PARTNER SERWISU
anjrhgsw
oblatywacz

oblatywacz

Ostatnie 10 wpisów
Bartosz napisał(a):
dzieki za slowa uznania, przymierzam sie wlasnie do drugiej, temat jeszcze do sprecyzowania. Producenci oprogramowania? Czemu nie :)


Może producenci oprogramowania finansowo-księgowego, zwłaszcza w kontekście zmian w VAT. Nikt tego chyba jeszcze nie analizował.


Dodam jeszcze, że zakłada się, że niedługo co dziesiąta rodzina będzie spłacała kredyt mieszkaniowy długoterminowy (por. opinieekonomiczne.blox.pl/2009...). Z moich obliczeń wynika, że ten wskaźnik już został osiągnięty.

adamos napisał(a):
Vox napisał(a):
i tak zostajemy z dylematem. może jednak warto kupić,
skoro mieszkania podrożeją? z tłumem nie wygrasz.


No wlasnie w tym problem,juz nawet ostatnio slyszalem od kilku znajomych ze "mieszkania maja drozec" Sick Tak to niestety dziala ze manipuluja ludzmi jak chca. Pewnie trzeba bedzie sie przylazyc do tego tlumu,ale na razie jeszcze czekam przynajmniej do czasu az banki zejda z marzami salute



No cóż... opierając się na opiniach analityków mają drożeć od 2010 r., kiedy to ma nastąpić ożywienie gospodarki. Tymczasem moim zdaniem wzrost cen nie zależy jedynie od ożywienia, ale od spadku bezrobocia. A tu, jak wiadomo w oparciu o dane statystyczne, dopiero wzrost gospodarczy na poziomie powyżej 5% gwarantuje spadek bezrobocia. A zatem powstaje pytanie: czy jest możliwy wzrost gospodarczy powyżej 5% i od kiedy? Bo to może być data (+/-) od kiedy nieruchomości mogą zacząć drożeć. Wtedy bowiem pojawi się kolejna śnieżna kula, która będzie budowana przez banki w postaci nowych kredytów, promocji, bonusów, etc.

Załączam też ciekawą stronkę: www.globalpropertyguide.com/Eu... . W Polsce nie jest publikowany (a szkoda) indeks cen rynku mieszkaniowego, niemniej jednak z wyliczeń wykonanych przez autorów opracowania wynika, że w ostatnim roku był spadek cen o ponad 6%. Ciekawie też wyglądają porównania rentowności wynajmu oraz cena metra, jaki może kupić Polak i np. Niemiec.


Dzięki anty-teresa i Horyzont. Szczerze powiem, że wypowiedzi oparte na faktach mają wartość i skłaniają do dalszych analiz, czy też myślenia.

Niestety na niektórych forach ludzie piszą, tylko po to żeby coś pisać, albo co gorsza powtarzają poglądy gdzieś zasłyszane bez zastanowienia się nad ich prawdziwością, a nawet sensem.

A wracając do tematu. Skóra mi cierpnie, gdy słyszę, że statystycznie cena nieruchomości będzie rosła. No może i będzie, a może nie będzie. To zależy od lokalizacji, stanu utrzymania, itd.

Poza tym powstaje pytanie o stopę zwrotu z takiej inwestycji. Nieruchomość wymaga dokonywania comiesięcznych opłat, amortyzuje się, wymaga napraw, remontów, itp., a w przypadku wynajmu płacenia podatków oraz nadzoru, opłat dla agencji nieruchomości w związku ze znalezieniem wynajmującego, czy szukania nowych "klientów" we własnym zakresie(to też koszt).
Chętnie zatem zobaczę konkretne wyliczenia, a nie luźne stwierdzenie, że coś się opłaci, albo nie.

Już nieraz było pisane takiemu np. analitykowi Szwedzie, że pisze głupoty (w ostatnim miesiącu opublikował na ten temat kilkanaście artykułów w treści mniej więcej takiej: www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/arti... czy forsal.pl/artykuly/369689,rent...).

