U mnie to samo: 2000 + 30 PLN...
Czy jest jakiś sposób, żeby przynajmniej stratę na tym syfie rozliczyć przy podatku? Z tego, co znalazłem w necie, wynika, że sama likwidacja nie wystarcza, bo musi być zbycie (że też nasze prawo muszą tworzyć idioci...). Może mogę te obligacje sprzedać na podstawia jakiejś umowy cywilno-prawnej np. żonie za 1 gr? Jakieś inne pomnysły?
A do Ganta: co właściwie teraz będzie się działo ze spółką? Skoro sąd olał sprawę (dziki kraj - myślałem, że podatki płacę m.in. na funkcjonowanie sądów), to kto zajmie się jakąkolwiek likwidacją? Czy ktokolwike teraz pilnuje tego burdelu, czy też ewentualne resztki majątku mogą zostać swobodnie rozkradzione? Co należałoby robić, gdybym uparł się, żeby spróbować odzyskać swoje 2000 PLN + odsetki (tak dla zasady)?
|
Witam wszystkich,
ja mam pytanie z trochę innej beczki: wyciągnąłem z DM świadectwo depozytowe i dopiero wówczas zorientowałem się, że miałem w systemie zły adres (zamieniony nr mieszkania i domu)... Zastanawiam się, czy: 1. Zignorować to, wysłać jak jest i liczyć, że nikt nie zauważy różnych adresów w zgłoszeniu i na świadectwie albo zauważy i się nie przejmie 2. W zgłoszeniu zamieścić prewencyjnie komentarz o czymś w stylu oczywistej pomyłki pisarskiej 3. Zapłacić kolejne 30 PLN i szybko ściągnąć poprawioną wersję (tą opcję wybrałbym tylko, gdyby 1 lub 2 mogła mnie z jakiegoś powodu całkowicie wykluczyć z postępowania).
Będę wdzięczny za rady.
|