciowym, bo nowi klienci korzystajacy z uslug generujacych przychody byliby ciagle potrzebni, tak aby zastepowac klientow "umierajacych", skoro stali aktywni klienci to - w uproszczeniu i patrzac z perspektywy wielkich liczb - byliby jedynie ci, ktorzy w XTB wyjadaja wiesienki na koszt akcjonariuszy XTB.
Chyba ze udaloby sie obciazyc jakimis oplatami wyjadaczy wisienek, co zdaje sie sugerowac uzytkownik Krawedz, mowiac o zmianie modelu biznesowego (a moze to juz moja nadinterpretacja).
Zachwycajac sie liczba otwartych rachunkow warto tez pamietac, ze sredni stan rachunku w XTB to jesli chodzi o akcje plus ETP okolo 14 tys. zl (na 1H25), podczas gdy srednio w polskich biurach maklerskich okolo 76.000 zl (na koniec 2024) gdzie kwota ta jest przeciez mocno zanizania przez liczbe rachunkow w XTB i nizsze stany tych rachunkow.
|
|
Temat:
XTB
A czy rachunek inwestycyjny w xtb jest rachunkiem maklerskim w rozumieniu polskich przepisów, czy też ewidencjonuje on prawa posiadacza wobec xtb, cos jakby phantom shares? Pytam bo w dokumentacji określenie rachunek maklerski chyba nie pada.
|
|
rosso napisał(a):3 lata temu jeden z przewoźników sprzedawał kilkadziesiąt węglarek bez ważnych przeglądów P4/P5, wtedy cena początkowa była ustalona na około 19 tysięcy zł od sztuki. Nie wiem, jaka była ostateczna cena sprzedaży. PKP Cargo juz to cwiczylo w przeszlosci przy poprzednich rzadach PO. Sprzedawali niepotrzebny tabor za grosze a potem obudzili sie jak nabywcy przy uzyciu tego taboru, majac niskie koszty, zaczeli ich wypychac z przetargow oferujac nizsze ceny. Potem zaczeli sprzedawac niepotrzebny tabor z zastrzezeniem ze ma on zostac obowiazkowo zezlomowany, a teraz bedzie jak? Krotka pamiec i znow budowanie konkurencji czy jednak koniecznosc zezlomowania przez nabywce?
|
|
szarlej81 napisał(a):artur77 napisał(a):Rosja moze polknac Ukraine, moze polknac Baltow, ale do Danii, Niemiec czy tym bardziej Francji nie dochodzi nawet w swoich najsmielszych marzeniach. Jest ona cieniem ZSRS. Spoleczenstwa zachodniej Europy domagaja sie od politykow wielu rzeczy, ale niekoniecznie zbrojen. Dokładnie tak jest z tym, że do tej listy u góry dorzuciłbym też przesmyk suwalski. Bo już na pełnoskalową inwazję na Polskę też na ten moment Rosja jest za cienka (co innego jeżeli zwasalizowałaby sobie Ukrainę) Z tym, że jeszcze mniej niż obywatelom Francji jest w stanie zagrozić obywatelom USA (wykluczając globalny konflikt jądrowy). Tylko, że taka logika ma jedną poważną lukę. Należy zastanowić się kto więcej by stracił politycznie gdyby Rosja zajęła powiedzmy państwa bałtyckie. Dla samego NATO była by to totalna kompromitacja i początek końca tego sojuszu, ale dla USA w ich obecnej perspektywie nie byłaby to jakaś tragedia. Natomiast totalną tragedią byłoby to dla tworu jakim jest EU - najprawdopodobniej czekałby ją szybszy lub wolniejszy rozkład i zabolałoby to ją wielokrotnie bardziej niż Stany Zjednoczone. Więc zakładając, że istnienie EU jest korzystne dla państw takich jak Francja czy Niemcy to jakkolwiek same nie są przez Rosję zagrożone to jednak w ich ogólnym interesie jest to aby jednak Rosja takiej Estonii nie zaatakowała. I może być to dla nich nawet ważniejsze niż dla USA, dla których te państwa to absolutne peryferia peryferiów ich strefy wpływów. Problem w tym, że jak z politycznego punktu Francja i Niemcy miałyby znacznie więcej powodów aby umierać za Talin niż Stany to militarnie są znacznie słabsze niż USA i mają mniejszą możliwość oddziaływania. Tylko znowuż widzę tutaj pewną niespójność wśród środowisk eurosceptycznych. Słusznie zauważają, że EU jako taka nie ma własnej armii, jednocześnie lansując ideał EU jako swego rodzaju strefy wolnego handlu co po prostu wyklucza możliwość powstania tworu jakim byłaby armia EU. Nawet w obecnej formie, która dla sceptyków oznacza i tak za dużo zawartości Unii w Unii byłoby to praktycznie niemożliwe bo nie dałoby się powołać skutecznych struktur dowodzenia. Trochę ironizując już widzę te kilkunasto-miesięczne negocjacje pomiędzy 27 państwami czy dywizję "Paryż" przesunąć 40 km na północ czy na południe. No niestety nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka. Moim zdaniem Polska powinna utrzymywać za wszelką cenę sojusz z USA ale jednocześnie budować w ramach EU możliwości obronne w oparciu o wybrane państwa tejże EU (Francja, Skandynawia, Ruminia, Czechy, Kraje Bałtyckie - międzymorze Lecha Kaczyńskiego to nie był taki głupi pomysł, szkoda, że obecna prawica zupełnie zdaje się nie pamiętać o tej koncepcji). Bo bazowanie wyłącznie na jednych lub drugich to ryzyko na jakie nie możemy sobie pozwolić. Przesmyk suwalski ale tylko po stronie Litwy. Pamietajmy o dwoch rzeczach: a) o koszcie zwyciestwa dla Rosji, nawet jesli by je odniosla, b) o koszcie utrzymania sie w podbitym panstwie. Dlatego zgadzam sie, ze atak rosyjski na Polske jest bardzo malo prawdopodobny, ale poniewaz mozliwosc samostanowienia jest cenna trzeba podejmowac wysilki i odpowiednio odstraszac Rosje nawet jesli prawdopodobienstwo ataku jest bardzo male. Dla NATO atak na Baltow to nie bylby wcale koniec. Czy w takim wypadku Polska wystapilaby z NATO? Oczywiscie, ze nie. Lepiej dalej miec taka karte na reku niz jej nie miec. Z faktu, ze USA nie pomoglyby Baltom, nie znaczy logicznie, ze nie pomoglyby Polsce. Co wiecej, mogloby wtedy miec miejsce nawet silniejszy posturing i przesuniecie pewnej dalszej czesci wojsk do Polski, aby tym bardziej zademonstrowac determinacje obrony na nowej "linii rozgraniczenia interesow". Zgadzam sie, ze niepodleglosc Baltow jest istotniejsza dla UE (glownie Niemiec) anizeli dla USA czy NATO. Ale zawsze jest pytanie ile jest warta, bo nie ma rzeczy bezcennych. Pamietam wspomnienia ktoregos z polskich dyplomatow z rozmow z Niemcami odnosnie Nordstream, gdzie na uwage, ze pogorszy to postrzeganie Niemiec w regionie Niemiec mial odpowiedziec: "If so, so be it". Ja uwazam, ze nie jest warta tyle, aby wydawac przez kolejna dekade dodatkowo 1,5% pkb Niemiec rocznie na obrone i tyle. W ogole wziecie wiekszej odpowiedzialnosci za bezpieczenstwo zmieniloby cale narody Europy zachodniej, w tym mentalnie. Armii UE nigdy nie bedzie. Bo kazdy, jesli jest rozsadny, placi tyle na ile wskazuje jego zagrozenie. Polska czy Rumunia nie zgodza sie natomiast (nie powinny sie zgodzic) na placenie, gdzie ktos inny bedzie decydowal o uzyciu oplaconej armii. To zreszta wstep do sprzedania naszych interesow i krok do absolutnego osmielenia Rosji, jesli o podjeciu obrony i jej skali miano by zadecydowac w Brukseli. Wiadomo ze cudzymi interesami latwiej sie handluje. Oczekiwanie ze Wlosi czy Portugalczycy beda placic na wspolna armie czy chociaz beda placic na wlasna armie po 3% pkb, bo tego wymaga bezpieczenstwo Polski czy Baltow, to intelektualna aberracja. UE niech sie zajmie swoimi problemami a tych niestety nie brakuje zamiast wchodzic na nowe pola. Placic musza ci, ktorzy sa zagrozeni. Taka jest niestety smutna prawda. A jak nie chca placic na wlasna armie, to beda placic na cudza. Do budowania wspolpracy ze Skandynawia (Finlandia, Szwecja) UE nie jest potrzebna.
|
|
mihumor napisał(a):Amerykańska pomoc wojskowa nigdy nie była darmowa i zawsze służyła konkretnym celom. To wszystko jest płatne ale cele mogą ulegać zmianom. Teraz wchodzimy w proces wprowadzania podwyżki za te usługi lub usługodawca nie ma kadr i środków na pokrycie przestrzeni dla sprzedaży swojego produktu. Trzeba sporo naiwności by przypuszczać, że oni to robili charytatywnie i za dobre słowo. To samo z USAID, to żadne tam frajerskie trwonienie kasy tylko zimnowojenny wytwór, który dawał pewne opcje budowania softpower a także doskonałe przykrycie różnej działalności wywiadowczej i takie tam pierdoły. Amerykanie na dziś chcą wychodzić ze struktur międzynarodowych, które sami stworzyli po to by za ich pomocą kontrolować swoją światową dominację, ustawiać klientelę. Może im się nie opłaca, może ich nie stać a może nikt tego u nich nie ogarnia i nie potrafi tego już robić. Wychodzi im, że teraz będą prowadzić politykę transakcyjną jak jakaś republika kupiecka. No wlasnie sie zorientowali po latach, ze nic juz za to nie otrzymuja. Maja deficyt w handlu z Europa rzedu 300 mld usd, a Europa na wszelkie sposoby tlamsi import towarow z USA, a jeszcze zamierza sie na amerykanskie big techy. Dzungla regulacyjna w UE sluzy miedzy innymi temu, aby poprzez wymagania pozataryfowe utrudniac dostep do europejskiego rynku. Wiadomo, ze produkt, ktory nadaje sie dla konsumenta w USA czy Japonii, nie bedzie sie nadawal dla nas Europejczykow, bo jestesmy z lepszej gliny. Zreszta to samo jest i w relacjach wewnatrzunujnych. Jak Pesa probuje sprzedac pociag na rynku niemieckim, to certyfikacja trwa w nieskonczonosc. Wszystko ostatecznie okazuje sie ok, ale trwa, trwa i trwa, no i oczywiscie kosztuje, aby odpowiednio podbic cene produktu. Wystarczy Niemcom niedofinansowac urzed, ktory takie kwitki wydaje i juz. Teraz Amerykanin powiedzial, ze nie wnika w szczegoly co i jak, ale jak sie nie przestana tak bawic, to naklada na UE generalnie 10 czy 25% dodatkowego cla i rozpoczynamy rozmowe. Dla nas zle, ale trudno go nie rozumiec. A poniewaz to my jako UE mamy nadwyzke, to zadnej wojny handlowej z nim nie wygramy. Zostalo pomstowanie na niego w mediach.
|
|
szarlej81 napisał(a):To jest niejasne jaki jest obecnie poziom kosztów jakie USA są w stanie uznać za akceptowalne aby ewentualnie z tych gwarancji bezpieczeństwa się wywiązać. A to sprowadza się wyłącznie do tego jak bardzo potrzebna jest im Polska do realizacji ich własnych interesów. Oczywiście trzeba zrobić wszystko aby te gwarancje utrzymać, ale należy też się zabezpieczać na wypadek, gdyby w praktyce okazały się niewiele warte. Czyli mówiąc obrazowo - trzeba balansować pomiędzy EU a przynajmniej jej częścią a USA. Co łatwe nie będzie, bo USA będą grały raczej na rozbijanie EU i obawiam się, że mogą mieć tu dla nas określoną rolę do odegrania. Z perspektywy bezpieczenstwa UE czy raczej panstwa czlonkowskie nie maja niestety nic do zaoferowania. Nie ma tu nic do balansowania. To oczywiste. Niemcy maja 5 tys. wojska ladowych zdolnych do dzialania, Francja 20 tys., Wlk. Brytania 15 tys. Nie chca placic na wiecej, bo maja inne bardziej priorytetowe wydatki: AI, cyfryzacja, nadganianie Chinczykow i Amerykanow gospodarczo, dlug publiczny, socjal, infrastruktura. Spojnosc (polityka spojnosci) czy bezpieczenstwo ida w odstawke. Rosja moze polknac Ukraine, moze polknac Baltow, ale do Danii, Niemiec czy tym bardziej Francji nie dochodzi nawet w swoich najsmielszych marzeniach. Jest ona cieniem ZSRS. Spoleczenstwa zachodniej Europy domagaja sie od politykow wielu rzeczy, ale niekoniecznie zbrojen.
|
|
Ile warte sa gwarancje, okaze sie dopiero przy probie skorzystania z nich. Nikt w kazdym razie nie odrzuca karty, ktora moze zadzialac. Tutaj dodatkowo przeciwnik (Rosja) rowniez ocenia, ze moze ona zadzialac.