Rzut oka na te tabelki i powstaje pytanie: jak została policzona rzeczona rentowność netto i brutto? A poza tym, skoro nawet zakładając, że wyliczenia są prawidłowe, różnica w rentowności obligacji w stosunku od rentowności z najmu jest w granicach błędu statystycznego: to po co się szarpać?

Program "rodzina na swoim" to według mnie taki sam przekręt, jak ten hazardowy.
Choć jestem mały żuczek i pewnie to normalne, że nie powinienem o wszystkim wiedzieć, to nie rozumiem dlaczego z budżetu państwa finansuje się na coś takiego. Lepiej byłoby przeznaczyć te pieniądze na inne cele, chociażby obniżenie deficytu. Nie trzeba by było wtedy sięgać do pieniędzy zgromadzonych w ofe, żeby ukręcić choć trochę rosnącą dziurę. Swoją drogą Rostowski to dla mnie niezły kreator, a raczej księgowy, który kreatywną księgowość na całkiem dużą skale dopracowuje do perfekcji. Ciekawe, co będzie po wyborach, bo ewidentnie to wszystko nie pozapina się? Podwyżki podatków???

Poza tym, gdyby nie "wsparcie" ze strony tego "programu" - zapewne ceny byłby znacznie niższe. A tak, jest okazja, żeby je przytrzymać i regularnie umieszczać w mediach sponsorowane teksty.

Zupełnie też nie rozumiem niektórych deweloperów. Budują mieszkania duże, choć popyt jest na małe. Osobiście pamiętam, jak w jednym z bloków, ze względu na brak chętnych - deweloper dzielił mieszkania większe na dwa-trzy mniejsze. Wychodziły takie koszmarki, że głowa mała. Do tego musiały być podzielone od nowa korytarze (bo parę dużych się jednak sprzedało) i efekt był taki, że korytarze stawały się kręte, żaden poziom nie był podobny do drugiego, itp. Jak odebrała to straż pożarna i inne służby, to można się tylko domyślać: zza biurka????

Zastanawia mnie też, dlaczego deweloperzy nie wzorują się na "starych" blokowiskach. Tam standard był taki: trzy mieszkania dwupokojowe z widną kuchnią w jednej klatce i dwa-trzy mieszkania w drugiej (dwa trzypokojowe i jedno jednopokojowe lub jedno trzypokojowe i jedno czteropokojowe). Toż to było najlepsze rozwiązanie. Ba, powiem więcej: takie rozwiązania pozwalały bez większych problemów łączyć mieszkania w większe, czy dwupoziomowe.

A odnośnie budowy domu na własnej działce, to powiem tak: nie chce mi się dojeżdżać, a raczej stać w korku codziennie ok. 2 godzin. Do tego benzyna i amortyzacja samochodu albo dwóch, które po roku mają na liczniku co najmniej 50 tys. kilometrów. Oczywiście nie liczę straconego czasu. Nie podoba mi się to, że jest daleko do najbliższego sklepu, zdarzają się problemy z zasięgiem, dojazdem do lekarza, apteki, a o innych "uciechach" już nawet nie będę pisać.

Osobiście uważam (proszę, żeby nikt się nie obraził), że najlepiej mieć mieszkanie w mieście i mały weekendowy domek za miastem. Zawsze też można zrezygnować z owego domku i raz na pół roku wyjechać sobie w jakieś ładne miejsce. Uwzględniając podatki, benzynę, koszty utrzymania domku: wyjazd prawie gratis.

Nie zgadzam się jednak ze stwierdzeniem, że można budować "po kosztach". Firma jest po to, żeby zarabiać. Taki jest jej cel. Jak nie zarabia: należy ją zamknąć.

majama napisał(a):
Ceny nieruchomości chyba znalazły swój pułap na dłuzszy czas. Patrzac na to że materiały i robocizna znacznie potaniały a cykl produkcyjny wynosi około 2 lat to byc może jeszcze taniej sie zrobi za rok. Jednak raczej spodziewam sie że pójdzie to w dodatkowe zyski deweloperów i ceny pozostana na równym poziomie.


