Witam,
Kupiłem 3 obligacje serii B - wykupili mi je - fajnie. Byłem na spotkaniu dla obligatariuszy - zrobili niezły show, tylko że drukarka nie zdążyła nic wydrukować. Po spotkaniu z zarządem byłem przekonany, aby kupić akcji za krotność tego, co dałem na obligi - coś po spotkaniu mówiło mi, że będą się drogo cenić - ucieszyłem się, jak otrzymałem memorandum - tak jak podejrzewałem wyceniali się grubo - przeanalizowałem spółkę i mój entuzjazm opadł. Nawet dałem sobie siana z gwarantowaną ilością akcji. Zastanawia mnie, jak można wyceniać spółkę na podstawie przychodów (dot.com w USA w 2000 tak robili - jak się skończyło wiemy). Może bym zdecydował się na udział w emisja, ale coś nie za bardzo szczery jest zarząd - miała być premia dla obligatariuszy za obligacje - nie widziałem. Nie za bardzo rozumiem, dlaczego chcą czekać rok, jak mogą za raz wchodzić na NC. Życzę tym co kupili stopy zwrotu idącej w tysiące %, ale wtedy spółka musiałaby być warta w miliardach. Jakoś ta spółka nie przystaje na polskie realia, za takie pieniądzem można mieć, np Ergis 21 mln zysku, przychody 670 mln zł EBIT 33 mln Ebitda 55 mln. 200 mln wyceny, wypłaca dywidendy - jest zadłużony
|