USA nie chca placic za bezpieczenstwo Europy a mimo dyskusji od lat niewiele sie w tej sprawie w Europie zmienilo i nie wyglada aby sie mialo zmienic. Bezpieczenstwo to usluga publiczna. Nieplacenie na nia i przerzucenie jej kosztow na kogos innego (tutaj na Amerykanow) nie moze byc akceptowane. To tak jakby w Polsce nie placono z podatkow na opieke medyczna, a Polacy mieliby z niej korzystac za darmo w Niemczech na koszt tamtejszego podatnika. Czy Niemcy by to akceptowali? To dlaczego wciaz oczekuja, ze Amerykanie zaplaca za ich bezpieczenstwo?
Czy jesli USA beda ciagle mowic, ze zobowiazania w ramach NATO sa swiete (jak to robil Biden), to czy Europejczycy zmienia to swoje nastawienie? A moze trzeba im wlasnie powtarzac, ze ci ktorzy nie placa, nie beda chronieni? Dlaczego wiec oburzenie, ze Trump tak mowi?
Pomaga sie tylko przygotowanym i silnym i najwazniejsze abysmy tacy byli. Nieprzygotowanych i slabych w momencie jakiejkolwiek proby zrzuca sie z lodki. Wtedy pozory odchodza na bok.
Dzisiaj w Londynie a niedawno w Paryzu rozmawia sie o wycofaniu wojsk europejskich od Baltow i przesunieciu ich na zachodnia Ukraine. Taka cena za miejsce przy stoliku negocjacyjnym dla Francji, Niemiec i Wlk. Brytanii zaplaca trzy panstwa baltyckie, ale to ich wina, bo nie placily i nie placa na bezpieczenstwo tyle ile powinny majac sasiada jakiego maja. My nie powtorzymy tego bledu i nie dajmy sie tez napuszczac zachodniej Europie na USA. Ukraincy sie daja tak napuszczac tym starym cwaniakom i mocno zaplaca, bo tylko USA moze jeszcze wynegocjowac obecnie jakis pokoj dla Ukrainy.
|
|
Europie zostaly w kwestiach bezpieczenstwa juz niestety tylko urojenia wyzszosciowe.
Berlin, Paryz i Londyn chca byc przy stole rozmow o Ukrainie a tymczasem brak jest wsadu, ktory mogliby wniesc w sprawie bezpieczenstwa tej czesci Europy, bo chyba nikt nie wierzy ze chca i beda w stanie wyslac jakiekolwiek wojsko czy udzielic jakichkolwiek gwarancji czy chociazby uzbroic Ukraine wlasnym sprzetem. Krol jest, co najmniej jesli chodzi o bezpieczenstwo, nagi, ale nikt do tej pory nie odwazyl sie tego glosno powiedziec. Stad szok, jaki wywolali Amerykanie i caly jazgot w polskich, glupich mediach tak jakby nas mialo interesowac ich samopoczucie. To problem tylko dla nich. Scholz ma wlasnie wybory, Macron ma ego a Starmer ma spadek poparcia, ktory chcialby nadrobic graniem meza stanu. Wydawajcie wreszcie wiecej na obronnosc, to moze nastepnym razem bedziecie cos znaczyc.
PS. wedlug fundacji Konrada Adenauera w zeszlym roku Niemcy wydaly na obronnosc 1,6% PKB a reszta to sztuczki ksiegowe jak zaliczanie do wydatkow wojskowych pomocy miedzynarodowej w tym dla Ukrainy.
|
|
szarlej81 napisał(a):Skoro z Europą jest tak źle dlaczego mamy 150 mld nadwyżki handlowej z USA? Przecież to są decyzje konsumentów, którzy wolą produkty lepsze/tańsze. Produkujemy więcej samochodów, więcej stali a w w 2024 nawet wyprzedziliśmy USA w ilości produkowanej amunicji 155mm. Wydajność pracy w Europie jest zbliżona do tej w USA, różnica taka, że przeciętny Europejczyk ma w zestawie roczny urlop macierzyński, 4 tygodnie urlopu wypoczynkowego oraz opłacone ubezpieczenie zdrowotne. Owszem Europa ma problemy nie wszystko jest takie jak powinno być, ale też głosy o jej upadku są mocno przesadzone.
Główna różnica leży w systemach politycznych. Trump wygrał i może robić co chce w Europie mamy 27 państw i najprostsza rzecz wymaga osiągnięcia konsensusu 27 rządów, często o sprzeczynych interesach własnych.
Natomiast fakt, że Polska na USA nie może się wypiąć. Teraz rząd czeka niełatwe zadanie balansowania pomiędzy EU a USA tak aby wilk był syty i owca cała. To ze jest zle, to ja tego nie wymyslilem. O tym juz powoli wolno w Europie mowic - vide np. raport Draghiego. Proponuje zobaczyc co zrewolucjonizowalo zycie w Europie w ostatnim czasie. Wyszukiwarka google, poczta gmail, mapy google, przechowywanie w chmurze AWS czy Google czy Microsoft Azure, komunikator Messenger czy Whatsup, Facebook, Twitter, Instagram, do tego Amazon, ChatGPT itd. itd. Zaraz beda loty Blue Horizon czy SpaceX itd. itd. Na tym beda sie nadbudowywaly kolejne rzeczy i beda powstawaly kolejne wysokomarzowe produkty, latwe do taniego skalowania. A gdzie tu jest Europa? Dalej bedzie tylko ulepszac swoje doskonale klocki hamulcowe? Nadwyzka w handlu nie ma wiele zwiazku z jakoscia. Podobna jakosc tego co my sprzedajemy z Europy moga zaoferowac i w USA i w Azji. Dlaczego wiec nadwyzka? O handlu decyduja takie rzeczy jak: kursy walutowe, realne stopy oprocentowania kredytu i jego dostepnosc dla biznesu, poziom opodatkowania biznesu, poziom wydatkow publicznych, dostep do krajowych zamowien publicznych, taryfy i srodki pozataryfowe jak kontyngenty, koszty pracy w relacji do produktywnosci, koszty energii, bariery w postaci certyfikatow, atestow i podobnych, czy nawet kwestie kulturowe (typu otwartosc konsumentow na towary zagraniczne). Np. od wielu lat widzimy olbrzymi popyt na amerykanskie aktywa finansowe (akcje, obligacje). Popyt ten sila rzeczy podnosi wartosc dolara w stosunku do innych walut i pogarsza warunki handlu dla amerykanskich wytwórców. Jakie bylyby decyzje konsumentow w USA czy Europie, jesli np. dolar bylby w sposob trwaly o 15% tanszy? Co do tego wszystkiego Trump twierdzi, ze inne panstwa "pogrywaja" sobie z USA i chce zmiany. W wielu przypadkach nie jest tak ze nie ma racji. Wiadomo np. ze Chinczycy sztucznie od lat zanizaja wartosc juana, aby podbic w ten sposob konkurencyjnosc swojego eksportu. Celuja tez w zanizonych realnych stopach procentowych, co oznacza ukryte subsydiowanie chinskiego biznesu kosztem deponentow czy innych oszczedzajacych. Zanizaja tez udzial kosztow pracy a tym samym oslabiaja konsumpcje wewnetrzna, ograniczajac mozliwosc eksportu na rynek chinski. Tam natomiast gdzie USA dalej mialoby konkurencyjne produkty (glownie IT), tworza bariery w postaci przepisow technicznych dotyczacych dostepu do danych itd. Czy gdzieindziej tak sie nie dzieje? Oczywiscie ze sie dzieje. Prosze wiec mi nie opowiadac o decyzjach konsumentow. Odnosnie Europy. To, ze potrzebna jest aprobata wszystkich to zrozumiale. Portugalia nie zgodzi sie na popadniecie w biede tylko dlatego, zeby rozwijaly sie Niemcy. Kazdy chce i musi pilnowac swojego interesu. Widac to i na szczeblu krajowym: kazde wojewodztwo, kazda gmina chce miec odpowiednia siec drog czy kolei czy innych polaczen i nie chce byc "pomijane". A co do USA jest inaczej niz piszesz: ustroj polityczny amerykanski jest oparty na maksymalnym ubezwlasnowolnieniu rzadzacych. Przykladowo w Wielkiej Brytanii zwyciezca wyborow parlamentarnych bierze wszystko i moze wszystko zmienic. W USA, aby cos zmienic to trzeba miec prezydenta i obie izby, a wybory do kongresu sa co dwa lata i wybrani, szczegolnie do izby reprezentantow, chodza na "krotkiej smyczy" wyborcow. Co wiecej afiliacje partyjne maja mniejsze znaczenie niz w Europie, bo zaleznie od stanu miejscowy demokrata moze byc i bardziej "republikanski" niz republikanin w stanie demokratycznym. Wszystko trzeba wiec negocjowac ze wszystkimi, co skazuje na kompromisy i wieczne niedokonczenie, czesto blokujac reformy. Ten ustroj byl swiadomie zaplanowany jako ochrona przed wszechwladza na poziomie federalnym, bardziej niz "ustroj" UE. PS. Do roznych smiszkow. Trump mowi o VAT jako o europejskiej barierze, poniewaz VAT jest podatkiem nalozonym na konsumpcje. Bez VATu Europejczycy by wiecej konsumowali a jak mniej konsumuja to z definicji mniej sie do Europy importuje. Gdyby przesunac ciezar opodatkowania w Europie z konsumpcji np. na opodatkowanie biznesu, czyli rowniez wytworcow, to jak by wygladaly szanse rynkowe w Europie produkcji miejscowej versus produkcji importowanej z USA? Proponuje najpierw zrozumiec co on mowi (a przynajmniej probowac zrozumiec) a potem go krytykowac. Nie zawsze ma racje (czesto nie ma), ale trzeba powaznie sluchac.
|
|
Realia sa takie, ze dobra wspolpraca z Amerykanami jest bardzo wazna dla polskiego odstraszania i ewentualnej obrony. Tylko Amerykanie dysponuja szeregiem zdolnosci wojskowych w szczegolnosci w zakresie lotnictwa i rozpoznania. Tylko Amerykanie (obok Korei Pld.) dysponuja w kregu panstw nam bliskich poteznym przemyslem zbrojeniowym. Tylko Amerykanie dysponuja poteznymi zapasami w magazynach dlugoterminowego skladowania. Wreszcie tylko Amerykanie dysponuja potezna armia ladowa (nadal).
Dlatego pojscie przez Polske przeciwko Amerykanom jest czysta glupota. Nikt rozsadny nie odrzuca kart, ktorymi moze probowac grac, nawet jesli ostatecznie ich dzialanie nie byloby wcale pewne. Dlatego trzeba byc dla nich milym, wciagac ich do inwestycji w Polsce, a jesli na ich czele stoi czlowiek lasy na pochlebstwa, to trzeba to cynicznie wykorzystywac. Tyle dla madrych. Glupcy i tak nie zrozumieja.
A odnosnie Europy: w Europie nie ma zadnych zdolnosci, aby kogokolwiek bronic. Wlk. Brytania, Francja, Niemcy nie maja realnych armii ladowych. Niemcy wg inspektora bundeswehry to nie maja chyba nawet 50 dzialajacych czolgow. Nie ma tam tez zadnego apetytu, aby kogokolwiek na wschodniej flance bronic. Mysl, ze Hiszpania, Niemcy lub Wlochy moga placic 1% swojego PKB na obrone wiecej, aby bronic jakis tam Baltow, jest tam traktowana jako aberracja. Tamci z kolei zamykaja oczy i wydaje im sie, ze NATO czy UE rozwiaze ich problemy.
Jest gorzej: w duzych gospodarkach Europy (poza Polska) nie ma wzrostu od 15 lat. Stracone poltorej dekady, gdy USA i Chiny mocno rosly. Dzisiaj te same twarze, ktore swoimi dzialaniami przyniosly te katastrofe, maja byc twarzami odnowy. No coz, ja w to nie wierze. Jest tylko strach, bo jak USA pojda mocno z deregulacja (a likwiduja juz cale ministerstwa), AI, obnizeniem kosztow administracji, obnizaniem i tak duzo nizszych niz w Europie cen energii, postawieniem na merytokracje, to my sie w Europie nie pozbieramy. I jest mi z tego powodu przykro, ale dlatego nie zamykam sie na rzeczywistosc.
W Europie nie ma innowacyjnosci poza dziedzinami "historycznymi" jak np. farma. Myslenie, ze innowacyjnosc np. w AI zapewnia nam wielkie europejskie molochy, jak sie w nie wpompuje kolejne biliony pochodzace z dlugu zaciaganego na poziomie EU to przyklad ograniczen umyslowych dzisiejszej Europy. Za 15 lat mozemy byc skansenem, o czym juz dzisiaj mowia CEO duzych europejskich biznesow jak Siemens czy Santander.