Pozwól, że się z tobą nie zgodzę.
Jako, że w ciągu roku planuję sprzedaż dwóch mniejszych i zakup większej nieruchomości - od jakiegoś czasu śledzę oferty na rynku. Na marginesie, moja rodzinka śmieje się ze mnie, że śledzę Batona z żoną ;-)

Wygląda mi na to, że występują znaczne różnice w cenie w odniesieniu do nieruchomości większych oraz tych mniejszych, jak też, że zaczynają się pojawiać ceny, o których jeszcze rok temu można było pomarzyć. Ba, powiem więcej: pojawiają się ciekawe propozycje deweloperów, jak najem na czas zgromadzenia odpowiedniej kwoty pieniędzy, zakup na raty, przejęcie posiadanych nieruchomości w rozliczeniu i leasing na całkiem korzystnych warunkach. Wielu też jest skłonnych do znacznych upustów, zwłaszcza, jak kupujesz z garażem.

Zatem wydaje mi się, że ceny nieruchomości małych będą dość stabilne, bo w większości pierwsze m jest kupowane na kredyt, zaś większych, których sporo zostało wybudowanych i są niezasiedlone: spadać. Nie potrafię przewidzieć, co będzie się działo z apartamentami. Bo część deweloperów jest skłonna do negocjacji, a część wręcz przeciwnie. I nie zależy do, przynajmniej w Warszawie, od lokalizacji, ale jak na moje oko sytuacji finansowej sprzedającego.

Ale za parę lat widzę odwrót trendu, bo będą budowane małe mieszkania i tych będzie sporo, a średnie i duże raczej będą w mniejszości.

paweupl napisał(a):
Panowie wybaczcie, ze nie na temat, ale w sobote zajmuje długą pozycje biorąc ślub :-)


Słuchaj chłopie: to gratulacje i powodzenia w inwestowaniu!

A ja z własnego doświadczenia radzę: zrób koniecznie bilans otwarcia i co roku rób też zamknięcia. W razie co: rób badanie....
Oczywiście rachunek zysków i strat oraz przepływy raz w miesiącu, bo łatwiej będzie przygotować bilans roczny.
Dobrze też zrobić żonie limity wydatków/zakupów. Jak kocha, to będzie rozumiała, że to dla waszego dobra. love4
A poza tym powodzenia i nich Twój kapitał własny (aktywa minus zobowiązania) będzie zawsze dodatni! Dancing

martinezo, ty chyba chcesz kandydować na prezydenta Shhh

A tak poważnie, to moja opinia na temat tego, co powinno się zrobić (tak racjonalnie) nie będzie miała najmniejszego wpływu na polityków. A to oni mają wpływ na to, co będzie się działo i jak widać od wielu lat nic z tym nie robią.

Jak zapewne wiesz są grupy interesów i to one decydują o tym, co się dzieje i będzie działo. I żadne merytoryczne argumenty nie mają w tym przypadku żadnego sensu.
Ot, nie można zmienić przepisów prawa (choć to by pobudziło gospodarkę), bo ziutek z mietkiem zadzwonią i nie będzie na kolejną kampanię.

Jeżeli myślisz, że posłowie i urzędnicy nie wiedzą, co można by zrobić z budżetem, gdyby naprawdę chcieli wyciąć wydatki i przeznaczyć je na rozwój - to też się grubo mylisz.

Zatem nasz ew. dyskusja może mieć charakter jedynie czysto teoretyczny.

Polacy to mądry naród, ale i jednocześnie głupi. Jak trzeba, to potrafimy, ale też nauczyliśmy się po licznych wojnach, że trzeba dobrze umieć ocenić własne siły w obliczu sił wroga.

martinezo napisał(a):
martinezo napisał(a):
Polak potrafi! Stare powiedzenie, które jest cały czas aktualne. A piszę to po lekturze artykułu, w którym Polski naukowiec opisuje, że udało udoskonalić się sztuczną fotosyntezę. Odkrycie to może mieć ogromne znaczenie dla całego świata, a przede wszystkim dla Polski. Miłej lektury:

odkrycie!!!

Ale się wk......mangryfire . Taka szansa i co? Chyba tylko to, że kiedyś może gdzieś przewinie się polsko brzmiące nazwisko. Polska specyfika, że nie dostrzega się tego co powinno się dostrzec? Czy może projekt nie dotarł odpowiednio wysoko aby się nim zajęto (bo niżej przecież czasu na pierdoły nie ma). Zresztą sami przeczytajcie (obym się wkurzał na darmo):

link


To, czy się wkurzysz, czy nie, to w sumie nie ma znaczenia.
Mieszkasz w Polsce, a tu są określone zwyczaje, zasady i głową muru nie przebijesz.
Dopóki nie ruszą zmiany w prawie, a potem w funkcjonowaniu administracji, prawie każdy fajny patent i/lub pomysł będzie sprzedawany za granicę. Nikt specjalnie nie jest zainteresowany promowaniem nauki i jej wiązaniem z przemysłem. Popatrz na kadrę naukową i zasady tam funkcjonujące..., granty, itp.
Owszem może i nawet ktoś będzie udawał, że będą wdrożenia, ale to wg mnie fikcja. To będą pojedyńcze przypadki.

WatchDog napisał(a):
Fajne 23 strony po fajnym angielsku. Napisz może krótko jakieś fajne wnioski, jakie miałeś z tej lektury...?


Czytanie po angielsku mnie nie przeraża, ale oczywiście WD już się poprawiam i szybko kreślę kilka wniosków z lektury.

Po pierwsze analiza wydaje mi się ciekawa o tyle, że sektor małych firm napędza gospodarkę i jako jeden z pierwszych powinien pokazywać kierunki ew. przyszłych zmian.

Z analizy danych widać, że small business nadal nie wykazuje oznak ożywienia. Firmy zgłaszają problemy ze sprzedażą, co ma i będzie miało wpływ na rynek pracy, a raczej daje małe szanse na rychły wzrost zapotrzebowania na pracowników. 7% właścicieli planuje tylko zwiększenie zatrudniania, podczas gdy 23% planuje redukcje. Z analizy danych wynika, że nadal redukowane są zapasy i raczej przy tej sprzedaży są małe szanse na wzrost produkcji.
W ciągu najbliższych 3 miesięcy (a przypominam, że niedługo zaczyna sie okres przedświątecznych zakupów) raczej nie powinien ten stan ulec znacznej zmianie.
Także plany zakupów są raczej nikłe.

Słaba sprzedaż i brak szans na zwiększenie zatrudnienia powoduje presję na spadek cen produktów.
Taki stan wpływa na osiągane przez firmy wyniki i pojawiające się problemy z kredytowaniem. 1/3 firm raportuje regularną konieczność kredytowania się. Z uwagi jednak na nikłe plany w zakresie wydatków na auta, wyposażenie, meble, itp. oraz słabą sprzedaż, a tym samym kiepskie wyniki - popyt na pożyczki też jest raczej nikły.
40% firm oczekuje, że sprzedaż będzie w kolejnych miesiącach spadać i nie oczekują w tym zakresie żadnych większych zmian.
W Konfresie rozważany jest plan stymulacji nr II, który ma spowodować zwiększenie zatrudnia (program ten ma być oparty na podobnym przeprowadzonym w latach 1976/7, który przyczynił się do wzrostu zatrudniania). Autorzy raportu mają jednak wątpliwości, co do skuteczności takich działań, ze względu na problemy ze sprzedażą. Zdaniem autorów pracownicy są tani, ale brakuje popytu.

To najkrócej, jak się dało.



A ja myślę, że kolejna bańka będzie związana z jakimiś usługami, może obsługa hazardu lub rozrywki (hazard "ładnie" opakowany, żeby się źle nie kojarzył)oraz usługi bankowe (np. nowe produkty z dużym lewarem i "podobno" pewnym zyskiem).

Jest głód "łatwego" pieniądza "wyprodukowanego" przy małym nakładzie środków, są środki techniczne i dość dobrze rozpoznana sztuka manipulacji ludźmi. To można razem złożyć.