Glowny jednak problem jest taki, ze w tej wspanialej Europie nie ma juz zupelnie jakiejkolwiek accountability. Czy biurokraci z Brukseli przed kims za cos realnie odpowiadaja, mimo ze to oni decyduja o naszym pieknym kontynencie. Jest tylko klakierstwo, wzajemne obcmokiwanie sie i brak akceptacji dla jakiejkolwiek krytyki. W Polsce jest to zreszta czesto klakierstwo ludzi, ktorzy urodzili sie w PRL i pamietaja, ze zawsze w tzw. "Europie" bylo bogato i dlatego tak juz musi byc zawsze.
No i wreszcie kamien obrazy: my mozemy jezdzic po innych panstwach i pouczac o demokracji i roznych zasadach np. Serbow, Gruzinow czy Chinczykow, ale jak ktos powie nam ze np. w Rumunii bardzo latwo przyszlo uniewaznienie wyborow prezydenckich, to kamien obrazy.
Glupia miloscia wykonczycie Europe, a przy okazji Polske.
|
|
1ketjoW napisał(a):Moim zdaniem grają wysoko tym czym mogą grać. Ich postępowanie ma sens. Naiwnością byłoby godzenie się na wszystko.
Problem z licytowaniem wysoko jest taki, ze wszyscy od dawna znaja ich karty, ktore sa slabe. W tej sytuacji w swiecie doroslych licowanie wysoko budzi usmiech niedowierzania, rozdraznienia, a moze wrecz proby pominiecia i dogadania sie z ruskimi za ich plecami jak to ostatnio obserwujemy. Licytowanie wysoko = grozenie, ze zrobi sie cos dla kogos innego niekorzystnego jak sie czegos od tego kogos nie dostanie. A jaka Ukraina ma alternatywe, czym moze Zachodowi w ten sposob grozic? Jaka pozycje manewru sobie wypracowaly te elity? Ze sie nie zgodza na oddanie mineralow w zamian za pomoc i obeda bez tej pomocy lub wezma ja od kogos innego? Od kogo? Ze sie nie zgodza na warunki pokoju wynegocjowane przez amerykanskiego posrednika i beda walczyc sami, bez pomocy z zewnatrz? Glowne czym mogliby grozic Zachodowi to ze sie dogadaja z ruskimi przeciwko Zachodowi, ale jest to manewr, ktory bylby bardzo trudny, wrecz niemozliwy, do uskutecznienia dla ekipy Zelenskiego. Poza tym jedyne czego sie Zachod boi (a wlasciwie tylko Europa, bo nie Amerykanie), to ze jak nie dostana pomocy, w szczegolnosci dlatego, ze odmowia pomocy na tych warunkach, to nastapi calkowity kolaps panstwa - Ukraina zostanie zniszczona jako panstwo i narod, ale przy okazji tego samobojstwa Ukrainy rykoszetem dostanie Europa.
|
|
O swieta naiwnosci! Ten czlowiek i cala ich watpliwa elita nie sa w stanie przewidziec konsekwencji swoich posuniec o dwa ruchy naprzod. Stad Ukraina znalazla sie przez 30 lat swojej niepodleglosci w takiej sytuacji, w jakiej jest. Kiedy proponowal Bidenowi w ramach tzw. planu zwyciestwa inwestycje amerykanskie w mineraly ziem rzadkich, to czego sie spodziewal? Ze Amerykanie dadza mu potem kolejne 200 mld usd potrzebne na sfinansowanie budzetu Ukrainy i zakupy obronne Ukrainy BEZZWROTNIE, bo Ukraina nie ma pieniedzy, a z drugiej strony, ze mu zaplaca za dostep do ukrainskich mineralow ziem rzadkich? Naprawde? Przeciez bylo oczywiste, ze w takim razie uslyszy od Amerykanow (a juz na pewno od hipertransakcyjnego Trumpa, ktory byl wtedy powaznym kandydatem na prezydenta), ze skoro jednak Ukraina ma jakies zasoby, to musi je oddac w zamian za pomoc dotychczasowa i nowa, bo inaczej z pomoca koniec. I teraz jest w sytuacji, ze Trump nie moze mu juz nic dac za darmo, jesli nie otrzyma w zamian dostepu do tych mineralow. Bo by wyszedl na frajera, czego nie znosi. Zelenski odcial wiec w ten sposob od siebie cala ewentualna nowa pomoc amerykanska, chyba ze odda co chca, a im dluzej i glosniej mowi, ze to oddanie jest niekorzystne, tym potem wyjdzie na wiekszego frajera przed rodakami jak jednak odda. Samo mowienie o tym publicznie a nie jedynie w poufnych dyskusjach wobec Amerykanow jest niekorzystne, bo zaweza mu mozliwosc decyzji a w polityce swoboda decyzji jest wszystkim. A Amerykanie tylko czekaja pretekstu, aby chociaz czesciowo zrzucic Ukraine z wozu, obarczajac ja za to odpowiedzialnoscia, w zamian za nota bene zludne koncesje ruskie w sprawie Korei Pln., Iranu itd. A tu pretekst jak znalazl - Ukraina sama blokuje dalsza pomoc. Ci Ukraincy kompletnie nic z polityki swiatowej nie rozumieja. Inny przyklad: niezorganizowanie wyborow w terminie. Nie tylko odbiera mu legitymacje demokratyczna, ktora jest najsilniejsza zaraz po wyborach, ale i przede wszystkim oznacza, ze niezwlocznie po zawarciu pokoju bedzie mial zorganizowane w kraju wybory prezydenckie i negocjujac pokoj bedzie o wynik tych wyborow caly czas drzal. A chyba nikt nie mysli, ze warunki pokoju zadowola spoleczenstwo ukrainskie, z ktorym elity komunikuja sie tradycyjnie w duchu, ze wszystko super i ze wszystko dostaniemy, bo tak, bo chcemy i bo racja po naszej stronie. Gdyby zorganizowal wybory nie musialby sie juz tym przejmowac i mialby wolna reke tobic to co uwaza, ze dla Ukrainy jest dlugoterminowo wlasciwe. Kompletne zero jakiegokolwiek myslenia.
|
|
Temat:
XTB
magellan napisał(a):Nie wiem, na ile pamiętacie jak w początkach telefonii GSM pierwsi klienci (również Janek Kowalski) generowali po kilkaset złotych przychodu miesięcznie! - firmy wykupowały pracownikom abonamenty miesięczne z limitem do kilkuset PLN - a minuta rozmowy potrafiła kosztować kilka złotych! - aż dziwne, że telekomy nie wstrzymały się ze zdobywaniem nowych klientów - mogli przecież "doić" na maksa już posiadanych - rentowność z klienta była mega super. Jak wiemy, menagerowie telekomów zgłupieli i byli totalnie nieodpowiedzialni! - telefony rozdawali za darmo, z rozliczeń minutowych za kilka pln minuta, przeszli na abonamenty bez limitu minut, a same abonamenty obniżyli na 100pln, dalej dziwnie nie rozumieli jak prowadzi się biznes, dołożyli "darmowy" net, telewizję i cieszą się jak klient chce zapłacić za abonament 20-30pln.
Jak oni wszyscy to zrobili, że nie zbankrutowali z tak niskim przychodem z jednego klienta, do tego mając teraz po kilkanaście milionów tych groszowych klientów, a nie tak jak kiedyś kilkadziesiąt tysięcy. Co z tego, że zarabiają miliardy, jak klient nisko dochodowy.
XTB - idzie tą samą drogą! Może weźmie sobie do serca te "złe" doświadczenia telekomów.
Argument od czapy to i odpowiedz od czapy. W styczniu 2014 kurs akcji Orange wynosil 10,12 zl a obecnie, w lutym 2025 r. wynosi 7,92 zl a bylo jeszcze nizej. A gdzie tu inflacja.
|
|
Temat:
PKNORLEN
US Corporate BBB Effective Yield (I:USCBBBEY) na dzisiaj to 5,47%. Rentownosc, ktora dal Orlen, majacy Fitch BBB , to 6,2%. Duzy sukces.
|
|
Ale rozumiemy ze to jest ogryzek, proteza zrobiona przez Orlen z UW?
|
|
Dzisiaj Trump zdalnie w Davos.
Przy okazji: po raz pierwszy od wielu lat nie ma Domu Polskiego w Davos. Ukraincy maja swoj Ukrainian House a my nie!
Z polskich politykow jest tylko Andrzej Duda. Kto bedzie w przyszlym roku?
Czy nie ma juz zadnego ministra czy CEO panstwowej spolki, ktory moglby tam pojechac i cos sensownego powiedziec? Co z promocja Polski?
|
|
Temat:
PKNORLEN
Mowisz, masz. No i wlasnie poszedl raport, ze PGE mialby wykupic udzialy ZEPAK w elektrowni jadrowej w Koninie.
Do tego PGE kupuje od ZEPAK projekt CCGT Adamow, na ktory ZEPAK nie udalo sie znalezc na rynku finansowania pozabilansowego. Czyzby ratowanie tego projektu kosztem PGE? Czy projekt ma ujemna wartosc finansowa, ze trzeba go finansowac korporacyjnie, tj. z przeplywow calej PGE? Jak to sie stalo ze swoj wklad jako project sponsor do projektow offshore wind PGE chce finansowac na zasadach project finance, a nie mozna w ten sposob finansowac CCGT?
No i jednoczesnie komunikat, ze w CCGT wchodzic ma Orlen: Grudziadz 2, Gdansk, Siekierki. A tyle bylo przed chwila mowy o dbaniu o odpowiednia rentownosc nowych projektow...
Zaraz akcjonariusze Orlenu zaczna tesknic za poprzednim prezesem. Mial on dostep do ucha samego Kaczynskiego i zrobil wprawdzie Ostroleke i Grudziadz 1, ale juz przed CCGT Gdansk skutecznie sie obronil. Tymczasem nowy prezes jest slaby i wyglada na to, ze byle aparatczyk ministerialny sredniego umocowania w PO moze mu dawac rozkazy do wykonu.
Wyglada tez ze porzucono pomysl na tanie moce rezerwowe w postaci blokow 200MW i jedziemy po calosci w nowe gazowki. Oplata mocowa bedzie bolec.
|
|
Temat:
PKNORLEN
Orlenowi to niepotrzebne, ale potrzebne Poczcie Polskiej, ktora jest wyznaczona na takiego branzowego inwestora. Taki jest pomysl po zmianie wladzy na ratowanie Poczty Polskiej (zamiast terminowego placenia jej rekompensaty za swiadczenie tzw. uslugi powszechnej, bo to musialoby pojsc z budzetu panstwa a pieniedzy nie ma).
Tak samo umyslono sobie obecnie, ze PGE "odda" do Grupy PKP swiezo zakupiona PGE Energetyka Kolejowa.
Czy umyslono sobie, ze pewne inwestycje jak Orlenu w SMR beda realizowane tylko "panstwowo" bez udzialu inwestora prywatnego czy po marginalizacji tego inwestora. Stad proba wyeliminowania Solowowa ze spolki OSGE. To samo zreszta z inwestorem prywatnym na lotnisku CPK (po rzadach PIS czekala na podpisanie umowa w tej sprawie z francuskim Vinci) czy z wyrzuceniem Solorza z inwestycji w elektrownie jadrowa w Koninie. Wiadomo, ze im bardziej panstwowo tym bardziej efektywnie;) Widac w nowym rzadzie mocno wierza w rynek a jak sie nie wierzy w rynek to sie przesuwa klocki jak sie chce...
|
|
MindTheGap napisał(a):Moim zdaniem ryzyko koncentracji na biznesie mediowym o ograniczonym potencjale wzrostu (jak piszesz) jest od lat adresowane poprzez akwizycje i na dzisiaj ten biznes już jest dość zdywersyfikowany (42% EBITDA pochodzi z e-commerce). Natomiast, jeśli transakcja nabycia Invii dojdzie do skutku (potrzebne zgody urzędów konkurencji w PL i PRC) to sam segment turystyczny będzie potencjalnie dostarczał więcej przychodów i EBITDA niż mediowy. Zakładam, że na tym nie koniec, bo część mediowa holdingu jeszcze długo będzie generować cash flow pod kolejne akwizycje ze względu na zabetonowany market share w internetowym torcie reklamowym (WP, Onet, Interia, Gazeta). Oczywiście, ten tort będzie malał - nikt aktualnie nie jest w stanie dostarczać tak kalorycznego ruchu jak Google, ale konkurencja w Google jest duża a stawki rosną. Polecam wywiad z Dariuszem Miłkiem z CCC w Parkiecie, który otwarcie mówi, że dla niego walka o ruch płatny to przegrana gra i on się z niej wycofuje. Polacy w ciągu ostatniego dwudziestolecia mieli już wiele okazji żeby przesiąść się z konsumpcji treści w portalach horyzontalnych do innych źródeł (np. social media), a poczta WP mierzyła się z już egzystencjalnym zagrożeniem jakim był np. Gmail. Life went on i zaryzykuje, że jeszcze długo will go on. Nie ma dramatycznego odpływu realnych użytkowników z WP, a wraz z nimi nie będzie odpływu reklamodawców. Jeśli chodzi o biznes turystyczny, z prezentacji inwestorskiej wynika, że jest jeszcze sporo przestrzeni do wzrostów jeśli mamy równać od europy zachodniej:  kliknij, aby powiększyćJa patrzę na mnożnik EV/EBITDA, wg danych WP mediana dla peersów travelowych to aktualnie 10.1x. Nie spodziewam się żeby dla mediowego biznesu miałoby być mniej. Przypominam, że aktualnie jestesmy na poziomie sub-6x (!).  kliknij, aby powiększyć Wg ostatniej prezentacji finansowej Ads&subs generuje 63% EBITDA. Wlasne obserwacje: zona jest lekarzem od noworodkow, duzy szpital, pelny przekroj spoleczny pod kazdym wzgledem (region Polski pacjenta, miasto/wies, wyksztalcenie, wykonywany zawod, zamoznosc itd.). Jak to z noworodkami, rodzice maja okolo 20-35 lat. Jeszcze dekade temu podawali adresy email na poczcie wp (a Ukraincy na mail.ru). Dzisiaj, poza posiadaczami iphonow, tylko gmail. Adres na wp maja tylko ci, ktorzy aby go podac, musza go odszukiwac na jakis karteluszkach. To samo stale sie/staje sie z portalami horyzontalnymi.
|
|
Mam spore watpliwosci odnosnie potencjalu tego biznesu. Pamietam np. losy Yahoo. Jaka jest przyszlosc wp.pl, poczty wp, czy serwisu nocowanie.pl lub wakacje.pl? Jaki jest ich udzial wsrod klientow ponizej 45 roku zycia czy o wyzszym dochodzie rozporzadzalnym? Mam wrazenie, ze zostali/zostana zjedzeni np. przez google w jego roznych wcieleniach czy booking.
C/Z na poziomie 14,93.
|
|
Stan portfela inwestycyjnego na 12.2024:
* obligacje skarbowe detaliczne: 54,99% wartosci portfela
w tym:
EDO0130 (inflacja CPI r/r 1,5 p.p.): 32,5% wartosci portfela
TOS0626/TOS0826/TOS0327/TOS0527 (staloprocentowe 6,85%/6,85%/6,4%/6,4%): 21,2% wartosci potfela
reszta to obligacje zmiennoprocentowe ROS/ROD roznych serii
* akcje Rynek Glowny GPW: 21,92% wartosci portfela
w tym:
PZU 5,47% wartosci porfela
Orlen 4,78%
Alior 3,92%
PKO BP 3%
Pekao 1,5%
reszta, gdzie zadna pozycja nie przekracza 0,5% wartosci porfela
zakupy akcji byly dokonywane glownie w okolicach 3Q-4Q2020, ale w mniejszym stopniu i pozniej
* obligacje korporacyjne Catalyst: 20,37% wartosci portfela
wszystko to obligacje zlotowkowe zmiennoprocentowe WIBOR3M/WIBOR6M plus marza:
KRI1027
KRU1028/KRU1029/KRU0229
BST0829/BST0228/BST0728/BST1126
ECH0128/ECH0428
MUR0527
COG0129
MVP0227
UNI1026
obecnie srednia marza moich obligacji korporacyjnych wazona wartoscia nominalna to 4,40 p.p.
obligacje korporacyjne kupowane byly czesciowo na rynku pierwotnym, czesciowo na rynku wtornym, od 4Q2023 do teraz
jak widac, nie kupowalem obligacji w ostatnich ofertach publicznych ze znacznie obnizonymi marzami
obligacje korporacyjne wyceniam w wartosci nominalnej, przy czym laczna wartosc nominalna moich obligacji korporacyjnych jest obecnie o 0,38% wyzsza od lacznej ceny ich nabycia powiekszonej o prowizje (bez uwzglednienia zaplaty za nabywane odsetki)
jak widac, stawiam na dlugie duration
* reszta portfela
W 01.2020 podjalem dobra decyzje o zakupie obligacji indeksowanych inflacja, co zapewnilo mi dobry zwrot w latach 2021-2024. Od 01.2025 obligacje EDO0130 beda jednak oprocentowane na poziomie 6,1% (okolo 6,5% jesli uwzglednic kapitalizacje odsetek przy odroczeniu podatku Belki).
W 2022/2023 blednie postawilem na szybki spadek inflacji (zakup obligacji TOS).
Dobrze poszly mi natomiast zakupy obligacji korporacyjnych zlotowkowych zmiennoprocentowych.
Transakcji dokonuje bardzo rzadko. Wlasciwie nic nie sprzedaje. Nie planuje umarzania przedterminowego obligacji detalicznych ze wzgledu na prohibitywny koszt.
Co dalej? Jakies ciekawe pomysly inwestycyjne?
|
|
Temat:
ZABKA
MrBlue2 napisał(a):Kto najwięcej stracił na IPO Żabki?
Odp. My wszyscy. Poprzez OFE, TFI, PPK,
Drobni co brali udział w IPO, wczoraj mogli mieć symboliczny zysk, a jeszcze dziś rano mogli się ewakuować w cenie emisyjnej tracąc tylko na prowizji. To i tak mały koszt za taką naukę na przyszłość.
Kto zarobił? Sprzedający, maklerzy na prowizjach, i tzw naganiacze ... wiadomo o kogo chodzi.
Dziś mam wątpliwości czy Żabka jak będzie dalej spadać to czy w ogóle załapie się do Wig20.
Wsrod wygranych nie mozna pominac managerow stabilizacji. Wyglada na to, ze skupia 4,5% kapitalizacji z co najmniej 3% dyskontem:) To 30 mln do przodu;)
|
|
Temat:
PKNORLEN
1ketjoW napisał(a):Cytat:Jakby Basel byl zainteresowany inwestycja, to nie byloby Polimerow Police, ale rozbudowa zdolnosci produkcyjnych BOP. Ale nie byl wtedy i prawdopodobnie nie jest dalej. Jest zainteresowany eksportem do Polski swojej produkcji robionej za granica.
Jakby nie bylo problemow z zakazem konkurencji Orlenu wobec Basel, to nie byloby Polimerow Police, ale wlasna inwestycja Orlenu, zamiast powierzania tej inwestycji GA, ktorej doswiadczenie obejmowalo przede wszystkim nawozy oraz ktorej skala dzialalnosci byla zbyt mala i stad naprezenie finansowe projektu mimo wlaczenia do niego kapitalowo, obok GA, Koreanczykow i Lotosu.
Prawnicy to nie idioci. Nie formuluja zakazow konkurencji w ten sposob, ze wystarczy sobie zalozyc spolke zalezna i ona jest wolna i moze robic co chce.
Caly ksztalt pomyslu na rozbudowe zdolnosci produkcyjnych Orlenu w zakresie nawozow i GA w zakresie polimerow opieral sie od 2013/2014 r. na fakcie braku zainteresowania Basel i jednoczesnie zakazie konkurencji Orlenu. Skąd wiesz, że Polska jako państwo chciałaby inwestować dalej w rozwój instalacji polimerów z Basell? Naprężenie finansowe wynika z obecnej sytuacji na rynku nawozów oraz problemów z uruchomieniem produkcji oraz sytuacji na rynku polimerów. Gdyby GK Azoty była dochodowa nie byłoby problemu z inwestycją w Polimery Police i jej finansowaniem. Co do prawników. Napisałem, że temat wymaga formalnej analizy prawnej. Nie znam zapisów umowy JV i nie wiemy jakie ma restrykcje w zakresie zakazu konkurencji. Zakładam, że jest możliwe, że wszystkie możliwości nie zostały wyłączone, bo to realnie mało prawdopodobne. Spekulując.Orlen mógłby nabyć mniejszościowy pakiet udziałów w Polimerach Police (40%), co formalnie nie dawałoby mu kontroli nad spółką. Taka inwestycja mogłaby być np. akceptowalna dla Basell, jeśli zgodnie z zapisami umowy JV nie stanowiła by złamania zakazu konkurencji (oczywiście kwestia progu inwestycji w udziały jest przykładowa). Opcji jak pisałem jest całe mnóstwo np. inwestycja poprzez partnera zewnętrznego. Orlen mógłby stworzyć konsorcjum inwestycyjne złożone z kilku partnerów, w tym instytucji finansowych lub innych firm. Konsorcjum mogłoby wspólnie inwestować w rozwój Polimerów Police itd. Odpowiem jeszcze raz to samo. GA byla dla tej inwestycji od poczatku za mala. Wystarczy wspomniec publicznie znane problemy z zamknieciem finansowania, co ostatecznie udalo sie tylko dzieki "przymusowemu" doproszeniu do inwestycji Koreanczykow (wykonawcy inwestycji plus koreanskiego PFR) oraz Lotosu, ktory rzutem na tasme dorzucil brakujace 0,5 mld zlotych equity. Natomiast Koreanczycy mieli wybor: albo inwestuja w equity albo nie bedzie kontraktu na wykonawstwo. Ale nie bylo alternatywy dla GA... Gdyby tylko Orlen mogl to zrobic (ach ten Basel!), nie byloby problemu. Prawnicy to nie sa idioci. Nikt nie zalozy spolki 50/50 jak BOP majac ryzyko, ze wspolnik bedzie prowadzil na miejscu dzialalnosc wobec niej konkurencyjna i w razie potrzeby, majac wybor, utopi lub podtopi wlasnie jv. To elementarz. Umowe jv i finansowanie dla BOP negocjowaly powazne kancelarie i nie trzeba miec przed soba umowy, zeby wiedziec ze takie cos tam jest. Nabycie pakietu mniejszosciowego dalej wymaga zgod z zakresu prawa konkurencji, jesli dojdzie do wspolkontroli. Zainwestowanie w 40% i nie uzyskanie wspolkontroli, szczegolnie w sytuacji kryzysowej jak obecna, byloby biznesowo posunieciem oryginalnym ze strony Orlenu. Ja nie zakladam, ze Orlen zostanie zgwalcony przez MAP, tylko ze komercyjnie jakos mu sie to zepnie, tj. kupi cos dla siebie malo perspektywicznego i niezgodnego ze swoja strategia (np. jakas fabryczke nawozow od GA), ale za to tanio. No chyba ze ubiora go w nabycie 50% BOP od Basel i nastepnie inwestycje w Polimiery.
|
|
Temat:
PKNORLEN
grum napisał(a):Abstrahując od powyższego... użyję ulubionego zwrotu 1ketjoW - efekt synergii.... w tym przypadku to raczej bzdura, kreuje się "związek" dojący - dojony? Dla Orlenu, ktory ma dlug netto do EBITDA dalej w okolicach 0, ta transakcja nie ma wiekszego znaczenia. Nie przesadzajmy. Ratuje tez swojego duzego klienta na gaz. Pierwszy raz wmanewrowano go w nawozy w 2012, sprzedajac mu akcje Anwilu, odnosnie do ktorych owczesny rzad nie mial zadnego pomyslu co z nimi zrobic. Drugi raz wymyslajac i nastepnie realizujac koncepcje rozbudowy zdolnosci produkcyjnych tegoz Anwilu. Teraz ratunek przez Orlen jest chyba jedynym realnym pomyslem na stole dla GA, poza czekaniem na "cud" i przekonaniem, ze banki i tak nie maja innej opcji. Trzymal kozak tatarzyna a tatarzyn za leb trzyma. Nowy rzad myslal, myslal i po ponad pol roku doszedl do tych samych wnioskow co poprzedni, tj. ze bez Orlenu sie nie obejdzie. No, ale jak to wszystko politycznie sprzedac, jak najbardziej realna opcja to sprzedaz ktorejs (wybranej przez Orlen) fabryki nawozow, czyli dokladnie to samo, co krytykowalo sie jak sie bylo w opozycji. No i - co najlepsze - wtedy wolalo sie w tym kontekscie o grabiezy GA a nie grabiezy Orlenu! Trudna sprawa i pewnie zarzad GA ma bana na powtorzenie dokladnie tego samego pomyslu. Stad to miotanie sie. Tylko co innego i odpowiednio duzego sprzedac Orlenowi? A moze Orlen odkupi udzialy Basel w BOP i dopiero nastepnie zainwestuje w Polimery Police? No to ratunek GA bedzie kosztowal:)
|
|
Temat:
PKNORLEN
1ketjoW napisał(a):Produkcja Polimerów Police i BOP pokrywa się w zakresie polipropylenu. Ewentualny zakaz konkurencji nie jest raczej problemem. Orlen zapewne może zainwestować w Polimery Police nie bezpośrednio, ale poprzez jedną ze swoich spółek zależnych, które formalnie nie są objęte klauzulą zakazu konkurencji z BOP. Oczywiście to jedna z możliwości i wymaga oceny prawnej zanim się ją przeprowadzi. Prawnicy na pewno swoje zarobią aby ustalić taką konstrukcję prawną inwestycji, która pozwala ominąć klauzule dotyczące zakazu konkurencji.
Poza tym możliwa jest teoretycznie wspólna inwestycja Orlenu i Bassel w Polimery Police. Konstrukcja inwestycji jest otwarta. Jakby Basel byl zainteresowany inwestycja, to nie byloby Polimerow Police, ale rozbudowa zdolnosci produkcyjnych BOP. Ale nie byl wtedy i prawdopodobnie nie jest dalej. Jest zainteresowany eksportem do Polski swojej produkcji robionej za granica. Jakby nie bylo problemow z zakazem konkurencji Orlenu wobec Basel, to nie byloby Polimerow Police, ale wlasna inwestycja Orlenu, zamiast powierzania tej inwestycji GA, ktorej doswiadczenie obejmowalo przede wszystkim nawozy oraz ktorej skala dzialalnosci byla zbyt mala i stad naprezenie finansowe projektu mimo wlaczenia do niego kapitalowo, obok GA, Koreanczykow i Lotosu. Prawnicy to nie idioci. Nie formuluja zakazow konkurencji w ten sposob, ze wystarczy sobie zalozyc spolke zalezna i ona jest wolna i moze robic co chce. Caly ksztalt pomyslu na rozbudowe zdolnosci produkcyjnych Orlenu w zakresie nawozow i GA w zakresie polimerow opieral sie od 2013/2014 r. na fakcie braku zainteresowania Basel i jednoczesnie zakazie konkurencji Orlenu.
|
|
Temat:
PKNORLEN
artur77 napisał(a):grum napisał(a):Dziś rynek chyba wycenia ewentualny mariaż Orlenu z Azotami. Orlen dołuje jako jedyny w WIG-20 (stan na 9:20) Zadnego mariazu najprawdopodobniej nie bedzie. Orlen ma 50% w spolce joint venture BOP z Basel, ktora produkuje dokladnie to samo tyle ze w Plocku. Kontraktowo jest ograniczony w podejmowaniu dzialalnosci konkurencyjnej. Z tego powodu od samego poczatku pomyslu na rozbudowe zdolnosci produkcji polimerow w Polsce (a feasibility study w tym zakresie powstalo jeszcze za poprzedniego rzadu Tuska), do wykonania tego zadania wyznaczano Grupe Azoty a nie Orlen, co prima facie byloby sensowniejsze patrzac na przedmiot dzialalnosci obu grup kapitalowych. Z kolei wobec takiego zaangazowania GA, Orlen wyznaczano do rozbudowy w Polsce produkcji nawozow, co zrealizowalo sie w Anwilu. GA jest w klopocie: jedynym sensownym sposobem wyjscia z problemow jest sprzedaz ktorejs z fabryk nawozow Orlenowi. Ale to byl pomysl za PIS i ze wzgledow politycznych nie moze byc obecnie kontynuowany. Oczywiscie to byloby nieszczescie dla Orlenu a promyk nadziei dla GA (chociaz za czasow PIS w mediach przedstawiano to odwrotnie, jakby to mialo byc szczescie Orlenu, ze PO RAZ TRZECI politycznie wepchnie mu sie do biznesu nawozy...). Oczywiscie mariaz moglby byc jesli a) nie bedzie problemow z prawem konkurencji, tudziez Orlen obejmie mniejszosciowy pakiet nie uzyskujac wspolkontroli nad spolka (czyli Orlen z koniecznosci bierze tutaj w leb, bo wyklada kase a nie uzyskuje odpowiedniego wplywu), b) Basel dostanie od Orlenu "nagrode" za wyrazenie zgody na te inwestycje Orlenu. Tak czy owak Orlen wychodzi na tym gorzej niz na kupnie fabryki nawozow od GA... Na marginesie: warto zauwazyc mizerie tzw. analitykow na przykladzie pana Lukasza Prokopiuka z BOSSA. W artykule www.stockwatch.pl/wiadomosci/o... powolywana jest jego wypowiedz w kontekscie odkrycia przez Orlen nowego zloza ropy naftowej w Lubuskim: "Zdaniem specjalisty gdyby na podobne odkrycie natrafiła zachodnia spółka o podobnym profilu, na pozytywną reakcję kursu można byłoby liczyć z całą pewnością." No to policzmy za pana "analityka": spodziewane wydobycie 16,5 tys. ton ropy rocznie, to jest okolo 121 tys. barylek ropy rocznie, to jest wedlug dzisiejszej ceny ropy okolo 8 mln USD rocznie przychodu dla Orlenu (nie mowimy o zysku EBITDA ale przychodzie...). Jak to mialoby wplynac na kurs akcji spolki o kapitalizacji okolo 70 mld zl, to wie chyba tylko ten "analityk". Ale to przyklad rzeczy, ktore on wypisuje w swoich analizach a ludzie czytaja....
|
|
Temat:
PKNORLEN
grum napisał(a):Dziś rynek chyba wycenia ewentualny mariaż Orlenu z Azotami. Orlen dołuje jako jedyny w WIG-20 (stan na 9:20) Zadnego mariazu najprawdopodobniej nie bedzie. Orlen ma 50% w spolce joint venture BOP z Basel, ktora produkuje dokladnie to samo tyle ze w Plocku. Kontraktowo jest ograniczony w podejmowaniu dzialalnosci konkurencyjnej. Z tego powodu od samego poczatku pomyslu na rozbudowe zdolnosci produkcji polimerow w Polsce (a feasibility study w tym zakresie powstalo jeszcze za poprzedniego rzadu Tuska), do wykonania tego zadania wyznaczano Grupe Azoty a nie Orlen, co prima facie byloby sensowniejsze patrzac na przedmiot dzialalnosci obu grup kapitalowych. Z kolei wobec takiego zaangazowania GA, Orlen wyznaczano do rozbudowy w Polsce produkcji nawozow, co zrealizowalo sie w Anwilu. GA jest w klopocie: jedynym sensownym sposobem wyjscia z problemow jest sprzedaz ktorejs z fabryk nawozow Orlenowi. Ale to byl pomysl za PIS i ze wzgledow politycznych nie moze byc obecnie kontynuowany. Oczywiscie to byloby nieszczescie dla Orlenu a promyk nadziei dla GA (chociaz za czasow PIS w mediach przedstawiano to odwrotnie, jakby to mialo byc szczescie Orlenu, ze PO RAZ TRZECI politycznie wepchnie mu sie do biznesu nawozy...). Oczywiscie mariaz moglby byc jesli a) nie bedzie problemow z prawem konkurencji, tudziez Orlen obejmie mniejszosciowy pakiet nie uzyskujac wspolkontroli nad spolka (czyli Orlen z koniecznosci bierze tutaj w leb, bo wyklada kase a nie uzyskuje odpowiedniego wplywu), b) Basel dostanie od Orlenu "nagrode" za wyrazenie zgody na te inwestycje Orlenu. Tak czy owak Orlen wychodzi na tym gorzej niz na kupnie fabryki nawozow od GA...
|
|
A gdzie tutaj atrakcyjnosc tego dla PGNiG, zeby az kurs na tej podstawie rosl? Ze bedzie zamrozona taryfa gazowa i dlatego PGNiG (precyzyjnie PSG) bedzie sprzedawac klientom indywidualnym gaz ze strata, za co dostanie wyrownanie od panstwa? To tutaj jest ta atrakcyjnosc?
Nota bene wyrownanie przez panstwo nie odwoluje sie do cen rynkowych gazu np. na TTF czy TGE, ale do srednich cen zakupu/wydobycia przez PGNiG, ktore sa ZNACZNIE nizsze niz ceny rynkowe a roznica w 2023 sie tylko poglebi. Dla PGNiG jedyna korzysc z tego mechanizmu to to, ze nie musi bujac sie z klientami indywidualnymi, ktorych nie byloby stac na zaplacenie cen rynkowych gazu.
Oczywiscie PGNiG tez nie moze narzekac, bo gdy bylo trzeba to dostala pomoc od panstwa w finansowaniu plus panstwo wzielo na siebie ryzyko zmian wartosci czesci gazu przechowywanego w magazynach poprzez RARS.
W sumie widze to jako dwustronnie fair.
|
|
No coz probowalem w dobrej wierze wytlumaczyc, ale widze, ze uparta odmowa wiedzy.
To moze jesze jedna proba:
Komisja europejska dzialajac jako organ ochrony konkurencji wyrazila zgode na koncentracje polegajaca - w ujeciu ekonomicznym - m.in. na przejeciu przez Orlen 70% zdolnosci operacyjnych rafinerii Lotos (30% tych zdolnosci bedzie kontrolowal Saudi Aramco). Czyli uznala, ze nawet ZWIEKSZENIE udzialu Orlenu w polskim rynku hurtowym paliw poprzez przejecie 70% zdolnosci operacyjnych Lotosu nie doprowadzi jeszcze do zaburzenia konkurencji na polskim rynku hurtowym paliw! To tyle odnosnie pozycji monopolistycznej Orlenu. No ale co tam wie komisja europejska...
PS. przychody Orlen za 1H 2022 to 103 mld zl. Te podane przez Ciebie historie, to jest promil promila dla tej spolki a pewnie jeszcze mniej.
|
|
Vox napisał(a):Orlen ma dużo wydatków na boku, związanych z polityką krajową i polityką zagraniczną. Ceny paliw muszą to uwzględniać Co to za bajanie? Hurtowa cena paliwa w Polsce wynika z ksztaltowania sie podazy i popytu na paliwa i wykazuje bardzo mocna korelacje z cena na rynku ARA. Orlen nie da rady w oderwaniu od rynku podwyzszyc hurtowej ceny nawet o kilka groszy, bo na polskim rynku hurtowym wbrew wyobrazeniom laikow jest cala masa konkurentow: rosyjska (Lukoil) w wiekszosci rafineria w niemieckim Schwedt, nalezaca do MOLa rafineria w Bratyslawie, import z Holandii poprzez port w Gdyni i baze paliwowa PERN w Debogorzu, Lotos (a obecnie, do czasu zbycia Saudi Aramco, 30 proc. zarzadzane przez powiernika), do niedawna rafinerie bialoruskie.
|
|
frostpanda napisał(a):artur77 napisał(a): W zyciu nie widziales noty dyplomatycznej tego typu (ani jakiejkolwiek innej) stad takie dziecinne wyobrazenia.
Nota taka wyglada mniej wiecej tak (trzyminutowa probka z mojej strony):
Szanowna Pani Minister [...],
przesylajac Pani wyrazy najwyzszego szacunku, chcialbym zwrocic Pani uwage na nieuregulowane miedzy naszymi krajami kwestie ekonomicznych konsekwencji drugiej wojny swiatowej. Jestesmy gotowi do rozmow majacych na celu ostateczne uregulowanie tych kwestii podejmowane w duchu wzajemnego zrozumienia, szacunku i nakierowane na dalszy rozwoj dobrosasiedzkiej wspolpracy.
Oczekujac na Pani odpowiedz, chcialbym jeszcze raz zapewnic Pania o moim najwyzszym dla Pani szacunku,
Z powazaniem,
[ ].
Natomiast konsumenci masowych mediow w Polsce mysla, ze wyglada to tak, ze w pierwszym kroku wysyla sie pismo z kwota, numerem konta i kilkuset stronnicowym zalacznikiem. No i nastepnie publikuje sie tresc tej korespondencji w prasie i rozpoczyna dyskusje z przedszkolem, ktore nie rozroznia reparacji od reperacji dlaczego nota dyplomatyczna wyglada własnie tak. Alez wlasnie to byloby totalnie niepowazne.
Widziałem czy też i nie, rozmawiać dyplomatycznie to nie jest żaden problem. Wytłumacz w takim wypadku, dlaczego zostało to utajnione? Zresztą nic nowego w tym temacie nie wymyślą. Dodatkowo dawno temu na naszą niekorzyść temat reparacji po WWII został zamknięty. Dyplomatycznym jest poruszanie tego tematu ponownie? Dlaczego tego nie zrobili kilka lat temu? Dlaczego teraz? Są to pytania retoryczne... Nie będę ukrywać, że ta partia działa mi na nerwy tak samo jak PeŁo. Człowiek chce jakoś żyć w tym państwie, a zamiast iść w dobrą stronę, idziemy w złą... Przeciez napisalem dlaczego rzad nie ujawnia tresci noty: bo to byloby niepowazne. A jesli np. Niemcy podejma na ten temat w przyszlosci sondujace rozmowy, to tez nalezy z nich zrobic publiczna transmisje? Czy dyplomacja nie wymaga czasem poufnosci i delikatnosci? Wlasciwa strategia to robienie wokol tego szumu w Polsce i zagranica, aby wywierac presje, podwyzszac dla Niemiec koszty nieplacenia, nie dac zapomniec o niemieckich zbrodniach itd., ale kontakty PL-DE w tym zakresie trzymac w scislej poufnosci. Temat nie zostal zamkniety. Takie twierdzenie jest elementem niemieckiego przeciwdzialania (no i wcale sie temu nie dziwie, placenie nie jest w ich interesie, zaplaca dopiero wtedy jak uznaja, ze to wariant lepszy). Zamkniecie tematu nie jest tez w zadnej mierze w polskim interesie, bo nikt rozsadny nie rezygnuje z kart, takze historycznych, ktore ma w reku. Z mojej strony koniec OT.
|
|
Ping-Pong napisał(a):@1ketjoW
Nie pojąłeś ironii...
Od kilku lat patrzenie na sam budżet państwa jest pozbawione sensu. To już niewiele znaczący dokument. Nie uwzględnia przecież długu generowanego przez BGK i PFR, czy inne fundusze celowe. Deficyt budzetu panstwa po prostu NIGDY nie byl wartosciowym parametrem dla oceny stanu finansow publicznych. Dziwie sie wiec wszystkim narzekaniom na istnienie funduszy celowych. Wywoluje to u mnie pusty smiech, szczegolnie, ze zdarza sie cos takiego slyszec od jakis pozal sie Boze analitykow czy zarzadzajacych. Stan finansow publicznych mozna natomiast dosc latwo ocenic przy uzyciu dwoch publikowanych parametrow: deficyt sektora finansow publicznych do PKB, i jeszcze lepiej dlug publiczny do PKB (public debt to GDP, government debt to GDP) Opowiem historie, ktorych moglbym opowiedziec dziesiatki: Kolega udzielal kiedys kredytu Zamkowi Krolewskiemu w Warszawie. Bylo to przed wejsciem Polski do UE i glowne uroczystosci z tym zwiazane mialy odbyc sie wlasnie na zamku. Tyle ze znajdowal sie on wowczas w stanie mocno "wymagajacym" remontu a owczesny minister finansow powiedzial, ze nie da na to pieniedzy, bo "rozwali" mu to wlasnie... deficyt budzetu panstwa..Takie przypomnienie dla mlodszych czytelnikow: to byly czasy, gdy wydatek rzedu 1 mld zl (na dzisiejsze) "rozwalal" budzet panstwa. No, na marginesie lezka sie w oku kreci... Wiec uradzono, ze Zamek Krolewski w Warszawie zaciagnie w panstwowym (znaczy, gieldowym) banku (tak, pozdrawiam akcjonariuszy mlodszych lub z krotka pamiecia psiaczacych na zakup akcji Orlenu przez PKO BP) kredyt na sfinansowanie tego remontu, ktorego splata zostanie poreczona przez panstwo. Poreczenie nie wplywalo na wysokosc deficytu. Dane dotyczace dlugu publicznego do PKP mozna sprawdzic np. tutaj: tradingeconomics.com/poland/go...Dla leniwych: 2007: 44,5% 2008: 46,7% (pierwszy pelny rok po przejeciu przez PO wladzy od PIS) 2009: 49,8% 2010: 53,5% 2011: 54,7% 2012: 54,4% 2013: 56,5% 2014: 51,1% (tzw. reforma OFE, powodujaca umorzenie znacznej liczby obligacji panstwowych, stad znaczacy spadek dlugu publicznego) 2015: 51,3% 2016: 54,2% 2017: 50,6% (pierwszy pelny rok po przejeciu przez PIS wladzy od PO) 2018: 48,8% 2019: 45,6% 2020: 57,1% (covid powoduje znaczacy wzrost dlugu publicznego) 2021: 53,8% (czy powrot to trendu spadkowego?)
|
|
Temat:
PZU
Martwilbym sie gdyby Chiny lub jakikolwiek inny kraj (w tym Niemcy, Francja) mial zbyt duzy udzial w aktywach polskiego sektora bankowego, ale to juz bylo i cale szczescie nie jest.
|
|
Temat:
PKOBP
Bzdury piszesz. Polska uznaje wyroki ETPC z wyjatkiem tych, ktore pozostaja sprzeczne z polska konstytucja. Warto zauwazyc, ze nikt w Polsce nie kwestionuje tego, ze konstytucja miala i ma pierwszenstwo nad konwencja, nad ktorej przestrzeganiem czuwa ETPC. Warto dodac, ze ETPC nie ma nic wspolnego z UE. Nie ma zadnych watpliwosci, ze wyroki TSUE dotyczace frankowiczow beda wykonywane. Zreszta ani rzad ani opozycja nie stana w obronie bankow przeciwko frankowiczom w zadnej sprawie. Nikomu sie to zwyczajnie politycznie nie oplaca a polityka jest logiczna.
|
|
Temat:
PKOBP
harleyangel napisał(a):jeżeli PKO BP odnotuje stratę na operacji PKN to mam nadzieję, że zarząd PKO BP kiedyś za to odpowie . Karnie, materialnie, moralnie
Tak czy owak kluczowe jest orzeczenie TSUE, które zapewne pogrąży polskie banki. 2 banki padną a reszta poniesie tak mordercze straty, że będą się lizać z ran przez lata.
Wsłuchując się w klimat wysłuchania przedstawiciela KNF zakładam, że wyrok będzie skrajnie niekorzystny dla banków.
Słyszałem że samo PKO BP będzie musiało zrobić około 20 miliardów odpisu. Ktoś potrafi/może własciwie to obliczyć....?
PS a tak zupełnie z boku, sędziowie rozpatrujacy sprawy bankowe powinni składać oświadczenia, że oni oraz ich rodziny nie mają żadnych kredytów w banku. W przeciwnym razie nie są obiektywni w żaden sposób.
Jak ma PKO BP odnotowac strate na operacji PKN, jesli zawarlo total return swap dotyczacy tych papierow? Nie wiesz co to jest czy nie czytasz raportow przed pisaniem? Operacja to czysty zysk dla banku na prowizjach. Hint: klimat na rozprawie nigdy o niczym nie swiadczy. Sedziowie nie wylaczaja sie z takich spraw. Tak bylo jest i bedzie.
|
|
frostpanda napisał(a):Walczą o polskie sprawy powiadasz? Wysłali notę o reparację, nie ma w tej nocie wzmianki o reparacjach, brakuje raportu strat powojennych, na dodatek nota została utajniona. Dzięki Bogu, że troszczą się o nas www.rp.pl/polityka/art37216791... W zyciu nie widziales noty dyplomatycznej tego typu (ani jakiejkolwiek innej) stad takie dziecinne wyobrazenia. Nota taka wyglada mniej wiecej tak (trzyminutowa probka z mojej strony): Szanowna Pani Minister [...], przesylajac Pani wyrazy najwyzszego szacunku, chcialbym zwrocic Pani uwage na nieuregulowane miedzy naszymi krajami kwestie ekonomicznych konsekwencji drugiej wojny swiatowej. Jestesmy gotowi do rozmow majacych na celu ostateczne uregulowanie tych kwestii podejmowane w duchu wzajemnego zrozumienia, szacunku i nakierowane na dalszy rozwoj dobrosasiedzkiej wspolpracy. Oczekujac na Pani odpowiedz, chcialbym jeszcze raz zapewnic Pania o moim najwyzszym dla Pani szacunku, Z powazaniem, [ ]. Natomiast konsumenci masowych mediow w Polsce mysla, ze wyglada to tak, ze w pierwszym kroku wysyla sie pismo z kwota, numerem konta i kilkuset stronnicowym zalacznikiem. No i nastepnie publikuje sie tresc tej korespondencji w prasie i rozpoczyna dyskusje z przedszkolem, ktore nie rozroznia reparacji od reperacji dlaczego nota dyplomatyczna wyglada własnie tak. Alez wlasnie to byloby totalnie niepowazne.
|
|
Ostatni raz.
Stawka 33% (ponad "zwykle" podatki i oplaty) dotyczy zgodnie z rozporzadzeniem tymczasowej skladki solidarnosciowej. Czym innym jest pulap dochodow rynkowych producentow uzyskanych z wytwarzania energii elektrycznej.z okreslonych zrodel, gdzie z zastrzezeniem art. 8 rozporzadzenia (patrz dalej), obowiazuje stawka minimum 90% (art. 7 ust. 5 rozporzadzenia).
W obu przypadkach podatek (jakkolwiek go unijna nomenklatura nazwala, to sa to podatki) zgodnie z rozporzadzeniem UE nakladaja obowiazkowo panstwa czlonkowskie, bedzie to ich dochod i uzyja go w sposob okreslony w ich ustawodawstwach i maja tutaj w swietle rozporzadzenia pewna swobode. Chodzi jednak o uzycie na walke z kryzysem energetycznym. O tym wlasnie pisalem w poprzednim poscie. Sa wprawdzie w rozporzadzeniu zaklecia, ze panstwa czlonkowskie moga sie podzielic przychodami, ale poza art. 11 rozporzadzenia (ktore dotyczy tylko relacji Niemcy-Luksemburg i Szwecja-Litwa) na pewno nie bedzie to mialo miejsca. M.in. po to, jak wspominalem, podatek jest wprowadzany na poziomie krajowym a nie unijnym, zeby od razu wykluczyc jakiekolwiek przeplywu na zasadzie podatek placony przez wytworce energii elektrycznej z panstwa A sluzy do rozwiazywania kryzysu energetycznego w panstwie B. Nikt wlasnych pieniedzy nie odda a i na gruncie art. 11 rozporzadzenia Litwini obejda sie jedynie smakiem, bo nie rozumieja jak dziala rynek energii elektrycznej i nie umieja twardo bronic swoich interesow w Brukseli.
Pkt 63 rozporzadzenia dotyczy wylacznie przypadkow, gdy panstwa czlonkowskie juz wczesniej wprowadzily windfall tax (kilka panstw UE np. Wlochy zrobilo to juz wczesniej w tym roku). Jasniej wynika to z wersji anglojezycznej. Jesli to zrobily, nie musza zmieniac swojego ustawodawstwa. Ci co tego nie zrobili (w tym Polska) maja to zrobic tak jak przewiduje rozporzadzenie a nie wedlug wlasnego widzimisie. Zadnego podatku "Sasina" wiec nie bedzie, co nie oznacza, ze prasa i opozycja nie bedzie tego dalej nazywac podatkiem Sasina, bo dziennikarze to nic nie rozumieja a politycy opozycji po prostu robia polityke, czemu trudno sie dziwic.
Wyjatek z art. 8 rozporzadzenia od pulapu dochodow rynkowych byl podobno forsowany przez Polske. Mozna go wiec nazwac wyjatkiem dla PGE. To jeszcze raz pokazuje jak smieszne sa akurat zarzuty, ze SP planuje wyciaganie z tej spolki kasy. No ale wiekszosc ludzi potrafi tylko powtarzac jakies bajki, ciagle te same.
|
|
Uparta odmowa przyjecia faktow do wiadomosci.
Windfall tax zostal uzgodniony na poziomie unijnym w powolanym przeze mnie rozporzadzeniu UE, ale bedzie pobierany na poziomie krajowym, bo w szczegolnosci tak bylo wygodniejsze dla panstw-eksporterow energii elektrycznej jak Niemcy, ktorzy w ten sposob beda pobierali ten podatek takze od swoich eksporterow energii elektrycznej a co do zasady kwoty podatku od energii eksportowanej beda zachowywali dla siebie i nie beda sie nim dzielili z panstwami importerami tej energii (glownie Luksemburg, Litwa). Co wiecej, nalozenie tego podatku jako dochodu UE dystrybuowanego nastepnie przez UE za posrednictwem panstw czlonkowskich, wiazaloby sie z wymogiem jednomyslnosci i koniecznoscia powazniejszych koncesji dla panstw, ktorym ta formula do konca nie odpowiada (wlasnie Luksemburg, Litwa). A tak koncesje na ich rzecz mogly zostac ograniczone, bo ostatecznie taki podatek mogl zostac przez panstwa, w ktorych wytwarzana jest energia elektryczna, nalozony na producentow energii elektrycznej i bez tego rozporzadzenia.
Rozporzadzenie przewiduje rozne instrumenty m.in. a) pulap dochodow rynkowych producentow uzyskanych z wytwarzania energii elektrycznej z okreslonych zrodel (art. 6-11 rozporzadzenia) i b) tymczasowa skladke solidarnosciowa z działalności w sektorze ropy naftowej, gazu ziemnego, węgla i rafinacji (art. 14-18). Nie nalezy tych instrumentow mylic.
Oczywiscie rozporzadzenie to wymaga implementacji do prawa krajowego - pewnie niedlugo pojawi sie projekt ustawy, ale podstawowe elementy jak przedmiot opodatkowania, stawka itd. zostaly okreslone w rozporzadzeniu UE, ktore zobowiazuje panstwa czlonkowskie do wprowadzenia takiego podatku. Nie jest wiec tak ze kazde panstwo bedzie sobie tutaj wymyslalo wlasne rozwiazania. Panstwa czlonkowskie maja natomiast na gruncie rozporzadzenia relatywnie duza swobode co do sposobu wykorzystania wplywow (podzialu nadwyzki dochodu) np. capy na cene energii, wspolfinansowanie kosztow energii okreslonych odbiorcow itd.
|
|
Temat:
PZU
Kompletnie nie rozumiem tego przeslania. Finansowanie z instytucji kredytowej dzialajacej legalnie w UE ma byc grozne? PGNiG ma placic drozej za finansowanie? Pozyczenie 150 mln euro mialoby wymagac koncesji politycznych?
|
|
Temat:
PZU
I 150 mln euro w rocznym kredycie to jest niby smycz na PGNiG?
To ja zauwaze, ze 8 metanowcow w czarterze dlugoterminowym PGNiG budowanych w Korei na zlecenie Knutsen/Maran Gas jest finansowanych przez banki chinskie, bo zasadniczo tylko takie finansuja taka infrastrukture. Koszt jednego to okolo 260 mln usd.
|
|
Litosci! Rozporzadzenie Rady 2022/1854 z 6 pazdziernika 2022 r. w sprawie interwencji w sytuacji nadzwyczajnej w celu rozwiązania problemu wysokich cen energii jest juz opublikowane w unijnym dzienniku ustaw. (LI 261/1).
Powtarzam zreszta jeszcze raz: podatek Sasina byl akurat proba zablokowania opodatkowania energetyki (poprzez liczne wylaczenia i odliczenia od planowanego podatku stworzone "pod energetyke") i przerzucenia ciezaru nowego podatku koniecznego dla sfinansowania doplat do energii na inne osoby prawne (stad planowana szeroka baza podatkowa podatku Sasina). Sasin probowal ubiec europejski windfall tax, ale w rzadzie przegral ze zwolennikami poparcia rozwiazania unijnego.
|
|
MrBlue2 napisał(a):szarlej81 napisał(a):Ciekawe w jaki sposób wyciągną w takim razie kasę ze spółek energetycznych - bo rząd zapowiedział, że w ten sposób sfinansuje zamrożenie cen prądu dla odbiorców wrażliwych. Najprostsze rozwiązanie jest najlepsze. Czyli mega dywidendy z spółek Skarbu Państwa w roku wyborczym. Dodam, że pozostali akcjonariusze zapłacą jeszcze podatek od dywidendy. Jaka jest logika tej wypowiedzi, nie rozumiem. Jak dla mnie to wlasnie SP wlozyl do spolek energetycznych kase poprzez podwyzszenia ich kapitalow zakladowych (przy ograniczonym zainteresowaniu innych akcjonariuszy uczestnictwem w tych podwyzszeniach) a tu w poscie sugestie, ze SP bedzie sie rzucal, aby wyplacic kase ze spolek energetycznych.... No i jeszcze SP szykuje na 1Q23 NABE, co oznacza zakup przez SP od spolek energetycznych niechcianych aktywow, a wiec znowu kasa od SP do tych spolek/przejecie dlugow a tu teksty o megadywidendach i wyciaganiu kasy...
|
|
Jak ma byc podatek Sasina, jak od 8.10 jest rozporzadzenie unijne dotyczace windfall tax? Na marginesie Sasin to akurat chcial przerzucic ciezar nowego opodatkowania na spolki nieenergetyczne poprzez rozszerzenie bazy podatkowej tego podatku, co mu sie nie udalo. Jak sie jest ministrem od aktywow panstwowych, to sie nie prze do opodatkowania "swoich" spolek, tylko cudzych. Wiec dla PGE et consortes, brak podatku Sasina a podatek "unijny" to gorzej a nie lepiej.
|
|
1ketjoW napisał(a):Coś takiego planują: Cytat:Obowiązek przekazania wpłaty, będącej nadmiarowym przychodem, zgodnie z przyjętym w ustawie sposobem obliczania nakłada się na wytwórców energii elektrycznej wykorzystujących do wytwarzania energii elektrycznej: energię wiatru, energię promieniowania słonecznego, energię geotermalną, hydroenergię, biomasę, biogaz, biogaz rolniczy oraz biopłyny, z wyjątkiem biometanu, odpady, węgiel brunatny, paliwa ciekłe, węgiel kamienny, paliwa gazowe, a także dla przedsiębiorstw energetycznych wykonujących działalność gospodarczą w zakresie obrotu energią elektryczną. https://stooq.pl/n/?f=1514669 Nie zagladacie do internetu? Zasady opodatkowania zostaly ustalone ponad tydzien temu na poziomie unijnym, do implementacji teraz w prawie krajowym (rozporzadzenie UE 2022/1854).
|
|
Temat:
PZU
A niby jakie znaczenie? Legalnie dzialajaca w UE instytucja kredytowa zaoferowala najwidoczniej najlepsze warunki. Ma PGNiG placic wiecej bps, aby wybrac bank z nie-chinskim kapitalem? I to w sumie finansowanie krotkoterminowe z zalozeniem, ze mozliwa bedzie splata wskutek spadku ceny gazu/uzycia cashflowu Orlenu.
|
|
Temat:
PZU
le rom napisał(a): ... Przejęcie PGN przez Grupę PKN staje się faktem. Zatem mamy docelowo ok. 1,14 mld szt. akcji a udział SP przekroczy/ nie przekroczy 50%. Tu powstaje dylemat natury prawnej, ale tu się znajdzie rozwiązanie aby puki co SP nie stracił kontroli nad konikiem polskiej gospodarki. Co do 120 mln Eur kredytu z banku chińskiego to nie znamy warunków. Zatem gdy sobie uświadomimy, że w UE (i w Polsce) banki miały/mają? zakaz kredytowania aktywów węglowych to dalsza dyskusja na ten temat staje się zbędna. A poza tym kredyt udzielono w Euro nie w chińskiej walucie. Można mieć przypuszczenie, że po rozeznaniu znaczenia Grupy PKN w Środkowej Europie Chiny zechcą ulokować tu nieco kapitału w akcjach Grupy. Już dziś kapitalizacje Grupy PKN po fuzjach szacuje się na 13 mld Euro, a jej wartość w normalnych warunkach zwiększy się co najmniej do średniej wielkości Grup na świecie. Nie z chinskiego, tylko z polskiego oddzialu europejskiej spolki-corki chinskiego banku. Potrzebuja plynnosci to pozyczaja tam, gdzie jest dostepny kredyt na lepszych warunkach. Chinski czy niechinski - jakie to ma dla nich znaczenie?
|
|
Temat:
GPW
Awruko napisał(a):"Zniesienie obowiązku sprzedaży prądu poprzez giełdę może kosztować grupę GPW ok. 7 proc. zysku netto, a samą TGE pozbawia kolejnego filaru biznesu." Witki opadają... Nie znasz dnia ani godziny kiedy dopadną Cie skutki pisowskiej wypociny.\ W jeden dzień zatopili trzy firmy z mojego portwela dywidendowego. Rada na przyszlosc: od troszczenia sie o Twoj portfel dywidendowy jestes Ty a nie inni (rzad, opozycja, RPP itd.). To tak jakby miec pretensje do Fedu, ze zakonczyl QE, bo w konsekwencji kursy spadly. Pomysl lepiej wczesniej jakiego ruchu w danej sytuacji nalezy sie spodziewac i zadzialaj (sprzedaj, kup) zanim inni na to wpadna. Jak cena energii przebijala 300 euro/MWh, to trudno sie bylo nie domyslac, ze obligo zostanie zniesione, tym bardziej, ze jestesmy jednym z nielicznych krajow, gdzie takie cudo istnialo. .
|
|
Temat:
KGHM
Czy my zyjemy/mamy zyc w jakims komunizmie? Byl 4,5 roku (znowu nie tak krotko) prezesem spolki z WIG20, to chyba powinno byc naturalne, szczegolnie dla uczestnika portalu dla akcjonariuszy, ze co tam zarobil? Wg Grant Thornton przecietne wynagrodzenie czlonka zarzadu spolki notowanej na GPW za 2020 to 673 tys. zl.
|
|
Temat:
PGNIG
To, co napisano powyzej w poscie tak sie trzyma kupy, ze do wiekszosci odbiorcow niedetalicznych PGNiG sprzedaje gaz poprzez TGE (czyli polska gielde gazu) a do reszty odbiorcow niedetalicznych w Polsce na podstawie kontraktow rocznych, ktore sa indeksowane do cen gazu na gieldzie TTF. No ale zeby to wiedziec, to trzeba zajrzec do raportow...
Zreszta nie ma cos takiego jak "po kosztach". Bo po jakich kosztach? Po kosztach wydobycia przez PGNiG w Norwegii, czy po kosztach odkupu przez PGNiG na punkcie przy granicy PL gazu wczesniej sprzedanego przez PGNiG na zachodzie Europy a wydobytego przez PGNiG w Norwegii, czy po kosztach z kontraktu katarskiego indeksowanego do cen na gieldach europejskich czy po kosztach wydobycia gazu przez PGNiG w Polsce, a moze po kosztach kontraktow amerykanskich PGNiG na LNG indeksowanych do cen w hubie Henry?
|
|
Temat:
PKOBP
addison napisał(a):Wyjdzie Mati i powie: "Nie żałujcie banków".
Chory kraj, gdzie banki przy najwyższej inflacji od lat na giełdzie dołują bo politycy wymyślają wakacje i gdzie w momencie kiedy cena węgla energetycznego bije rekordy można kupić kilka kopalń za 7 PLN :) gdzie obok dużo mniejsza jest warta 1mld. Gdzie są fundy co siedzą w energetyce, nie pytają? Spółki energetyczne władowały w PGG miliardy, odpisali do 0 i oddali za zero. Nikt nie pyta, nie rozlicza? Banan do kwadratu.
Kto inwestuje na bananie powinien omijać SSP i sektory gdzie politycy jedną ustawą niszczą biznes plany. Regulacje na calym swiecie decyduja o oplacalnosci wszystkich sektorow biznesu i np. dlatego spolki na Zachodzie maja stanowisko vice president for political affairs, na ktorych notorycznie zatrudnia sie bylych politykow. W Niemczech mamy teraz fale wymian na tych stanowiskach, gdzie bylych politykow CDU zmieniaja byli politycy z SPD. No, ale nasze polskie wyobrazenie o tym swiecie jest takie jakbysmy nic nie czytali i nigdzie nie byli. Odnosnie kopalni: a moze np. PGG ma dlugoterminowe kontrakty po cenach sztywnych, oderwanych od cen w ARA i dlatego przez dluzszy okres nie bedzie mogl zdyskontowac rosnacych cen wegla ARA? A moze elementem dealu jest utrzymanie niskich cen wegla z PGG dla energetyki? Mozna sprzedac akcje PGG po cenach uwzgledniajacych obecny wzrost cen wegla, ale nastepnie trzeba by to bylo jako polska energetyka splacic w zwiekszonych cenach wegla i mniejszej marzy wlasnej na generacji pradu. No bo przeciez inny nabywca nie bedzie sprzedawal wegla z PGG ponizej rynku swiatowego? A co za rok czy dwa, jak ceny wegla spadna? Kto dolozy do kopalni kolejne srodki, aby byla generacja pradu z wegla w Polsce?
|
|
Wycena mnoznikowa opiera sie o powtarzalne wyniki (powtarzalna EBITDA czy EBIT itd.), a wiec wyniki z wylaczeniem wplywu zdarzen jednorazowych, co nie znaczy, ze jest to prognoza. Prognoza duzego wzrostu EBITDA czy EBIT itd. moze najwyzej uzasadniac wyzszy niz dla spolek porownywalnych mnoznik, ale nigdy nie sprowadzi sie do tego, ze mnozony mnoznikami EBIT czy EBITDA itd. jest inny niz EBIT czy EBITDA za ostatnie 4 kwartaly (z wylaczeniem wplywu zdarzen jednorazowych). Widzialem dosyc wycen transakcyjnych, zeby potwierdzic, ze to nie tylko w ksiazkach tak jest.
Racjonalnosc dzialania inwestorow nie musi sprowadzac sie do przyjecia, ze cena dazy do wyceny fundamentalnej, nawet przy duzych spolkach nieobciazonych dyskontem za plynnosc.
|
|
Wycena mnoznikowa jest wycena na bazie wynikow historycznych a nie na bazie prognoz.
Nie podzielam tez zalozenia (jak zrozumialem), ze efektywny rynek dazy do zrownania wyceny rynkowej (a wiec kapitalizacji) z fundamentalna. Gielda jest pelna przypadkow, w ktorych ewidentnie nie ma to miejsca i nie jest to wcale nieracjonalne.
Biegly zawsze chetnie bedzie twierdzil (jesli to tylko rzeczywiscie mozliwe), ze przyjety stosunek wymiany zasadniczo broni sie przy jakiejkolwiek racjonalnej metodzie wyceny a juz na pewno stwierdzi, ze wyniki zastosowania wszystkich racjonalnie mozliwych metod wyceny zostaly "wziete pod uwage" (cokolwiek to znaczy) przy ustaleniu stosunku wymiany. Ot, ostroznosc zawodowa. Z tej perspektywy szczegolnie latwo mu odwolac sie do relacji kursow, bo relacja ta bedzie zapewne wygladala mocno roznie zaleznie od przyjetego przez niego okresu porownania kursow (a ma co do tego swobode), a wiec latwosc uzasadnienia cokolwiek tam chce sie uzasadnic jest relatywnie najwieksza. Przy wycenach mnoznikowych ta swoboda, chociaz dalej istnieje, jest juz mniejsza. To wnioski z porownania kursow musza wiec byc "dopasowywane" (poprzez odpowiedni dobor okresu porownania kursow) do wynikow z wyceny mnoznikowej a nie odwrotnie. Jeszcze raz pokazuje to prymat wyceny mnoznikowej.
|
|
Skad przekonanie, ze A) stosunek wymiany zostanie ustalony na podstawie relacji kursow gieldowych obu spolek, i to B) relacji kursow z ekstremalnie krotkiego okresu, czyli obecnie? Jesli polaczenie ma dojsc do skutku na przelomie wrzesnia i pazdziernika, to plan polaczenia zostanie podpisany juz na poczatku sierpnia, kilka dni po rejestracji polaczenia z Lotosem, a wiec doslownie za kilka dni. Osmielam sie wiec postawic teze odwrotna: obecna relacja kursow nie ma zadnego znaczenia dla przyszlego stosunku wymiany.
W interesie Skarbu Panstwa jest w pierwszej kolejnosci, aby fuzja doszla do skutku, a wiec aby wystarczajaca liczba glosow pozostalych akcjonariuszy Orlenu poparla na walnym zgromadzeniu uchwale o polaczeniu. Stosunek wymiany musi wiec byc dla akcjonariuszy Orlenu po prostu korzystny.
Zdaje sie tez, ze Skarb Panstwa dosc dobrze te mechanizmy rozumie, bo przyjety stosunek wymiany Orlen/Lotos zyskal na walnych prawie jednomyslne poparcie.
Jesli wiec ktos chce sie pobawic w zgadywanie, to radze sprawdzic raczej czy poszczegolni inwestorzy inni niz Skarb Panstwa maja wieksza ekspozycje (liczona udzialem w kapitale a nie wartoscia bezwzgledna inwestycji) w Orlenie czy PGNiG. Spodziewam sie, ze w Orlenie.
|
|
Temat:
PZU
Oldpara napisał(a):Na pytanie czy akcje PZU mogą być przystanią chroniącą przed inflacją i czy wygrywają w tym względzie z obligacjami niech odpowie wykres indeksu Turcji (gdzie mamy galopującą inflację 70+) Indeks turecki Nie trzeba odwolywac sie do Turcji: przy inflacji przecietnie 8,6% w strefie euro (czerwiec 22, y/y) i zerowych stopach procentowych, mamy tam ujemne realne stopy procentowe porownywalne do ujemnych realnych stop w PL. Co do PZU, dywidenda na dzisiaj to 6,5%. Plus realna wartosc przedsiebiorstwa powinna byc zasadniczo niezmienna (a wiec wyrazona w pieniadzu utrzymywac realną wartosc) (z perspektywy fundamentalnej).
|
|
javelin napisał(a):Rekomendacje to są prywatne opinie różnych grup interesów, które chcą na tym zarobić. Mi się wydawało, że przy fuzjach to się raczej patrzy na wyniki i wskaźniki biznesowe, a tutaj przewaga na korzyść PKN jest ok. 3:2. na szybko z biznesradar z grudnia '21: wk/akcję 120 zł vs 80 zł zysk/akcję 26zł vs 17.37 zł a biorąc pod uwagę inwestycje PKN to ta różnica w przyszłości byłaby jeszcze większa. Parytet jest czysto polityczny. Na PGNiG to dopiero będzie komedia.
Interesujace, bo np. analitycy bossa uwazaja, ze parytet jest przechylony na korzysc Orlenu, gdzie jest wieksze rozproszenie akcjonariatu, ktorego poparcie jest konieczne dla przeglosowania fuzji. Zreszta ich wyceny sprzed ogloszenia parytetu: 114 zl LTS, 100 zl PKN, a wiec +14% dla LTS. No i jesli chcemy analizy fundamentalnej to jednak proponowalbym policzyc EqV obu np. wedlug EBITDA. Zysk na akcje to ma znaczenie przy wyplacie dywidendy a nie dla wyceny przy fuzji.
|
|
Polinezja napisał(a):Mnie zastanawia czy fuzja ORLEN LOTOS przejdzie. Wymiana stacji pomiędzy MOL i ORLEN (link) może nie spełniać wymagań konkurencyjnego rynku. Czy Komisja Europejska przyjmie środki zaradcze to nie jest takie pewne. Mieli wydać decyzję do końca maja a już połowa czerwca Z ciekawosci, bo kwestia juz historyczna: w jakim mechanizmie ta wymiana moglaby nie spelniac "wymagan konkurencyjnego rynku" (cokolwiek przez to rozumiec), jesli Orlen nabywa w ramach wymiany stacje na mikrorynkach na Wegrzech, na ktorych nie istnieje (w ogole nie ma Orlen do tej pory stacji na Wegrzech), a i MOL nabywa stacje od Orlenu na mikrorynkach w Polsce, na ktorych nie istnieje (nie chce mi sie wierzyc, ze na ktoryms z tych mikrorynkow w Polsce jest akurat stacja Slovnaftu)?
|
|
Temat:
PGNIG
A moze przed napisaniem posta warto przeczytac art. 2 ust. 1 pkt 4 lit. b ust. o zmianie ustawy o podatku od towarow i uslug z 13.01.2022 r., zeby zrozumiec dlaczego spolka zrobila, jak zrobila?
Art. 2 1. W okresie od dnia 1 lutego 2022 r. do dnia 31 lipca 2022 r. sprzedawca dokonujący sprzedaży: 1) towarów spożywczych, o których mowa w art. 146da ust. 1 pkt 1 ustawy zmienianej w art. 1 - zamieszcza przy kasie rejestrującej w lokalu przedsiębiorstwa, w którym dokonywana jest sprzedaż tych towarów spożywczych, czytelną informację, że od dnia 1 lutego 2022 r. do dnia 31 lipca 2022 r. sprzedaż tych towarów spożywczych jest objęta stawką podatku od towarów i usług obniżoną do wysokości 0%; 2) paliw silnikowych, o których mowa w art. 146dc ustawy zmienianej w art. 1 - zamieszcza przy kasie rejestrującej w lokalu przedsiębiorstwa, w którym dokonywana jest sprzedaż tych paliw silnikowych, czytelną informację, że od dnia 1 lutego 2022 r. do dnia 31 lipca 2022 r. sprzedaż tych paliw silnikowych jest objęta stawką podatku od towarów i usług obniżoną do wysokości 8%; 3) towarów wykorzystywanych do produkcji rolnej, o których mowa w art. 146da ust. 1 pkt 2-4 ustawy zmienianej w art. 1 - zamieszcza przy kasie rejestrującej w lokalu przedsiębiorstwa, w którym dokonywana jest sprzedaż tych towarów wykorzystywanych do produkcji rolnej, czytelną informację, że od dnia 1 lutego 2022 r. do dnia 31 lipca 2022 r. sprzedaż tych towarów wykorzystywanych do produkcji rolnej jest objęta stawką podatku od towarów i usług obniżoną do wysokości 0%; 4) gazu ziemnego, o którym mowa w art. 146da ust. 1 pkt 5 ustawy zmienianej w art. 1, oraz energii elektrycznej i energii cieplnej, o których mowa w art. 146db ustawy zmienianej w art. 1 - przekazuje nabywcy tych towarów informacje o obniżonych stawkach podatku od towarów i usług dotyczących tych towarów: a) przez każdorazowe dołączenie tej informacji do faktury lub innego dokumentu, z którego wynika zapłata należności za te towary, albo b) oddzielnie, w przypadku gdy faktura lub inny dokument, z którego wynika zapłata należności za te towary, zostaną wysłane później niż w terminie 2 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy.
|
|
Dziwny wpis jak na portal dla akcjonariuszy.
Jesli cena hurtowa paliwa (benzyny czy diesla) wynosi x, to ja nie zycze sobie, aby jakis polityk (obojetnie rzadowy czy opozycyjny), opowiadal, ze Orlen ma sprzedawac to paliwo mniej niz po x.
SP ma mniej niz 30 proc. akcji Orlenu. Jak chce sie miec spolke do dogadzania wyborcom, to trzeba bylo w 2000 r. nie podejmowac decyzji o jej prywatyzacji, ale trzymac 100% akcji.
Wyjasniam tez w odniesieniu do postu powyzej, ze cena barylki ropy nie ma bezposredniego wplywu na cene hurtowa paliw. Ropa i paliwa to nie to samo - nie jest to wiec ten sam rynek. O cenie hurtowej paliw decyduje gra popytu i podazy na rynku hurtowym paliw. Nawet jak mam koszt 100 a cena na rynku wynosi 80, to sprzedaje po 80 i placze. Jak natomiast mam koszt 20 a cena wynosi 80, to nie sprzedaje po 30 tylko dlatego ze moglbym po tyle sprzedac i jeszcze zarobic, ale sprzedaje po 100.
A jesli ktos uwaza, ze wszyscy hurtownicy paliw w Polsce (no i jeszcze w Europie Zachodniej) sie zmowili i zadnej gry rynkowej nie ma, to niech pisze z dowodami do prezesa UOKiK czy do komisji europejskiej.
|
|
Temat:
PGE
Czy to komunizm? Zmien dostawce, jesli znajdziesz tanszego i tyle. Jesli juz to narzekac mogliby akcjonariusze, bo to w nich, a nie w klientow PGE uderzy podatek. Zwracam jednak tez uwage, ze EBITDA segmentow PGE wykazujacych obecnie nadzwyczajne zyski, czyli segmentow energetyka konwencjonalna i energetyka odnawialna, za 1q 22 to 0,9 mld zl. Przyjmujac 10 proc. podatek od tych "nadzwyczajnych" zyskow (i opodatkowanie tym podatkiem EBITDA a nie, jak zapewne mialoby to miejsce, wyniku netto), to przeliczajac kwote podatku na pojedyncza kWh sprzedana w tym kwartale odbiorcom koncowym przez PGE, na taka 1 kWh nie przypadalby nawet 1 grosz podatku.
|
|
Temat:
PGE
BearHand napisał(a):Mati postanowil pokazać kto i jak rysuje wykresy, niestety PGE obrywa obuchem, choć biznesowo do weekendu się kręciło i dalej się kręci ale przy chlodniejszym klimacie. Węgiel w cenie czereśni z Polskich kopalń zamieniają na kapustę i to dorodną.
Wegiel z polskich kopalni jest obecnie dla energetyki bardzo tani, tj, znaczaco ponizej cen ARA. Taka specyfika rozliczen miedzy krajowa energetyka a kopalniami, ktora nastepuja w oderwaniu od cen ARA. Raz kopalnie sprzedaja tanio i placza, a raz elektrownie kupuja drogo i wtedy one placza.
|
|
Temat:
PGNIG
MrBlue2 napisał(a):Wczoraj dostałem imienne pismo z PGNIG, wychwalające zalety Tarczy Antyinflancyjnej i informację, że Vat na Gaz został obniżony do 0%. Jest to forma ulotki, wychwalająca zalety działań rządu. Wysłana oddzielnym pismem a nie dołączona (zawarta) do rachunku.
Sprawdziłem, że PGNIG ma 7,1 mln klientów, załóżmy liczbę gospodarstw podłączonych do sieci 2mln
2 mln listów, koszt wysłania, koszt wydrukowania, czas poświęcony przez pracowników na ich imienne zaadresowanie i zapakowanie kopert.
Najtańszy list na poczcie to 3,60 zł.
Czy nie lepiej byłoby te pieniądze przeznaczyć na cele charytatywne? Bo o akcjonariuszach i klientach PGNIG nie wspomnę.
A w jaki sposob mieli zrealizowac ustawowy obowiazek powiadomienia klienta o zmianie stawki VAT (nalozony ustawa o tarczy)? Oraz przy okazji o nowej cenie majacej zastosowanie w odniesieniu do danego klienta?
|
|
Wątki
UNIMOT
A co mialby Unimot zrobic z ropa? Unimot nie ma rafinerii, musi wiec sprowadzac produkt koncowy: paliwa (benzyne i diesla).
W jaki sposob zyski Orlenu wynikajace z rekordowych w Europie marz rafineryjnych mialyby sie przelozyc na rekordowe zyski Unimotu, skoro Unimot nie zajmuje sie rafineria? Unimot kupi paliwa z rafinerii holenderskich czy belgijskich, placac za te paliwa - ze wzgledu na rekordowe marze rafineryjne - rekordowe ceny, sprowadzi te paliwa przez port w Gdyni do Polski i odsprzeda w hurcie po cenach innych hurtownikow na rynku polskim (Orlen, Lotos, Schwedt, MOL itd.). Marza hurtownika czy detalisty byla i jest niewielka. Marza jest obecnie na wydobyciu i na przerobie.
Gdyby Unimot mogl sprowadzic paliwa znaczaco taniej, to i inni hurtownicy doprowadziliby juz w ten sposob do spadku cen hurtu.
|
|