Hitem w okresie kryzysu może być przemysł spożywczy, w tym handel alkoholami, surowce (szlachetne metale, jako lokata kapitału), hazard. W związku z chorobami cywilizacyjnymi i grypą - farmaceutyki i usługi lecznicze, a do tego wszystko związane z pochówkiem. Ta grypa jednak może być poważna.

Nie sądzę, że ekologia. To wymaga dużych nakładów środków i długiego okresu "wykluwania się pomysłu". Poza tym ekologii nie da się sprzedać, jako "produktu powszechnego".

Bańka ma to do siebie, że musi być powszechna, dość tania do rozkręcenia, a poza tym każdy musi chcieć to mieć i znać się na tym.


Może wkładam kij w mrowisko, ale dręczą mnie takie oto przemyślenia.

To, że na świecie nie jest dobrze, to wiadomo. To, że US są już tylko papierowe, też wiadomo. A do tego akcja kredytowa kuleje, nowej bańki nie widać, a tylko tak można znowu kręcić pieniądzem. A jak wiadomo liczy się obrót (nieważne w którą stronę). Ludzie muszą kupować, bo wtedy firmy będą produkować (usługi też w tym są wg mojej terminologii), banki zarobią, giełda zarobi, instytucje zarobią, itd.

U nas jest podobnie, choć polska giełda zachowuje się nieco inaczej. A czy przypadkiem to nie strategia pod wybory...

ft.onet.pl/9,35184,nowy_polski...

Dziura budżetowa musi być jakoś uklepana. Tu nie ma drobnych. PO nie może sobie pozwolić na przegraną, bo podzieli los innych kiedyś dużych partii...

Będzie zatem, jak w Niemczech: trzeba zrobić wszystko, żeby do wyborów nic nie wypłynęło. A potem: nawet bogaci będą chcieli sami sobie podwyższyć podatki: biznes.onet.pl/bogacze-do-rzad...

Rząd musi sprywatyzować po cenach, które zagwarantują zaklepanie dziury budżetowej, a to oznacza, że trzeba "przytrzymać" rynek. Zobaczcie kto został wybrany na doradcę prywatyzacyjnego....



discopolo napisał(a):
Zarejestrowanych użytkowników prawie 12 tysięcy i nikt nie wie jaki jest C/WK dla SP500.
Obawiam się że jesteśmy bandą kretynów bo to najważniejszy wskaźnik fundamentalny najważniejszego indeksu na świecie.


www2.standardandpoors.com/port...

Według mnie coś się szykuje. Optymizm, który płynie z polskojęzycznych mediów nie pokrywa się z tym, który można znaleźć w zagranicznych. Sugeruję poczytać też komentarze do tych artykułów.
www.economist.com/world/united...
www.economist.com/world/europe...

gladiq napisał(a):
Moim zdaniem DUD jeśli będzie lecieć to testować będzie wsparcie 1,26. Oby do tego nie doszło. Pożyjemy zobaczymy.
Układ generalnie moim zdaniem gwarantuje DUD spokojne wyjście na prostą przy przychodach/ obrotach jakie generuje spółka w obecnej chwili.
Jutro będzie ważna sesja na papierze - pokaże kierunek marszu, jeśli niedźwiedzie zdobędą przewagę to poziomi wsparcia wydaje się realny.


Witam wszystkich,

Dla uzupełnienia dyskusji - zobaczcie sobie prezentację: www.pkmduda.pl/pub/File/prezen... najlepiej całość, łącznie z doradcami.

Papier będzie obserwowany i kręcony. Pytanie tylko kiedy i w którą stronę.

Informacje
Stopień: Ośmielony
Dołączył: 28 lipca 2009
Ostatnia wizyta: 3 stycznia 2011 13:03:42
Liczba wpisów: 17
[0,00% wszystkich postów / 0,00 postów dziennie]
Punkty respektu: 0

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,266 sek.

kilhbjgj
bsuuvtoj
fmigqxvv
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
glpycgyv
olkbgsde
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat